Eksport mięsa spada. Producenci skazani na ogromne straty!
Producenci mięsa liczą straty. Z powodu koronawiusa i wprowadzonych obostrzeń eksport mięsa wyraźnie wyhamował. Ceny wieprzowiny, wołowiny i drobiu spadają. Branża mięsna boryka się nie tylko ze skutkami COVID-19 ale również z grypą ptaków i rozprzestrzeniającym się po Polsce ASF – czy może być jeszcze gorzej?
Ograniczenia wprowadzone z powodu pandemii koronawirusa sprawiły, że kanał HoReCa w Europie został zamknięty. W rezultacie eksport mięsa z Polski wyhamował. Z powodu COVID-19 utrudniona jest również produkcja. Firmy mają bowiem problemy ze skompletowaniem załóg w przetwórniach i na liniach produkcyjnych. To z kolei przekłada się na skup i ceny. Krótko mówiąc: koronawirus skazał polskich producentów na ogromne straty.
Spis treści
Rynek wieprzowiny
Na rynku wieprzowiny widoczne są obniżki. Koronawirus odpowiada za spadek popytu na produkty wieprzowe, co przekłada się na ceny żywca. COVID-19 znacznie utrudnia eksport mięsa wieprzowego. Z powodu pandemii łańcuchy dostaw zostały pozrywane, a logistyka eksportu poważnie zaburzona. Za trudną sytuację producentów wieprzowiny odpowiada nie tylko koronawirus, ale również ASF coraz bardziej rozprzestrzeniający się po Polsce.
Ze względu na ASF Polska nie może eksportować na najbardziej lukratywne rynki azjatyckie. Główny nasz kierunek eksport to kraje UE. Pozostają jednak kwestie logistyczne. Koronawirus pozrywał łańcuchy dostaw i zaburzył całą logistykę. To dotyczy logistyki zakupów surowców, jak również produktów. Są też inne problemy. Koronawirus utrudnia skompletowanie załóg w przetwórniach na liniach produkcyjnych. Pracowników brakuje, produkcja jest utrudniona. To się przekłada na cały skup wytwarzając presję na ceny żywca które maleją – informuje Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej (Pol-Pig).
Eksport mięsa maleje, ceny spadają
Od siedmiu tygodni ceny tuczników w krajach unijnych spadają. Obniżki widoczne są w Niemczech o 27 centów, a w Niderlandach o 22 centy. Pandemia koronawirusa spowodowała zawirowania logistyczne i negatywnie odbiła się na rytmiczności dostaw i eksportu.
Zachodni eksporterzy narzekają na spadek popytu na rynku wspólnotowym (szczególnie ze strony krajów Europy Wschodniej) oraz na problemy logistyczne spowodowane koronawirusem utrudniające eksport wieprzowiny do Azji. Zważywszy na fakt, że mroźnie europejskie są wypełnione po brzegi mięsem wieprzowym, cena VEZG w Niemczech w dniu 22/04/2020 spadła o 9 centów do wysokości 1,75 €/kg (wbc). Czy mamy do czynienia z trwałym trendem spadkowym? Raczej jesteśmy optymistami i uważamy, że trend cenowy się odwróci w miarę odblokowywana gospodarki europejskiej i wchodzenia w sezon letni – ocenia KZP-PTCH (Pol-Pig).
Rynek wołowiny
W gorszej sytuacji znaleźli się producenci wołowiny. W efekcie wprowadzonych z powodu COVID-19 ograniczeń eksport mięsa wołowego wyhamował. Trudności transportowe i logistyczne uniemożliwiają sprzedaż na rynku unijnym. Hamują także sprzedaż wołowiny do państw trzecich.
A to duży problem. Dotąd bowiem 80 proc. produkcji mięsa wołowego trafiało za granicę. Koronawirus sprawił natomiast, że eksport mięsa wołowego z Polski spadł aż o 30-50 proc – informuje Jerzy Wierzbicki z Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
Spadek eksportu dotyczy zwłaszcza tzw. elementów szlachetnych takich jak polędwica, rostbef, antrykot. Zatrzymanie rynku HORECA w całej Unii Europejskiej spowodowało, że te elementy przestały się sprzedawać. Wpływ koronawirusa na branżę jest piorunujący. Ceny drastycznie spadły. Jeszcze niedawno były na poziomie 13 -13,5 zł. Teraz: 11,5 zł w porywach do 12 zł za ćwierci z buhajków w klasie O. Są też mniejsze dostawy od rolników. Ta cena jest wypadkową mniejszej produkcji ale też znacznie mniejszych dostaw – mówi Jerzy Wierzbicki z PZPBM.
