Ciągnik elektryczny przyszłością rolnictwa?

Samochody hybrydowe czy elektryczne są już codziennością w wielu krajach i można przypuszczać, że z czasem na dobre zadomowią się także na naszym rynku. Co ciekawe, ten trend zaczyna przenikać również do branży rolniczej. Czy ciągnik elektryczny stanowi przyszłość rolnictwa?

O odnawialnych źródłach energii w kontekście rolnictwa mówi się coraz więcej. Prototypy maszyn, które mogłyby ją wykorzystywać, powstają już od kilku lat, a w zeszłym roku polski Ursus zapowiedział prace nad projektem ciągnika z napędem elektrycznym na szeroką skalę. Wciąż brakuje jednak rozwiązań, które pozwoliłyby na wielogodzinną pracę tych maszyn w gospodarstwach każdego typu. Dlaczego warto inwestować w doskonalenie prototypów?

Silnik John Deere

SESAM to jeden z pierwszych ciągników w pełni zasilanych baterią. Posiada 130kW mocy oraz 24-biegową skrzynię biegów. Fot. John Deere

Tania energia odnawialna

Future Farming wśród zalet napędu elektrycznego wymienia m.in. niski koszt eksploatacji, brak emisji zanieczyszczeń do atmosfery oraz niewielkie zużycie elementów maszyny. Producenci już teraz borykają się z surowymi prawami dotyczącymi emisji spalin. Niektórzy przewidują, że ze względu na coraz bardziej rygorystyczne wymogi ekologiczne w pewnym momencie ciągniki elektryczne staną się tańsze niż ich tradycyjne odpowiedniki.

Ekonomiczność zwiększa wykorzystanie energii odnawialnej, wytwarzanej w gospodarstwie. Słońce, wiatr, woda czy gleba są w stanie generować energię, którą można z powodzeniem zużywać nie tylko w domu, ale również w ciągniku. Do celów energetycznych często wykorzystuje się także odchody zwierzątodpady z produkcji rolniczej.

Elektryczna ładowarka Kramer

W elektrycznej ładowarce Kramer KL25.5e napęd trafia na wszystkie cztery skrętne koła. Fot. Kramer

Dlaczego napęd elektryczny?

Praca silnika w traktorze elektrycznym generuje mniej hałasu i wibracji niż w przypadku konwencjonalnego napędu spalinowego. Praktycznie bezgłośne funkcjonowanie jest szczególną zaletą w nocy oraz w obrębie obszarów mieszkalnych. Napęd elektryczny umożliwia ponadto większą elastyczność i precyzję w kwestii sterowania pojazdem. Zastosowanie pojedynczych silników na każdym kole eliminuje ograniczenia w układzie maszyny. Zapewnia nowe możliwości kontrolowania jej dynamiki, m.in. dzięki oddzielnej regulacji prędkości przednich i tylnych kół. Oprócz tego bezczynne stanie traktora elektrycznego w polu lub na podwórku nie wiąże się ze zużyciem energii – w przeciwieństwie do ciągnika diesla, którego specyfika skłania do każdorazowego wyłączania silnika.

Ładowarka Weidemann 1160 eHoftrac

Ładowarki z zerową emisją, takie jak Weidemann 1160 eHoftrac, świetnie sprawdzą się w szklarniach, szopach i budynkach inwentarskich. Fot. Weidemann

Co stoi na przeszkodzie?

Mimo coraz śmielszych prób, idealny ciągnik elektryczny wciąż leży w sferze wyzwań. Najistotniejsze jest zapewnienie odpowiedniej mocy i czasu pracy maszyny. Głównym problemem pozostaje bowiem żywotność baterii. Przykładowo jeden cykl ładowania akumulatora prototypu SESAM od John Deere pozwala na maksymalnie cztery godziny pracy w trybie mieszanym lub na pokonanie dystansu ok. 55 kilometrów. Samo naładowanie baterii zajmuje przy tym ok. 3 godziny, a akumulator został docelowo zaprogramowany na 3100 cykli ładowania.

Gospodarstwa rolne posiadają znaczny potencjał energetyczny, który może wykorzystać do pracy ciągnik elektryczny

Nawet jeśli energia hamowania może być odzyskiwana z ponad 90-procentową wydajnością, kilka godzin jednorazowej pracy to wciąż zbyt mało dla większości gospodarzy. Niestety nie wymyślono jeszcze sposobu na szybką wymianę baterii. Przestój w pracy, związany z koniecznością ponownego załadowania akumulatora, naraża rolników na stratę czasu i niepotrzebne koszty.

