Orka w sejmie — strajk okupacyjny rolników trwa

Trwa strajk okupacyjny rolników w polskim Sejmie. Protestujący domagają się spotkania z premierem Tuskiem. Chcą powstrzymać wdrażanie Zielonego Ładu. Tymczasem minister Siekierski uważa postulaty rolnicze za nieaktualne.

Wczoraj, tj. 9 maja rozpoczął się strajk okupacyjny rolników w polskim Sejmie. Tym razem znaleźli się tam farmerzy z nowopowstałego związku Orka. Delegacja liczy 14 osób. Dostali się do Sejmu dzięki wejściówkom od posłów Konfederacji i PIS. Zapowiadają okupację budynku sejmowego do czasu spotkania z premierem Donaldem Tuskiem.

Nowy strajk okupacyjny rolników

Polscy rolnicy tracą cierpliwość. Protestują już prawie pół roku a efektów nie widać. Dlatego przedstawiciele nowopowstałego związku Orka rozpoczęli w sejmie strajk okupacyjny rolników. Po godzinie 14 dostali się do gmachu z zamiarem spotkania z premierem Tuskiem. Ten jednak pomimo bytności w budynku nie wyszedł do protestujących. Za to do rolników przyszedł wicemarszałek Bosak, poseł Braun i były minister rolnictwa, Robert Telus. Poseł Braun i były szef resortu rolnictwa, Robert Telus, zapytani o to, czy rolnicy weszli na ich zaproszenie, unikali odpowiedzi. Jednocześnie Robert Telus stwierdził, że rolnicy wystąpili o wejściówki, prosząc wszystkie ugrupowania będące w sejmie.

Żebyśmy nie byli upolitycznieni, poprosiliśmy wszystkie partie, które są w Sejmie o to, aby wydały nam przepustki — mówił Mariusz Borowiak, jeden z działaczy Orki, przebywający obecnie w Sejmie.

Pozytywnie zareagowali posłowie PiS (13 wejściówek) i Konfederacji (1 wejściówka). Za to zostaną ukarani, co już zapowiedział marszałek Szymon Hołownia. Konkretnie to wspomniana kara ma wynieść 14 tys. od posła, który wprowadził rolników na teren Sejmu.

Postulaty w strajku okupacyjnym rolników

Protestujący rolnicy nadal domagają się zniesienia przepisów Zielonego Ładu. Ponadto walczą o zamknięcie granic przed wjazdem niebadanych i niekontrolowanych towarów. Jeden ze strajkujących stwierdził:

Nie może być tak, że daje nam się pieniądze, a worek, z którego nam pieniądze uciekają, jest nadal otwarty. Ukraina musi być zamknięta na wywóz towarów niekontrolowanych i niebadanych. Trujemy własnych obywateli, a zależy nam, by obywatele jedli zdrową żywność.

Starcie rolników ze strażą marszałkowską

Sytuacja stała się napięta po godzinie 15., gdy wkroczyła straż marszałkowska. Próbowała ona przeprowadzić protestujących w inne miejsce, gdyż siedząc pod ścianą, rolnicy blokowali przejście w korytarzu. Strażnicy odseparowali przedstawicieli Orki od dziennikarzy. Jednak po kilku minutach odstąpili od interwencji, choć nadal otaczali rolników.

Rolnicy okupujący sejm spotkali się z ministrem Siekierskim

Podczas strajku okupacyjnego rolników z jego przedstawicielami spotkał się szef resortu rolnictwa, Czesław Siekierski. Jednakże uważa on akcję protestacyjną za niezasadną. Twierdzi, że zostały dokonane istotne zmiany w Zielonym Ładzie. Podkreślił również fakt, iż rośnie eksport polskiego zboża i rosną także ceny produktów rolniczych. Zwrócił też uwagę na malejący tranzyt na granicy z Ukrainą. Podsumował to stwierdzeniem:

Sytuacja nie jest zadowalająca dla rolników, ale jest poprawa.

Tymczasem wg analityków Spike Brokers „6 maja wolumen przewozów na granicy polsko-ukraińskiej wzrósł prawie trzykrotnie w porównaniu z analogicznym okresem przed miesiącem. Największy wolumen eksportu stanowi cukier”.

Rolnikom brakuje reprezentacji partii i polityków

Strajkujący żalą się na brak reprezentacji swojej grupy pracowniczej w polskim sejmie. Według nich nawet PSL stracił ich poparcie. Generalnie twierdzą, że żadna z obecnych partii, ani poszczególni politycy, nie reprezentują tego środowiska. Natomiast jeden z przedstawicieli strajku okupacyjnego rolników powiedział, że nawet Michał Kołodziejczak stracił ich kredyt zaufania:

Pan Kołodziejczak jasno pokazał, po co wszedł do Sejmu. O zdrajcach polskiego narodu nie mówimy. Środowisko rolnicze nie popiera go. Nie powinien zostać wiceministrem rolnictwa. Jego filmiki, jakie robił na gospodarstwie, trwały pięć minut i wracał na Warszawę. Za dużo mam do powiedzenia o panu Kołodziejczaku. Rolnicy dostali od policji baty. Mógł rzucić tekę ministra, być może rolnicy by mu wybaczyli.

Źródło: WP, RMFFM24, Onet

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 5 / 5. Liczba głosów 2

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *