Najdziwniejsze traktory świata. One naprawę istnieją
Zobaczcie najdziwniejsze traktory świata. Oto 5 modeli, które naprawdę istnieją. Są dziwne i zwariowane, ale naprawdę opuściły pilnie strzeżone pracownie projektowe i ujrzały światło dzienne.
Pierwszy traktor napędzany silnikiem parowym powstał już w 1868 roku. Prawie 3 dekady później pojawił się traktor z silnikiem spalinowym. Potem przez lata nie działo się nic ciekawego, aż do 1913 roku. Wówczas w USA zbudowano traktor o nazwie Waterloo Boy, który był pierwszym ciągnikiem produkowanym masowo.
Od tego czasu ciągniki rolnicze przeszły długą drogę. Stały się ultranowoczesnymi, wielofunkcyjnymi maszynami. Bez zmian pozostała jednak ich podstawowa funkcja, a mianowicie ciągnięcie pojazdów, które nie mają własnego napędu. Diametralnie zmienił się jednak ich wygląd. Pierwsze przypominały silniki z doczepionym podwoziem. Współczesne bywają jeżdżącymi przykładami wysublimowanego wzornictwa. Spójrzcie na te, które aż krzyczą swym dizajnem.
Spis treści
Najdziwniejsze traktory świata: Gigantyczny traktor Fendt Trisix
Po raz pierwszy można było go zobaczyć podczas niemieckiej wystawy Agritechnica 2007. Imponował swoimi gabarytami, a także futurystyczną stylizacją. Miał prawie 7,5 m długości. Prawdziwa bestia. Gdyby nagle opuścił ekspozycję i pojawił się na farmie to na pewno odebrałby tam rolę samca alfa wśród otaczających go traktorów.
Fendt Trisix wziął swą nazwę od układu podwozia – trzy osie i sześć kół o identycznej średnicy. Po co komu aż 6 kół w ciągniku rolniczym? Odpowiedź jest banalnie prosta – aby zmniejszyć nacisk na glebę. Dzięki skrętnej przedniej i ostatniej osi, koła poruszały się po tym samym śladzie nawet w zakrętach. Pod maską natomiast 12,7-litrowy silnik o mocy 540 KM i dwie przekładnie Vario CVT. Zespół napędowy umożliwiał rozpędzenie 24-tonowego ciągnika do prędkości 65 km/h!
Autonomiczny traktor John Deer
John Deer w swym koncepcyjnym ciągniku postawił na napęd elektryczny i autonomizację. Napędza go kompaktowy silnik elektryczny ze zintegrowanym osprzętem. Ciągnik ma całkowitą moc 500 kW, czyli 680 KM w języku zwolenników diesla. Może być wyposażony w koła lub gąsienice. W zależności od przewidzianego zastosowania konstruktorzy przewidzieli możliwość zmiany masy w zakresie kilku ton. Wszystko to, aby zmniejszyć nacisk jednostkowy.
Stylizacja? Idealnie dostosowana do ciągnika autonomicznego. Jeśli zaczynamy spoglądać na ciągnik od jego przodu to wszystko jest ok, dopóki nie dojdziemy do końca płaszczyzny maski. Tu czeka nas szok i niedowierzanie. Traktor wygląda jak po poważnym wypadku, w którym stracił tylna część wraz z kabiną. Ale po co komu kabina w ciągniku autonomicznym? Przecież można go nadzorować z dowolnego miejsca.
Jajowaty traktor Eicher Colani
To projekt słynnego niemieckiego wizjonera i projektanta przemysłowego, Luigiego Colani. Zasłynął on wieloma projektami. Stylizował instrumenty muzyczne, meble, samochody osobowe i ciężarówki. Jak widać jego uwadze nie umknął nawet traktor. Bazą był w tym przypadku ciągnik sadowniczy Eicher 656 VAC z trzycylindrowym, 56-konnym silnikiem diesla chłodzonym powietrzem.
Colani wyrzucił standardową kabinę o aerodynamice kartonu na lodówkę. W jej miejsce osadził jajowatą strukturę pozbawioną lusterek wstecznych. W efekcie powstał pojazd, którym zapewne poruszałaby się rodzina Jetsonów, gdyby oczywiście miała gospodarstwo sadownicze lub winnicę. Ciągnik ma doskonały współczynnik oporu powietrza, gdyż aerodynamika zawsze była najważniejsza w projektach Colaniego. Ale dlaczego traktor sadowniczy, który zwykle porusza się w ślimaczym tempie, potrzebuje aerodynamicznej kabiny? To nie jest do końca jasne…
Najdziwniejsze traktory świata: Wyścigowy traktor Case IH autonomous
Koncepcyjny Case IH autonomous ujrzał światło dzienne przed pięcioma laty. Jak sama nazwa wskazuje to jeden z kamieni milowych na drodze do szerszego zastosowania w rolnictwie ciągników autonomicznych. Firma opracowała ten projekt, aby sprowokować swoich klientów do wypowiedzi, co chcieliby widzieć w ciągniku przyszłości. W oczekiwaniu na to naszpikowała swój koncept radarami, lidarami i procesorami znanymi z samochodów autonomicznych.
Jedną z najbardziej uderzających cech ciągnika Case jest brak kabiny operatora. Według Case IH jest zupełnie zbędna. W przyszłości rolnicy nie będą już zespoleni z kabinami ciągników. Będą mogli sterować nimi zdalnie z dowolnego miejsca na świecie. A dlaczego Case nazwaliśmy wyścigowym? Bo jako żywo przypomina nam nadmuchany bolid Formuły 1. Ale to tylko luźne skojarzenie…
Futurystyczny traktor Kubota-X-Tractor
Podobnie jak w przypadku autonomicznego traktora koncepcyjnego Case, projekt Kubota X Tractor pozbawiony jest kabiny. Koncepcyjna Kubota o napędzie elektrycznym jest sterowana przez sztuczną inteligencję. Oznacza to, że jest w stanie podejmować własne decyzje, jaką operację wykonać i kiedy. Wykorzystuje do tego między innymi dane o tempie wzrostu roślin i pogodzie. Jest zdolna także do komunikowania się z innymi maszynami.
Kubota X Tractor ma opływowy, aerodynamiczny kształt z futurystycznymi światłami i panelami w charakterystycznym dla Kuboty pomarańczowym lakierze. Na pierwszy rzut oka wygląda prawie jak słynny robopies „Spot” z firmy Boston Dynamic. W wydaniu japońskim stracił jednak łapy, zyskując w zamian cztery gąsienice.
Zobacz również inne artykuły z kategorii: Maszyny
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!
Trisix został rozebrany, a części z niego wykorzystano w innych traktorach. Więc ten traktor już nie istnieje