Afera zbożowa w polskim rządzie. Szokujący raport NIK
Afera zbożowa powraca na afisz. Najwyższa Izba Kontroli zrewidowała działania organów państwa w zakresie importu produktów rolnych z Ukrainy. Okazuje się, że rząd Morawieckiego nie chronił dostatecznie polskiego rynku rolnego. Znamy nowe fakty w tej sprawie.
Dziś afera zbożowa nie schodzi z pierwszych stron gazet. Albowiem Najwyższa Izba Kontroli opracowała raport „Działania organów państwa w zakresie importu i obrotu zboża i rzepaku z Ukrainy”. Kontrola dotyczyła okresu od początku 2022 roku do końca sierpnia 2023 r. Odbyła się w celu ustalenia, z jakich powodów doszło m.in. do zaburzenia na rynku zbóż i rzepaku.
Spis treści
Afera zbożowa — NIK ujawnia zaskakujące dane
O skali niekontrolowanego napływu zboża z Ukrainy świadczą liczby. Mianowicie wzrost importu pszenicy z tego kraju wyniósł 16,8 tys. procent w skali roku! Niemal drugie tyle, o blisko 30 tys. procent, odnotowała kukurydza.
Po wybuchu wojny na Ukrainie w okresie od marca 2022 roku do marca 2023 roku do Polski z Ukrainy wjechało ponad 4 mln t ziarna, przy czym 3,4 mln t tego ziarna zostało w naszym kraju — informuje Marian Banaś, prezes NIK.
Ponadto według Ministerstwa Finansów import zbóż na cele techniczne w okresie 1.01.2022–30.04.2023 wyniósł 103 tys. t (ponad 3% całkowitego importu zbóż z Ukrainy). W przypadku rzepaku i rzepiku na cele techniczne import wyniósł w tym czasie 126,1 tys. ton (17,2% importu).
Za sprowadzenie tych produktów odpowiada 541 firm, które w ciągu 16 miesięcy wwiozły do Polski 4,3 mln ton zbóż i nasion oleistych. Ich łączna wartość wynosi 6,2 mld zł.
Według szacunków Ministerstwa Finansów, średnia cena pszenicy o przeznaczeniu technicznym nie odbiegała od średniej ceny importowanej z Ukrainy pszenicy z przeznaczeniem na cele paszowe oraz spożywcze — czytamy w raporcie NIK.
Raport NIK wykazał, że zadeklarowanie zboża o przeznaczeniu technicznym skutkowało odstąpieniem właściwych organów kontrolnych od przeprowadzenia granicznej kontroli tego towaru. Odbyło się to zgodnie z przepisami regulującymi graniczne kontroli towaru.
Afera zbożowa. Kto na niej zarobił?
Gwałtowny napływ zboża i rzepaku z Ukrainy skutkował problemami ze sprzedażą ziarna przez polskich producentów rolnych. W konsekwencji ceny zbóż drastycznie spadły. Szczególnie mocno odczuli to rolnicy w regionach graniczących z Ukrainą. Co więcej, w pierwszej połowie połowie 2023 r. nastąpił dalszy spadek cen zbóż i rzepaku zarówno w kraju, jak i na świecie.
Kto zatem zarobił na tym precedensie? Jak ujawnia raport NIK w okresie objętym kontrolą 541 podmiotów prowadzących działalność gospodarczą sprowadziło do polski 4,3 mln ton zbóż o nasion oleistych. Ich łączna wartość wynosi 6,2 mld zł. Ponadto spośród 10 czołowych importerów miało siedzibę w województwie mazowieckim. Najwięcej, bo aż 0,5 mln ton zboża i rzepaku (o wartości 0,6 mld zł) sprowadziła firma właśnie z Mazowsza. Pozostałe podmioty zaimportowały towar o łącznej wartości prawie 2 mld zł. Ich siedziby zlokalizowane były w województwach:
- mazowieckim (5podmiotów);
- lubelskim (1);
- pomorskim (1);
- kujawsko-pomorskim (1);
- małopolskim (1).
Raport NIK poważnie obciąża rząd Morawieckiego
Afera zbożowa tym bardziej szokuje, że według raportu NIK działania rządu PiS były przede wszystkim nierzetelne i opieszałe. Izba zarzuca rządowi podjęcie błędnych decyzji jeszcze za kadencji ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. Przypomnijmy, w czerwcu 2022 roku publicznie apelował on do rolników, aby wstrzymali się ze sprzedażą zbóż i rzepaku do czasu podwyższenia cen. Ich wzrost miał nastąpić w drugiej połowie roku. NIK wykazała, że za tymi szacunkami nie stała żadna rzetelna analiza rynku. Tymczasem rynek zareagował zupełnie odwrotnie — ceny zboża drastycznie spadły. Ponadto Izba ocenia, że kolejne działania rządu podejmowane już w trakcie trwania kryzysu zbożowego były realizowane z opóźnieniem. W efekcie były one nieskuteczne.
