Agrosec: mleko – przetrwają najsłabsi?
Mleczarstwo było jednym z najważniejszych tematów konferencji Agrosec 2016. Skoro mleko w skupie jest coraz tańsze, to kto jest w stanie przetrwać kryzys: najsłabsi czy najmocniejsi?
– Kwoty mleczne zostały uwolnione w kwietniu 2015 r. – przypomniał, podczas Agrosec 2016, Jan Dąbrowski, prezes zarządu Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Łowiczu. – W wielu krajach Unii Europejskiej wzrosła wtedy produkcja mleka, w Irlandii nawet o 30%. W związku z nadprodukcją ceny spadają i są mleczarnie, które płacą za litr 70–80 gr.
Duzi producenci ratują się zwiększając produkcję. Ale, jak wynika z dyskusji podczas konferencji Agrosec 2016, to właśnie duzi producenci mogą mieć najwięcej kłopotów. Dlaczego?
– Bo duzi producenci produkują często drożej – mówi Leszek Hądzlik, prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. – Gospodarstwa rodzinne własnym nakładem pracy mogą zadbać o małe stada mleczne. Tam, gdzie krów jest dużo potrzebne są dodatkowe ręce do pracy, a tania siła robocza się kończy. Może się tak okazać, że jako producenci mleka przetrwają ci, którzy mają małe stada.
Według różnych szacunków w Polsce przeważają małe stada, gdzie krów jest nie więcej niż 30.
Jednak producenci i przetwórcy o słabą kondycję branży oskarżają przede wszystkim handel. Pomimo taniego mleka w skupie, przetwory mleczne w sklepach nie tanieją, a wręcz przeciwnie.
– Biznes jest brutalny – mówił Andrzej Wojciechowicz, prezes FMCG Business Consulting, który wziął na siebie rolę handlowca. – Jeśli to co jest, sprzedaje się w takich cenach jakie są, to dlaczego miałoby być inaczej? Dlaczego ceny miałyby być niższe? Handluje się po to, żeby zarabiać pieniądze.
Przetwórcy mleka wskazują jednak na to, że marże produktów mlecznych to często 50, 70 czy nawet 100%.
– Mleczarze za kilogram sera dostają 8 zł – mówi Stanisław Wieczorek z Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. – W sklepie ten ser kosztuje często ponad 20 zł. Czy to jest w porządku? Producenci i przetwórcy skazani są na ceny dyktowane przez duże sieci sklepów.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!
Hmm… a ja się z tym nie zgodzę, bo z autopsji wiem, że wielu rolnikow do 30 krow myśli o skończeniu hodowli jak im PROW się skończy. Szczególnie takich co dostają 56gr za litr mleka. Wszyscy myślą o opasach. Jest jeszcze jeden problem, którego nikt nie zauważa. W wielu gospodarstwach przez spadek koniunktury uciekają następcy do miasta cytuję mojego własnego „mleko powinno być co najmniej po 1,7 żeby być tak uwiązanym przy krowach i tak zapier…
Co do handlu, to zrobili porządek w Rumunii to i zrobią u nas, choćby ich wzorem czy Węgrów.
MLEKO TAŃSZE OD WODY ————BEDZIE ZA PÓZNO NA JĘKI I PŁACZE JAK Z WIEPRZOWINA GDY DOJDZIE DO IMPORTU BO NIC U NAS SIE NIE OPŁACA