Eksport mięsa wyhamował
Skąd tak duże obniżki na rynku bydła? Obniżki spowodowane są spadkiem sprzedaży w gastronomii jak również zaburzeniami w dostawach do Włoch wynikającymi z ograniczeń wprowadzanych w walce z koronawirusem. Włochy to bowiem największy odbiorca mięsa wołowego z Polski (23% eksportu w 2019) oraz bydła żywego.
Jak prognozuje Agro Navigator PKO BP dalsze kształtowanie się cen uzależnione będzie od tempa odbudowy sprzedaży na rynek włoski, co z uwagi na sytuację w tym kraju, prawdopodobnie będzie utrudnione w ciągu najbliższych miesięcy.
Konieczna interwencja
Polscy producenci mięsa wołowego zaapelowali o pomoc do KE. Domagali się wstrzymania importu wołowiny z Ameryki Południowej oraz interwencyjnego skupu mięsa – poinformowała Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Alternatywą dla branży jest skup na chłodnie, na mroźnie zwłaszcza elementów na które spadł gwałtownie popyt. W tej chwili Komisja Europejska proceduje taką interwencję, dopłaty do prywatnego przechowywania. Liczymy, ze to przynajmniej uchroni nas przed dalszymi spadkami. Spadający eksport mięsa i spadające ceny to dwa największe problemy branży. Działania które są teraz potrzebne to bardziej intensywne otwieranie dostępu do rynków. Trwają rozmowy nad dostępem do rynku żywego bydła w Algierii, Turcji. Liczymy na to, że te działania uda się już niebawem zakończyć otwarciem tych rynków. Trwają również rozmowy nad otwarciem rynku mięsa w Chinach, gdzie dodatkowe szanse daje nam możliwość transportu wołowiny koleją przez Rosję ale to jest proces, który wymaga więcej czasu – zaznacza Jerzy Wierzbicki.
Rynek drobiu
Koronawirus silnie uderzył nie tylko w producentów wieprzowiny i wołowiny ale również w drobiarzy. Z powodu pandemii branża ta znalazła się w dramatycznej sytuacji. Eksport mięsa drobiowego z Polski praktycznie się nie odbywa, ceny drastycznie spadły.
Połowa produkowanego w naszym kraju drobiu trafia za granicę, głównie do Unii Europejskiej. Po to żeby zrównoważyć podaż na rynku wewnętrznym. Popyt krajowy nie jest bowiem w stanie wchłonąć powstałej górki mięsnej. Tej sytuacji nie uratuje niestety eksport mięsa do krajów trzecich. Tak duże i ważne rynki jak RPA czy Chiny, zamknęła przed nami grypa ptaków. A ilości, które na nie trafiały są kroplą w morzu w porównaniu do ilości towaru, który nie wyjeżdża w ostatnich tygodniach – i z pewnością nie będzie jeszcze trafiał w najbliższej przyszłości – na rynki państw unijnych – podkreśla Katarzyna Gawrońska z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Eksport mięsa zamarł, ceny krytycznie niskie
W związku z zamknięciem z powodu koronawirusa restauracji i hoteli zagraniczny popyt na nasz krajowy drób gwałtownie spadł. To odbiło się na cenach żywca drobiowego, które spadły o około 60 procent. Mroźnie i chłodnie są przepełnione, nad wieloma rolnikami oraz producentami grozi widmo bankructwa.
Pandemia koronawirusa, malejący eksport mięsa, spadek cen. To nie wszystkie problemy z jakimi borykają się drobiarze, ich zła sytuacja to również efekt wykrycia kolejnych ognisk grypy ptaków w Polsce.
Nasza sytuacja jest katastrofalna. Ceny, które widzą konsumenci w sklepach w ogóle tego nie odzwierciedlają. Dlatego konsumenci nie mają pojęcia z jakimi problemami obecnie się zmagamy. Uderzył w nas nie tylko koronawirus, ale również ptasia grypa. Opłacalność produkcji drobiu gwałtownie spada i co najgorsze nie zanosi się na poprawę tej sytuacji – podsumowuje Krzysztof Kowalski, hodowca drobiu z Mazowsza.
Źródło: KIPDiP/ KZP-PTCH (Pol-Pig)/ PZPBM/ Agro Navigator PKO BP/ AgroFakt
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!