Ponadto według NIK zabrakło systemowych rozwiązań, które zapewniłyby stabilizację rynku rolnego. Tymczasem polityka ówczesnego rządu opierała się na działaniach doraźnych. Wśród nich były przyznanie rolnikom krajowej pomocy finansowej w wysokości 0,5 mld zł czy wprowadzenie zakazu wwozu produktów rolnych z Ukrainy. Mimo to problem nadmiernego napływu zbóż i rzepaku pozostał.
Czego jeszcze dotyczy afera zbożowa?
Ponadto raport NIK ujawnia też nieprzyjemne fakty odnośnie do funkcjonowania Krajowej Administracji Skarbowej. Najważniejsze ustalenia Izby to:
- Zbyt późne przygotowanie i nie wdrożenie przez Ministra Finansów rozwiązania, które przyczyniłoby się do poprawy przepustowości polsko-ukraińskich przejść granicznych.
- Nie poparta analizą ryzyka decyzja KAS służąca uzyskaniu efektu medialnego. Chodzi o nieadekwatne do skali rzeczywistych zagrożeń dodatkowe zabezpieczenie tranzytu zboża w postaci konwojów pod eskortą funkcjonariuszy służby celno-skarbowej. Działanie to, zdaniem NIK, było nadmierne, czasochłonne i kosztowne.
- Brak możliwości oszacowania wysokości kosztów konwojowania transportów zboża i rzepaku z Ukrainy wobec nieokreślenia zasad ich obliczania w przepisach prawa.
- Zachodzi konieczność zmiany ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej w związku, która wyraźnie powinna określać zasadność ponoszenia i wysokość kosztów konwojów zarządzanych przez organy celno-skarbowe.
Marek Adamiak, p.o. dyrektora Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi NIK:
Ostatecznie należy stwierdzić, że realizacja zadań w zakresie importu i obrotu zbożem oraz rzepakiem z Ukrainy nie była rzetelna ani skuteczna. Działania ministra rolnictwa wobec zwiększonego importu ww. produktów rolnych z Ukrainy spowodowane agresją ze strony Rosji były spóźnione i miały charakter doraźny, a także nie zapobiegły zakłóceniom w zakresie cen i skupu zbóż oraz rzepaku na krajowym rynku rolnym. Zawiodła również koordynacja poszczególnych resortów w zakresie cen tych produktów rolnych. NIK wykazała, że nie zostały opracowane żadne instrumenty mające na celu przeciwdziałanie destabilizacji rynku rolnego. Polityka rolna w tym zakresie była oparta na działaniach doraźnych bez określenia działań długoterminowych.
Czy afera zbożowa będzie miała ciąg dalszy?
W podsumowaniu NIK sformułowała wnioski pokontrolne i skierowała je do:
- Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi — postulując o opracowanie systemowych rozwiązań eliminujących zagrożenia dla rynku produktów rolnych w dłuższej perspektywie w celu zapewnienia stabilności jego funkcjonowania i zagwarantowanie jego bezpieczeństwa.
- Ministra Finansów — wnioskując o podjęcie prac legislacyjnych w celu zmiany ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej przez wprowadzenie przepisu upoważniającego właściwego ministra do określenia w drodze rozporządzenia wysokości i sposobu obliczenia wydatków Skarbu Państwa w zakresie zarządzenia konwoju towarów w ramach kontroli celno-skarbowej.
- Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministra Finansów — apelując o kontynuowanie efektywniejszej współpracy w zakresie importu zboża i rzepaku z Ukrainy oraz obrotu nimi.
Czy sprawa trafi do prokuratury?
Póki co w ocenie NIK na obecną chwilę nie ma podstaw do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
Co nie znaczy, że takie się nie pojawią w przeciągu najbliższych tygodni czy miesięcy — informuje Michał Jędrzejczyk, radca prezesa Najwyższej Izby Kontroli.
Jak dodaje, rzeszowska prokuratura po rozpatrzeniu 90 spraw z całej Polski skierowała do sądu akt oskarżenia. Dotyczy on wykorzystania około 100 ton zboża technicznego. Jeśli zatem do Izby dotrą informacje o podobnym charakterze, takie zawiadomienie zostanie sformułowane.
Źródło: NIK
Czytaj też: Umowa z Mercosurem coraz bliżej, a co z rolnictwem UE?
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!