Co na opadanie płatka rzepaku. Czy dodać azot?

Azot podawany w tak późnej fazie rozwojowej rzepaku, czyli na opadające płatki, od zawsze wzbudzał kontrowersje i obawy. Zapytaliśmy właścicieli gospodarstw i agronomów, co sami myślą o takim zabiegu i czy go praktykują na swoich gospodarstwach.
Co na opadanie płatka w rzepaku oprócz standardowego zabiegu fungicydowego można jeszcze zrobić? Dzisiejszy temat będzie właśnie dotyczyć azotu dodawanego do fungicydu na opadające płatki w rzepaku. Największe obawy gospodarstwa mają przed uszkodzeniem czy poparzeniem kwiatów przez ten pierwiastek. Azot na płatek – czyli jak to robią inni.
–Aplikuję standardowy oprysk fungicydowy wraz z RSM-em. Roztwór saletrzano – mocznikowy działa najszybciej i właśnie moim zdaniem ta forma azotu powinna być podana za opadające płatki czy później łuszczyny – opowiada pan Michał – Dodatkowo zauważyłem, że RSM wzmacnia działanie fungistatyczne. Zabieg ten na gospodarstwie wykonujemy przy użyciu końcówek płaskostrumieniowych, bo one najlepiej penetrują łan.
Spis treści
Co na opadanie płatka: RSM czy mocznik?
Kolejnym naszym rozmówcą jest pan Robert, właściciel gospodarstwa wielkoobszarowego z województwa opolskiego. Na pytanie czy warto do zabiegu na opadanie płatka dodawać azot bez wahania odpowiada: warto!

W fazie kwitnienia rzepaku niektóre gospodarstwa decydują się na zasielenie rzepaku azotem w formie RSM lub mocznika
– Jednak nie każdego roku. Moje rzepaki są w bardzo dobrej kondycji i rokują wysoki plon. I to jest wyznacznik. Jeśli jest zdrowy to nie zastanawiam się, co na opadanie płatka jeszcze robić. – dodaje – Średnio robię 7-10 % roztwór mocznika. W tym roku na większości moich plantacji dałem 10 kg mocznika na hektar. Azot dodawany na płatek i pokazujące się młode łuszczyny z moich obserwacji odwdzięcza się wyższą MTN. Niektórzy twierdzą, że przez tą chłodną wiosnę w tym roku, azot, który dostarczyliśmy roślinom we wczesnej ich wegetacji jeszcze nie został pobrany. Zdecydowanie się z tym zgadzam, ale moim zdaniem ten proces mineralizacji, pomimo tego ocieplenia nie nastąpi aż tak szybko. Myślę, że to nie łuszczyny rzepaku z niego skorzystają, a dopiero roślina następcza. Rzepak mam w 100% ubezpieczony, więc jeśli nawet grad przyjdzie przed żniwami, to swoje i tak zbiorę.
Pan Michał, agronom z województwa śląskiego podaje ten pierwiastek w tak późnej fazie rzepaku już od 7 lat.
To akurat jest kolejny kontrargument, dla którego wiele gospodarstw podchodzi sceptycznie do tego zabiegu. Czyli właśnie wydłużona wegetacja roślin i późniejsze dojrzewanie. Wiąże się z nim właśnie ryzyko wystąpienia niekorzystnych warunków atmosferycznych, wydłużenie żniw, a niekiedy właśnie konieczna desykacja. Pan Robert w rozmowie na moje pytanie czy zauważył, żeby ten azot podany w tej fazie stwarzał konkurencję ze strony liści o składniki pokarmowe odpowiedział:
– Z moich obserwacji pomimo podania azotu na płatek liście w naturalny sposób obumierają, a łuszczyny i pędy są dalej zielone. Nie zauważyłem takiej anomalii. Fakt, czasem te zielone pędy są jeszcze po żniwach – śmiech mojego rozmówcy – ale to raczej zasługa standardowego nawożenia.
– Ja się nie boję nowości i niestandardowych rozwiązań – mówi Pan Wojtek, właściciel gospodarstwa na Dolnym Śląsku.
– W tym roku sytuacja na polu jest niestandardowa. Moje rzepaki z początkiem wiosny nie wyglądały najlepiej, nawet miałem wątpliwości, czy je zostawić. Stąd pierwsza dawka saletrosanu poszła niewielka, a później standardowo saletra. Rzepaki dokarmiłem dolistnie i o dziwo pozbierały się. Zastanawiałem się, co na opadanie płatka. W tej fazie ten azot to ostatnia moja deska ratunku – mówi pan Wojtek.
– W standardowych latach zabieg ten wykonywałem na najmocniejszych rzepakach. Ten rok zmusił mnie do odstępstwa od tej reguły.
Pan Wojtek nie stosuje RSM-u w swoim gospodarstwie, stąd do zabiegu fungicydowego na płatek poszedł mocznik.
– W tym roku robię eksperyment. Azot nalistnie w formie mocznika podałem na dwa razy. Pierwszy raz dałem 20 kg mocznika w fazie pąkowania wraz z potasem i fosforem z odżywką. Zazwyczaj daję dawkę 10kg mocznika, stąd z obawy że coś się przydarzy czy przypali zwiększyłem wydatek cieczy. Na hektar poszło w zależności od pola od 300 do 400l cieczy roboczej na hektar. W przypadku drugiego zabiegu, w okresie początku kwitnienia rzepaku dałem już 10 kg mocznika i 180l wody, żeby zrobić standardowy roztwór 10% mocznika. Teraz czekam co z tego wyniknie.
Za i przeciw azotowi na opadanie płatków
Wielu rolników zastanawia się, co na opadanie płatka. Każdy chce poprawiać kondycję roślin tak długo, jak to możliwe. Omawiany tu zabieg fungicydowy z dodatkiem azotu na opadające płatki rzepaku ma zarówno dużo zwolenników, jak i przeciwników. Wszyscy moi rozmówcy byli zgodni co do jednego. Nie w każdym roku i nie na każdej plantacji ten zabieg jest zasadny. Do tego zabiegu należy ostrożnie podchodzić w przypadku odmian późno dojrzewających.
A Państwo? Co sądzicie o dodawaniu azotu do standardowego zabiegu fungicydowego w rzepaku? Też praktykujecie go na swoich gospodarstwach? Warto dodawać azot w tak późnej fazie rozwojowej?
Prezentowane informacje w zakresie środków ochrony roślin zawarte w serwisie www.agrofakt.pl nie zawierają pełnej treści etykiet-instrukcji stosowania. Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.