Drób z Ukrainy zaleje Europę?

Ukraina wchodzi na rynek unijny tylnymi drzwiami – alarmują drobiarze. Pomimo ceł i przyznanego kontyngentu sprzedaż mięsa ze Wschodu rośnie! Czy tani drób z Ukrainy zaleje wkrótce Europę? 

Polska jest unijnym liderem w produkcji drobiu i jednym z najważniejszych eksporterów na świecie. Jednak tuż za wschodnią granicą rośnie nam poważna konkurencja. Ukraina stała się jednym z ważniejszych dostawców mięsa drobiowego do Europy.

Zdaniem Krajowej Rady Drobiarstwa nasz wschodni sąsiad stosuje nieuczciwe praktyki handlowe. Jak wyliczają drobiarze, choć Unia Europejska przyznała Ukrainie kontyngent importowy na 40 tys. ton, to ukraiński eksport do UE wyniósł 80 tys. ton. Jak to możliwe?

mięso drobiowe

Sektor drobiarski na Ukrainie rośnie w siłę. Obecnie jest najsilniej zintegrowanym sektorem w całej branży mięsnej.

– Ukraina eksportuje fileta kurczęcego, czyli element mięsa, który jest najlepiej wyceniany. Część tego fileta jest eksportowana pozataryfowo, korzystając z trików, wynikających z obchodzenia taryf celnych i korzystania z pewnych nieścisłości w zakresie ich opisu. Wiemy, że to mięso trafia na rynek europejski do zakładów rozbioru na Słowacji czy też w Holandii. Po czym jest rozbierane do ostatecznego elementu czyli fileta i wprowadzane na rynek unijny pod unijnym oznaczeniem weterynaryjnym. Konsument, odbiorca tego mięsa nie jest w stanie rozpoznać skąd ono pochodzi, bo ma oznaczenie unijne. Walczymy z tym –  mówi dla portalu agroFakt Łukasz Dominiak z Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej.

Pozostałe kawałki z kością

Ukraińscy producenci korzystają z zerowych stawek celnych na kawałki mięsa drobiowego z kośćmi. Zostały one wprowadzone po agresji Rosji na Ukrainę.

To są tzw. pozostałe kawałki z kością. Można je przywozić na teren Unii Europejskiej bez cła. Gdyby to był zwykły filet to byłby obłożony taryfą celną, ale Ukraińcy zostawiają malutką kosteczkę. I wtedy już nie obowiązuje ich żadna taryfa celna. Kierują się zasadą, wszystko co nie jest zabronione, jest dozwolone. Komisja Europejska doskonale o tym wie – mówi dla portalu agrofakt Mariusz Szymaślik z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

–  Ukraina mając przyznany niewielki kontyngent, wchodzi agresywnie tylnymi drzwiami. Jest dla nas dużą konkurencją. Powiem szczerze, że ja się obawiam Ukrainy w znaczącym stopniu  – mówi dla portalu agrofakt Magdalena Panasiuk-Krasińska, szef sprzedaży SuperDrob.

Drób z Ukrainy ma otwarte drzwi

Drobiarze widzą w Ukrainie duże zagrożenie. Uważnie obserwują politykę lidera ukraińskiego rynku drobiowego – MHP. Ten producent ma 60% udziałów w produkcji drobiu i prawie 90% w eksporcie.

 Widać, że MHP ma swoją określoną taktykę i politykę, jak ma się na rynku UE pozycjonować. Jest już właścicielem dwóch zakładów przetwórczych na Słowacji i w Holandii . Tam dostarcza drób z Ukrainy. W zeszłym roku MHP chciało kupić jeden z polskich zakładów, teraz toczą się rozmowy na temat zakupu zakładu francuskiego. Jeśli takie transakcje będą dochodzić do skutku, to otwieramy szeroko drzwi dla Ukrainy, która będzie tu przywoziła towar spoza Unii i sprzedawała go jako unijny. I stracimy nad tym kontrolę. To jest bardzo duże ryzyko – mówi dla portalu agrofakt Magdalena Panasiuk-Krasińska, szef sprzedaży SuperDrob.

Ukraina, czyli silny konkurent

drób z Ukrainy

Zgodnie z danymi USDA, produkcja mięsa kurcząt brojlerów na Ukrainie w latach 2007-2016 wzrosła z 475 tys. ton do 974 tys. ton.

fot. Fotolia

Koszty produkcji drobiu na Ukrainie są dużo niższe niż w Polsce. Nie ma przepisów regulujących kwestie dobrostanu zwierząt, choć niektóre firmy wprowadzają takie standardy. Są one jednak mniej restrykcyjne niż w naszym kraju.

– Drób eksportujemy głównie do krajów unijnych. Ale również do krajów spoza UE, gdzie cena tych produktów ma duże znaczenie. Jakość i bezpieczeństwo też jest ważne, ale cena jest często podstawowym czynnikiem wyboru produktu. Na Ukrainie koszty produkcji są zdecydowanie niższe, więc drób z Ukrainy jest dla nas dużą konkurencją – mówi dla portalu agrofakt Marta Skrzypczyk, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych, Sektorowych i Rynków Rolnych w Banku BGŻ BNP Paribas.

Drób z Ukrainy jest tańszy o 40%. Skoro nie ceną, to jak możemy konkurować z Ukrainą?

Możemy egzekwować poziom dobrostanu zwierząt, narzucić Ukraińcom takie same normy jakie obowiązują  europejskich producentów. To jest jedyna droga, aby zwiększyć swoje wymagania, które pociągną zmiany w procesie produkcji i tym samym poziom cenowy między Ukrainą a Europą się trochę wyrówna – mówi dla portalu agrofakt Magdalena Panasiuk-Krasińska, szef sprzedaży SuperDrob.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *