Kosmiczne ceny ziemi rolnej w Polsce

Kosmiczne ceny ziemi rolnej powodują brak możliwości nabycia jej przez rolnika. Dodatkowo brakuje chętnych do jej zbycia. Czy zaporowe kwoty uniemożliwią jakikolwiek handel gruntami ornymi?

Kosmiczne ceny ziemi rolnej czynią ją prawie niemożliwą do zdobycia dla rolnika. Rosnące do niebotycznych rozmiarów ceny gruntów ornych w ciągu ostatnich 10 lat w niektórych regionach nawet potroiły swoje stawki. Zatem jak rolnicy mają pomnażać swoje pola? Tymczasem oprócz wysokich cen obserwuje się także spadek ofert sprzedaży ziemi rolnej. W efekcie powstaje w naszym kraju prawdziwy głód ziemi.

Kosmiczne ceny ziemi rolnej

O zawrót głowy przyprawiają rolników kwoty jakie trzeba zapłacić za nowy kawałek pod jakąkolwiek uprawę czy hodowlę. Dane KOWR (Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa) pokazują niemal trzykrotny wzrost cen ziemi. Kosmiczne ceny gruntów ornych pochodzących z Zasobów Własności Rolnej Skarbu Państwa i tak są niższe od faktycznej kwoty, jaką trzeba zapłacić po zakończeniu licytacji. Dlatego uniemożliwiają one jakikolwiek ruch na tym rynku pomimo tego, że nie brakuje chętnych do nabycia nowego kawałka ziemi. Szczególnie poszukiwana jest ziemia na Kujawach i Pomorzu, gdyż tam są najurodzajniejsze gleby. Tymczasem z ofert przedstawionych przez KOWR wynika, że za niecały hektar ziemi w okolicach Złotnik Kujawskich trzeba zapłacić 54 tys. zł.

Rolnicy mają poważny dylemat

Zakup ziemi w obecnym czasie wymaga podjęcia poważnych decyzji. Bowiem w wielu przypadkach wiąże się ona z zaciągnięciem kredytu:

Czasem proponowane kwoty dla rolników są zaporowe i wymagają podjęcia ważnych decyzji. Cena GUS-owska ziemi to jest 70 tys., a u rolnika jest znacznie wyższa. Jeżeli kalkulujemy na kilka lat do przodu, jest to ciężka decyzja, czy taką ziemię zakupić i mieć zobowiązania na kilkanaście lat — przedstawia rolnik z Trzeciewnicy, Bartosz Bigorowski.

Ponadto powyższy dylemat dotyczy wielu rolników. Ograniczone zasoby ziemi oraz przeznaczanie jej pod inwestycje lub zalesienia sprawiają ubytek ofert sprzedaży gruntów rolnych. Przedsiębiorcy rolni skarżą się mówiąc:

W ogóle kupno ziemi jest prawie niemożliwe, zainteresowanie jest bardzo duże. Tam, gdzie był przetarg na wolnym rynku, cena poszła dwa razy w górę. Pozyskanie ziemi jest bardzo trudne. Rolnicy, którzy mają nawet mniej ziemi i zajmują się czymś innym, to nie sprzedają jej, najwyżej dzierżawią.

Ceny gruntów rolnych

Kosmiczne ceny ziemi rolnej obowiązują w całej Polsce. Dane GUS podają, że od 16 lutego 2024 r. średnia cena zakupu i sprzedaży użytków rolnych wynosi 65 301 zł/ha. Jednakże ich maksimum jest znacznie wyższe. Najdrożej trzeba zapłacić w województwie wielkopolskim, gdyż tam średnia cena wynosi 86 414 zł/ha. Natomiast najtaniej jest w województwie zachodniopomorskim. Tam za ziemię zapłacimy 34 719 zł/ha.

Podsumowując, kosmiczne ceny ziemi rolnej uniemożliwiają rolnikom rozwój powierzchni gospodarstw. Jak przy obecnych cenach przeciętnego Kowalskiego ma być stać na wyłożenie tak astronomicznych kwot?

Czytaj również: Cena gruntów rolnych dobrych w przeliczeniu na żyto

Źródło: tvp.info, gov

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 3.9 / 5. Liczba głosów 193

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze
  1. Rolnik sam w dolonie pisze:

    To jest drogo ? Okolice Łomży 200 tys za ha

  2. Paweł pisze:

    ile kosztuje ziemia w Holandii Danii Niemczech? w Polsce tanio.

  3. Nie rolnik pisze:

    Moja rodzina, pracująca i mieszkająca w mieście, odziedziczyła ziemię rolną po rodzicach na wsi. Kilkanaście lat wstecz. Nie wrócimy na wieś i nasze dzieci też nie chcą gospodarzyć na wsi. Wtedy ziemia nie była taka droga. W 2006 roku średnia cena wynosiła około 6000 zł za hektar. I wtedy i teraz niema chętnych. Ziemia jest położona w woj. mazowieckim oraz warmińsko-mazurskim. Wokół są rolnicy,którym przydałoby się powiększyć gospodarstwo ale nie kupują. Wola uprawiać „na dziko” lub dzierżawić za darmo. Pozwoliłem uprawiać ziemię za darmo by nie „dziczala”. Oczywiście chętnie to robią . Nie stosują nawożenia. Ziemia jalowieje i ulega dewastacji. Bo to nie jego własność to po co ma dbać o nią ? Robi łaskę że uprawia. Gdzie ten głód ziemi i etos rolnika ? Dodatkowo rządowy zakaz sprzedaży ziemi rolnej powyżej 1 ha ! Może kupić tylko rolnik z tej samej gminy. Rząd ograniczył moje prawo własności ! Podobnież święte prawo w naszym ustroju i stanowiące jego podwaliny. Ponadto ustanowiono prawo że jeśli ktoś zasieje moją ziemię na dziko to ma prawo zebrac plon i pobrać nawet dopłaty a mnie pozostaje tylko obowiązek płacenia podatków. Sprawiedliwe rozporządzenie, panie Redaktorze ? Tysiące ludzi jest w Polsce w mojej sytuacji bezradnie klną rządzacych w ten sposób i nieuczciwych rolników wykorzystujących sytuację. Więc niech pan nie płacze tak nad doła naszych rolników w tej sprawie. Na zachód od nas ziemia jest jeszcze droższa.A może pan opiszę sprawę dzikiego, w świetle prawa legalnego, użytkowania nie swojej ziemi. Wyspecjalizowali się ludzie zasiewajacy w ciągu nocy setki hektarów nie swojej ziemi no i już wtedy mogą zebrać plon w świetle prawa oficjalnie. Popytaj pan w Agencji Rynku Rolnego. Może panu powiedzą jeśli będzie pan uparty. Głupie prawo trzeba zmienić redaktorze ! Ot co. Tu leży pies pogrzebany.