Co na ten temat sądzą specjaliści?

Dr inż. Arkadiusz Dyjakon, Instytut Inżynierii Rolniczej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Sprawa ciągników rolniczych zasilanych tylko i wyłącznie energią elektryczną jest trudna i z pewnością odsunięta w czasie (w dalekiej perspektywie) z uwagi na problem związany z koniecznością zastosowania dużej liczby ciężkich akumulatorów oraz konieczność zmagazynowania w nich naprawdę dużej ilości energii, aby były w stanie pracować w trudnych warunkach polowych przez wiele godzin. Natomiast, bliższe realizacji jest wykorzystanie oczywiście podobnie do paliw ciekłych (pochodzących z odnawialnych źródeł energii) paliw gazowych, np. biogazu – mówi dr inż. Arkadiusz Dyjakon z Instytutu Inżynierii Rolniczej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Maszyny w pełni elektryczne to przyszłość rolnictwa, która pozwoli rolnikom zwielokrotniać zysk. Aktualnie koszty eksploatacji, serwisu czy paliwożerność są głównymi – obok ceny zakupu – czynnikami decydującymi o wyborze traktora. W przypadku maszyn elektrycznych koszty te będzie można minimalizować – wyjaśnia Mariusz Chrobot z firmy Martin & Jacob.

Mariusz Chrobot, pomysłodawca rynkowych analiz sprzedaży ciągników i przyczep rolniczych AgriTrac.

Przy produkcji roślinnej istnieje możliwość zastosowania tańszych zamienników lub nawet rezygnacji z pewnych zabiegów. W kwestii kosztów paliwa nie ma taryfy ulgowej. Dodatkowo w okresie żniw ceny paliw znacząco rosną. Trzeba jednak twardo stąpać po ziemi – taki ruch byłby totalną rewolucją. Na razie producentom nie zależy, aby wypuszczać na rynek elektryczne ciągniki, chociaż technologia jest już testowana i w wielu przypadkach się sprawdza. Główne ograniczenia dotyczą oczywiście czasu pracy traktora. Myślę, że na początek możemy spodziewać się tej technologii w maszynach pomocniczych – jak ładowarki czy ciągniki małej mocy, do upraw specjalistycznych – dodaje Mariusz Chrobot.

Kiedy ciągnik elektryczny podbije rynek?

Aby w przypadku traktorów elektryczny napęd był w stanie konkurować z olejem napędowym, powinien zapewniać pełen dzień pracy. Obecne rozwiązania, umożliwiające zaledwie kilkugodzinną wydajność, wydają się wystarczające jedynie do sadów i szklarni. Ponadto rolnicy, którzy zainwestowali już w maszyny o tradycyjnym napędzie, prawdopodobnie nie będą chętni w najbliższym czasie do przeznaczania kolejnych sum pieniędzy na zakup elektrycznych ciągników.

Silnik ciągnika Multi Tool Trac

Zastosowanie pojedynczych silników na każdym kole ciągnika prototypowego Multi Tool Trac umożliwia precyzyjne sterowanie oraz regulację szerokości osi. Fot. Michel Velderman

Czy oznacza to, że traktory z napędem elektrycznym to dopiero odległa przyszłość? Nawet jeśli zaprezentowane dotychczas prototypy są dalekie od wersji gotowych do sprzedaży, warto obserwować ich dynamiczny rozwój. Są optymistycznym zwiastunem zmian na rynku, idących w stronę ekologiczności i energooszczędności gospodarstw. Wyeliminowanie obecnych ograniczeń to prawdopodobnie kwestia kilku lat. „Jeśli uda się zmieścić na ciągniku akumulatory o pojemności ok. 1000 kWh, to spalinowe będą stały w krzakach. Nie chodzi tylko o koszty eksploatacji, ale o sterowanie i charakterystykę” – komentuje gość forum AgroFoto.pl.

Coraz więcej rolników, zmęczonych podwyżkami cen prądu, decyduje się na wykorzystanie odnawialnych źródeł energii. Niewykluczone więc, że w niejednym gospodarstwie pod dachem z kolektorami słonecznymi znajdzie się wkrótce ciągnik elektryczny.

Artykuł opracowany na podstawie publikacji w serwisie Future Farming: https://www.futurefarming.com/

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 4.5 / 5. Liczba głosów 4

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *