Mechanizacja obory i produkcji mleka – wzrost dochodów i pracy mniej
Gospodarstwo Ireny i Grzegorza Danielewicza przyciąga nowoczesnym, zadbanym wyglądem. Produkcję mleczną zaczęli od 20 sztuk krów w 1998 roku. Podkreślają, że trzeba działać perspektywicznie, dlatego ich priorytetem jest mechanizacja obory i komputeryzacja produkcji mleka!
Gospodarstwo mieści się w Wężewie. Jest tylko kilka takich gospodarstw w gminie Kowale Oleckie. Teraz jest krów dojnych 65, dwuletnich jałówek 30 sztuk i do roku – 40. Planują w przyszłym roku zwiększyć stado. Planowana jest także mechanizacja obory. Na te tematy z gospodarzem Grzegorzem Danielewiczem rozmawia Elżbieta Sulima (agrofakt.pl).
Spis treści
Dochodowość produkcji mleka
Elżbieta Sulima (ES): Jak dochodowa jest dla Pana produkcja mleka?
Grzegorz Danielewicz: Od roku jest dobrze. Wcześniej przez 2-3 lata to zaciskaliśmy pasa. Jestem optymistą i wiedziałem, że „po burzy wychodzi słońce”. Obecnie na dochody nie możemy narzekać, bo od roku cena mleka jest dobra. Opłacalność produkcji tak naprawdę zależy od cen mleka. Liczymy, że dzięki kolejnym inwestycjom nastąpi wzrost dochodów, a pracy będzie mniej. Myślę, że będzie temu sprzyjać mechanizacja obory.
(ES) Gdzie Pan sprzedaje mleko? Wciąż do tej samej mleczarni?
Uczciwy partner i korzystna współpraca jest podstawą sukcesu.
– Uczciwy partner i korzystna współpraca jest podstawą sukcesu. Dlatego rok temu zmieliliśmy mleczarnię. Jest to bardzo dobra mleczarnia, która zamierza wprowadzać nowe produkty, więc się rozwija. Współpraca bardzo dobrze się nam układa. Wcześniejsza płaciła nam mniej o 17 groszy za litr niż obecna. Przy 50 000 l miesięcznie traciliśmy 8500 zł!!!! Obecna popularna mleczarnia skupuje mleko za 1,67 zł brutto. Za mleko z zawartością 3,5 % białka i 4,2 % tłuszczu. Ceny więc poszły w górę. To jest bardzo dobra cena.
Mechanizacja obory
(ES) Jak wygląda mechanizacja obory?
– Jest hala udojowa 2 razy po 4 krowy. Od 2009 r. stacja paszowa dla krów. Krowa podchodzi do czytnika i komputer wszystko o niej odczytuje. Wszystkie mają nawet swoje imiona zapisane na chipach. Mają też swoje czochradełka, ale mechanizacja obory obejmie też ich wymianę je na nowsze w przyszłym roku. Mam okólnik, na który krowy same wychodzą, by pogrzać się na słońcu. Chodzi o ich zdrowotność i… wydajność. Widziałem to w innych oborach, których przykład posłużył mi do zorganizowania własnej produkcji mleka. Muzyki dla krów jeszcze nie puszczam, ale w przyszłości to kto wie…?
Żywienie stada
(ES) Jak wygląda żywienie? Czy Pan sam produkuje paszę?
– W 80-90 % produkuję sam. Jest to: trawa, zielonka, kukurydza, zboża. W 10-20 % dokupuję dodatki: śrutę sojową, rzepakową i gniecione ziarno kukurydzy, paszę pełnoporcjową dla krów. Mam sprawdzonego dostawcę pasz, z którym współpracuję już od 7 lat. Dostarcza paszę 1-2 razy w tygodniu. Doradcy z tej firmy ustalają racje żywnościowe a ja lub żona je komputerowo wprowadzamy, bo są zróżnicowane.
Wydzielam pasze i wprowadzam zmiany – 2 razy w tygodniu, bo np. inne są dla karmiących krów a inne dla krów po laktacji.
Struktura stada
(ES) Jaka jest struktura stada?
– Prowadzę system zamknięty. Mam krowy plus cielaki. Byczki sprzedaję. Jałówki zostawiam na remont stada. Co roku około 20 sztuk. Chciałem powiedzieć, że jestem emocjonalnie związany z moim bydłem. Krowy to żywicielki.
Finansowanie zakupu ziemi
(ES) Zaczynał Pan od 25 ha. Teraz ma Pan 80 ha. Co było źródłem finansowania kupna ziemi?
Kupowaliśmy ziemię stopniowo. Teraz mam 60 ha własnych plus 20 dzierżawionych – od indywidualnych gospodarzy. Płaciłem najpierw ze środków własnych, potem na 14 ha wzięliśmy kredyt preferencyjny z ANR, który spłaciliśmy.
(ES) Z reguły są obawy przed wzięciem kredytu, a Pan odważnie brał kredyty, dlaczego?
Podchodziliśmy przyszłościowo, wiedzieliśmy że musimy się rozwijać, więc braliśmy kredyty preferencyjne
– Podchodziliśmy przyszłościowo, wiedzieliśmy że musimy się rozwijać, więc braliśmy kredyty preferencyjne, spłacaliśmy i znowu braliśmy. Najpierw w 2008 r. wziąłem kredyt na oborę, bo skąd miałem wziąć 1 mln zł? Wybudowaliśmy ją w 2009, o powierzchni 800 m2, wolnostanowiskową na 100 sztuk. Mechanizacja obory nie była też najtańsza.
Mamy więc łącznie trzy, bo jeszcze są dwie obory wybudowane przez rodziców. W 2009 wziąłem kredyt preferencyjny „Młody rolnik”. Nie mamy problemów ze spłatą kredytów. Za 4 lata spłacę ostatni kredyt.
Korzyści z PROW
(ES) Dla rolników istotne są dotacje z PROW. Jak to jest w Pana przypadku?
– Dofinansowanie z PROW jest dla nas ważne. Do tej pory skorzystaliśmy z dotacji tylko raz. W 2010 r sfinansowaliśmy w 60% koszt nowych maszyn z programu „Modernizacja gospodarstw rolnych” z PROW 2007-2013. Kupiliśmy wtedy nowy ciągnik 170 KM, nową ładowarkę teleskopową JCB, kosiarkę dyskową czołową Pottinger, opryskiwacz ciągnikowy. Maszyny stoją pod dachem, który osłania 250-300 m2 powierzchni. Dużo wyłożyliśmy też swoich środków. Na VAT wzięliśmy kredyt, ale opłacało się bo 300 000 uzyskaliśmy z PROW i spłaciliśmy zaraz kredyt.
(ES) Czy w przyszłości będą nowe inwestycje z PROW i… dlaczego?
– Teraz z „Modernizacji” z PROW 2014-2020 dostaniemy dotację. Mamy już umowę, ale będziemy robić zakupy dopiero przyszłym roku. Chcemy rozwijać produkcję mleczną, więc staramy się o silosy o powierzchni 1000 m2. W przyszłym roku, jeżeli przyznane będą pieniądze zamontujemy wygarniaki
obornika w nowej oborze. Jeszcze kupimy w przyszłym roku z PROW odpajalnię dla cieląt, siewnik do zboża i do traw. Szczególnie ważny jest dla nas zestaw maszyn do produkcji zielonki, w tym przyczepa. Teraz zbiory zielonki trwają aż 5 dni a i jej jakość nie jest za ciekawa. Potem jednorazowy zbiór zielonki będzie trwać krócej, bo 1-2 dni i będzie bezawaryjny. Spodziewam się, że dalsza – kompleksowa automatyzacja obory przyniesie wzrost wydajności o 10-12%, czyli o 600 l od krowy rocznie. Zwiększymy stado do 80 sztuk ze swoich jałówek.
Komputeryzacja obory i park maszynowy
(ES) Obecnie ma Pan oborę skomputeryzowaną. Dlaczego tak ważne jest dla Pana kupno kolejnych automatycznych urządzeń?
Chcemy więcej mieć czasu dla siebie i spędzać czas z rodziną.
– Mechanizacja obory jest ważna, bo chcemy więcej mieć czasu dla siebie i spędzać czas z rodziną. – z rozmarzeniem mówi Pan Danielewicz i odpowiada dalej – Ludzi do pomocy też brak a pracy fizycznej jest bardzo dużo. Mam w roku 3-4 pokosy trawy, czyli minimum 15 dni w roku i wtedy pracuję od godziny 5 do 23. Najwięcej pracy kosztują nas pokosy, żniwa zbóż i kukurydzy. Wtedy pomaga mi rodzina, czyli dodatkowo 2-3 osoby, ale pracy nie ubywa.
(ES) Mam Pan obecnie około 20 maszyn. Czym Pan się kierował kompletując park maszynowy?
– Kierowałem się potrzebą. W 2010 r. wymieniliśmy maszyny na nowe. Przybył nam beczkowóz, siewnik do kukurydzy, agregat uprawowo-siewny. W 2013 r. siewnik 6 rzędowy do kukurydzy zamieniłem na nowy. Potem rozrzutnik obornika z PROW 2007-2013. Gdy spłaciliśmy większą część kredytu odsetki zmalały i mogliśmy wtedy zaoszczędzić. To pozwoliło inwestować, by pracy fizycznej było mniej.
Recepta na sukces
(ES) Ma Pan wiele nagród za produkcję mleka. Jakie mają one dla Pana znaczenie?
– Jesteśmy zadowoleni. Nagrody przyniosły nam satysfakcję. Motywują, by się dalej starać…Już od 10 lat mam order „Zasłużony dla rolnictwa”. Od 4 lat jestem nagradzany przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
(ES) Jaka jest Pana recepta na sukces?
– Sukces przyjdzie tylko trzeba myśleć optymistycznie, pracować i iść do przodu z postępem i… być innowacyjnym. No i…wspólnie z żoną podejmujemy decyzje.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!