Boże Narodzenie to święto, które rozjaśnia mrok najkrótszych dni

Boże Narodzenie to święto, które rozjaśnia mrok najkrótszych dni. Wieczerza wigilijna była zawsze wydarzeniem szczególnym w każdym polskim domu, niezależnie od tego, w jakiej zawierusze dziejowej nasz kraj się akurat znajdował. Tak pozostało do tej pory. Zwyczaje i produkty, z których przygotowywane są wigilijne potrawy są podobne we wszystkich regionach.
Zwyczaje bożonarodzeniowe były bardzo podobne w całej Polsce, co zostało do dziś. Wiadomo, że teraz jest inaczej, bo przytłacza człowieka cały ten przedświąteczny zgiełk i pogoń za prezentami, ale to, co najważniejsze zdołało się uchować. Niezależnie od tego, w jakiej zawierusze dziejowej znajdował się nasz kraj, wieczerza wigilijna była wydarzeniem szczególnym. Zabory i lata okupacji, a nawet obozy koncentracyjne, nie zdołały złamać wielowiekowej tradycji. Najważniejsza jest sama Wigilia i dzielenie się opłatkiem.
Z każdymi ze świąt nierozerwalnie wiążą się przygotowywane potrawy. Są takie, które jada się tylko raz w roku. Niektóre z kulinarnych tradycji nie mają długiego rodowodu, jak smażony karp czy sałatka jarzynowa z majonezem. Inne trwają od stuleci.
– Trudno mówić o konkretnych potrawach wigilijnych, bo co dom, to trochę inne zwyczaje – mówi dr Aleksandra Kleśta-Nawrocka, historyk i etnolog z UMK w Toruniu, autorka bloga www.prowincjaodkuchni.pl. – Każdy ma swoją własną tradycję kulinarną. Łatwiej skupić się na konkretnych produktach, z których te potrawy przygotowywano. W dodatku mają one określoną symbolikę. Wieczerza wigilijna zawsze była postna i tak jest do tej pory. W chłopskich chatach było skromnie, ale bardzo uroczyście.
Spis treści
Kiszona kapusta symbolizowała zdrowie
Produkty, które pojawiają się w wigilijnych potrawach to: kiszona kapusta, suszone grzyby, mak, miód, groch, orzechy, ryby, jabłka. Z nich przygotowuje się najprzeróżniejsze potrawy. Podaje się przecież groch z kapustą, pierogi z kapustą i grzybami, paszteciki z takim samym farszem czy krokiety. Mak występuje w kutii, kluskach z makiem i w makowcu.
– Kiszona kapusta symbolizowała zdrowie, podobnie jak orzechy – kontynuuje dr Aleksandra Kleśta-Nawrocka. – Grzybom, makowi i miodowi przypisywano magiczne właściwości. Pierwsze traktowano wręcz jak produkt z zaświatów, zbierano je przecież lesie, często w miejscach niedostępnych. Miały też stanowić poczęstunek dla dusz, które w tym czasie wędrują po ziemi. Stąd to dodatkowe nakrycie przy stole. Mak ma właściwości lekko usypiające, a dawniej z makówek przygotowywano wywar. Taką herbatkę podawano małym dzieciom, aby spały. Groch miał z kolei zapewnić obfite plony w nadchodzącym roku. Ta symbolika była najważniejsza, bo w ten sposób starano zapewnić sobie pomyślność.
Boże Narodzenie na Kaszubach
W poszczególnych regionach Polski zwyczaje trochę się różnią. Wpływa na to wiele czynników, zwłaszcza samo położenie konkretnych ziem. Na Kaszubach Boże Narodzenie nazywa się Gode, jest to czas świąteczny od Wigilii do Trzech Króli, czasem aż do Matki Boskiej Gromnicznej. W dzień wigilijny Kaszubi starają się powstrzymywać od jedzenia, a po zachodzie słońca zasiadają do wieczerzy.
– U bogatszych podawano kiedyś do dziesięciu potraw, w skład których wchodziły groch, fasola, mak, suszone grzyby, kapusta, ziemniaki, owoce – wyjaśnia Dorota Sudak z Działu Kultury Ludowej Muzeum – Kaszubskiego Parku Etnograficznego im. Teodory i Izydora Gulgowskich we Wdzydzach. – Najważniejsza potrawa to kluski z brzadem, czyli suszem owocowym, albo zalane tartym makiem oraz kapusta z grzybami. Podawano również śledzie, różne gatunki ryb morskich i jeziornych, w zależności od miejsc zamieszkania, przyrządzane na różny sposób. Specjałem rybaków morskich był gotowany węgorz z kluskami i śliwkami. Na stół kładziono dawniej trochę słomy i siana, a w kącie stawiano snopek żyta, aby zboże następnego lata obrodziło.
Przeczytaj również: Wigilijne pierogi z kapustą i grzybami – przepis na pyszne ciasto i farsz
Zwierzęta mówią ludzkim głosem
W ten szczególny dzień gospodarze nie zapominali o żywym inwentarzu. Zwierzęta domowe otrzymywały lepszą paszę, rybom wrzucano chleb do jeziora, a ptakom stawiano w sadzie snop zboża dla lepszego pożywienia. Wszak to w Wigilię zwierzęta miały mówić ludzkim głosem. Jednak ten, kto ją usłyszał, nie miał szczęścia.
Wigilia kończyła się pójściem na pasterkę. Pierwsze święto upływało bez szczególnych wydarzeń. – W drugie święto przynoszono do kościoła w węzełkach niewielką ilość owsa do poświęcenia, którym później obsypywano księdza i sąsiadów, kilka ziaren dodawano koniom i drobiowi na dobry chów – kontynuuje Dorota Sudak. – Jest to stary, magiczny zwyczaj agrarny mający spowodować obfite zbiory. Pod wieczór można było odwiedzać sąsiadów i pobiesiadować.
Młody rodowód choinki
Choinka przywędrowała na ziemie polskie dopiero na początku XX wieku. Najpierw ubierano ją w zamożniejszych domach. Ozdoby przygotowywano samodzielnie ze słomek i z bibuły. Ten zwyczaj starają się przywrócić mieszkańcy Złotopola w Kujawsko – Pomorskiem, którzy spotkali się w świetlicy wiejskiej, by zrobić ozdoby i ubrać okazałą choinkę. Był to naprawdę miło spędzony czas.
Szklane bombki pojawiły się dopiero w okresie międzywojennym i nie każdy mógł sobie na nie pozwolić. Każda ozdoba miała swoją symbolikę. Jabłko to zdrowie i uroda, orzechy – dobrobyt i siły witalne, łańcuchy – wzmocnienie więzi rodzinnych, a miodowe pierniki – dostatek.
Boże Narodzenie to wyjątkowy czas
Wigilia jest dniem wyjątkowym i warto ją dobrze przeżyć. Tej tradycji nie zdołały złamać najcięższe wydarzenia dziejowe. Nasi przodkowie świętowali zarówno w dostatku, jak i w biedzie, w czasach pokoju i wojny. Najważniejsza była sama Wigilia, kiedy wybaczano sobie krzywdy i puszczano w niepamięć wszelkie urazy. I niech dalej tak będzie.
Przeczytaj również: Nowy Rok na wsi witano hucznie i radośnie
