Kiszonki z kukurydzy: nie otwieraj pryzmy zbyt wcześnie!
Kiszonka z kukurydzy potrzebuje czasu, by zaszły w niej wszystkie procesy fermentacyjne. Dlatego nie należy otwierać świeżej pryzmy nawet wtedy, gdy pasza z ubiegłego sezonu już się skończyła. Nie będzie to bowiem pełnowartościowa pasza!
Rolnicy, którzy przyrządzają kiszonkę z kukurydzy, bardzo często otwierają pryzmy zbyt szybko. Najczęściej powodem jest niewystarczająca ilość paszy przygotowanej w poprzednim sezonie. Tymczasem pryzma z kiszonką powinna zostać otwarta co najmniej 6–8 tygodni po jej zamknięciu. Jest to czas, w którym w kiszonce następuje obniżenie pH do odpowiednio niskiego poziomu, a fermentacja odbywa się w kierunku kwasu mlekowego.
– Zbyt wczesne otwarcie pryzmy z kiszonką zaburza prawidłową fermentację i obniża stabilność tlenową kiszonki. Wtedy cała kiszonka, którą zwierzęta będą skarmiane przez kolejne miesiące, będzie gorszej jakości i będzie miała obniżoną strawność skrobi – wyjaśnia pan Adam, właściciel gospodarstwa spod Łomży (woj. podlaskie). – Otwieranie pryzmy przed upłynięciem odpowiedniego czasu nie jest więc dobrym pomysłem. Natomiast jeśli już na etapie sporządzania kiszonki wiadomo, że paszy z poprzedniego sezonu nie starczy, warto oprócz jednej pryzmy głównej zrobić drugą, mniejszą, którą zwierzęta będą skarmiane do czasu, aż kiszonka właściwa będzie gotowa. Tę mniejszą pryzmę zakisza się z wykorzystaniem preparatów przyspieszających fermentację i można ją otworzyć już po miesiącu.
Wśród wielu rolników panuje też błędne przekonanie, że kiszonki kukurydziane są paszą nietrwała i należy je skarmiać jak najszybciej. Obawiają się, że im później skarmią nią zwierzęta, tym większe będą straty związane z niższą zawartością składników pokarmowych. Najczęściej jednak słaba trwałość kiszonek związana jest z błędami popełnianymi podczas zbioru, zakiszania czy przechowywania. Właściwie przygotowana i przechowywana kiszonka może być skarmiana nawet przez 2–3 lata bez żadnych strat wartości odżywczych.
Nie przegap: