Branża mleczarska – ostatnio dużo w niej się dzieje. Z jednej strony wstrzymano próbne dojne i coraz częściej słyszy się o potrzebie uruchomienia wsparcia dla producentów mleka. Z drugiej natomiast strony spółdzielnie i zakłady mleczarskie pracują na najwyższych obrotach. Wszystko dlatego, że produkty mleczarskie są także wykupywane przez Polaków.
Koronawirus wstrzymał próby dojne
Branża mleczarska została również dotknięta przez koronawirusa. Doprowadził on do tego, że Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka zawiesiła czynności związane z oceną wartości użytkowej bydła, a także z prowadzeniem ksiąg hodowlanych. Decyzję o zawieszeniu podjęto przede wszystkim w trosce o bezpieczeństwo zarówno pracowników, jak i klientów. Więcej na ten temat można przeczytać w komunikacie.
Branża mleczarska prosi o uruchomienie wsparcia
Apel w tej sprawie wystosował prezydent PFHBiPM Leszek Hądzik. Wsparcie finansowe powinno trafić przede wszystkim do gospodarstw objętych kwarantanną, bądź nadzorem epidemiologicznym. Z prostego powodu – gospodarstwa te mogą mieć problem z odbiorem mleka przez podmioty skupujące. Na dodatek, hodowcy bydła w dalszym ciągu proszą o podanie jasnych wytycznych na wypadek kwarantanny, które będą mogli zastosować producenci rolni związani z rynkiem mleka.

Drożeją wszystkie produkty, również mleko w proszku
Epidemia koronawirusa wpływa również na gorszą koniunkturę rynku surowców rolnych, co ma także odzwierciedlenie na unijnym rynku mleka. Dlatego tak ważne jest, aby rząd uruchomił pomoc finansową dla producentów rolnych.
Polacy wykupują żywność, w tym również produkty mleczne
Branża mleczarska w ostatnich dniach musi zwiększyć produkcję, głównie dlatego, że Polacy wykupują praktycznie wszystko.
Teraz zamówienia ze strony sieci handlowych są bardzo duże – mówi Iwona Grzybowska, prezes OSM Łowicz. – Najbardziej wzrosło zapotrzebowanie na mleko, śmietanki, śmietany, sery i twarogi. Produkcja odbywa się na bieżąco, gorzej jest z wywiezieniem towaru.
Problem pojawia się wtedy, gdy samochody transportujące towar muszą czekać na rozładunek. Sytuacja ta nie jest komfortowa dla branży mleczarskiej. Pomimo przyrostu popytu, mleczarnie nie są w stanie zwiększyć produkcji, ponieważ mają ustalone z góry moce przerobowe. W późniejszym etapie nastąpi zastój, pomimo którego surowiec trzeba będzie jakoś przerobić.
Dodaj komentarz