Polski sektor wołowiny a strategia działania
W Polsce największym problemem w sektorze wołowiny jest brak współdziałania pomiędzy przedstawicielami poszczególnych ogniw w łańcuchu produkcyjnym, przez co utrudnione są starania o wyższe środki finansowania strategii marketingowej z budżetu państwa i środków unijnych. Co należy więc zrobić, aby polski sektor wołowiny mógł się rozwijać? Strategia zakłada przede wszystkim konieczność integracji i współpracy środowiska branżowego, aby móc wspólnie działać na rzecz promocji wołowiny.
Podczas III Forum Sektora Wołowiny odbyła się dyskusja panelowa na temat założeń polskiej strategii dla sektora wołowiny. O tym, jaką strategię powinien przyjąć polski sektor wołowiny, dyskutowali:
- Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego,
- Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego,
- Piotr Ziemann, wiceprezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej,
- Zygmunt Jodko, wiceprezes Federacji Związku Pracodawców, Dzierżawców i Właścicieli Rolnych,
- oraz Paweł Kocon, dyrektor biura komunikacji Agencji Rynku Rolnego.
– Udało się podpisać pomiędzy organizacjami branżowymi list intencyjny o przyszłej współpracy nad opracowaniem strategii. Dzisiejsze prezentacje będą inspiracją dla przedstawicieli organizacji branżowych do tego, aby zastanowić się, co należałoby z funduszu promocji finansować oraz skonkretyzować założenia strategii sektora wołowiny – mówił podczas dyskusji panelowej Jerzy Wierzbicki.
– Strategia jest niezbędna, aby wytyczyć kierunki rozwoju i współpracy. Należy dostarczyć przede wszystkim instrumenty realizacji strategii, czyli fundusze promocji mięsa wołowego – podkreślił z kolei Paweł Kocon. – Na 2016 i 2017 r. przyjęliśmy 2 bardzo proste priorytety. Pierwszym jest rozbudowanie marki polskiego rolnictwa, drugim edukacja branży i wypracowanie wspólnych działań.
Współpraca to bardzo istotny aspekt rozbudowy strategii, tuż po niej należałoby ruszyć z kampanią reklamową na rynku krajowym i zewnętrznym. Porównujemy się stale w produkcji wołowiny do Irlandii, Francji i Nowej Zelandii. Irlandzka wołowina ma się dobrze, bo środki na strategię marketingową sięgają tam blisko 45 mln euro i są przeznaczone na promocję na rynku krajowym, podczas gdy Polska otrzymała 5 mln zł na reklamę w kraju i na świecie. Na pierwszy rzut oka to duża kwota, ale kiedy zastanowimy się, jak wiele jest jeszcze do zrobienia i jak trudna droga czeka polski sektor wołowiny, to wcale nie jest to tak wiele.
– Bez podpisania listu intencyjnego o wspólnej pracy, nie ma przyszłości w bydle mięsnym. To jest wysoce wyspecjalizowana produkcja, a nam w kraju brakuje ilości i jakości. A to akurat można zmienić tylko poprzez współpracę – mówił Zygmunt Jodko.
Eksport polskiej wołowiny rozwija się dość szybko. Jesteśmy na świecie uznawani za ekologicznych producentów. Jedyne, czego zdaniem ekspertów brakuje w całej strategii, to wyrównania jakości, aby móc konkurować z innymi rynkami wołowiny.
– Dzisiejsze 2 wystąpienia (Irlandia i Chiny) to miód na usta, to właśnie to, co staramy się robić od kilkunastu lat. Irlandia zawsze była wzorem dla Polski w kontekście eksportu wołowiny. Chiny natomiast są największym odbiorcą, wołowiny na świecie. Nie możemy konkurować na świecie z Urugwajem, Argentyną, Chile, Nową Zelandią i Irlandią, jeśli chodzi o mięso wołowe bez kości, ale z każdym z tych państw możemy rywalizować w eksporcie wołowiny z kością. Właśnie wróciłem z Chin i chciałbym powiedzieć, że podpisaliśmy umowę dotyczącą otwarcia rynku chińskiego na naszą wołowinę. Nie będzie to od razu, bo musimy dostać dokumenty, że Polska jest wolna od BSE, muszą do nas przyjechać wizytatorzy weterynarii chińskiej do zakładów wołowych. W grudniu powstanie zespół polsko-chiński, dzięki któremu rozpoczniemy wprowadzanie mięsa wołowego z kością na rynek chiński. W lipcu, po kontrolach i wizytacjach, możemy liczyć na zapoczątkowanie tego procesu. Byliśmy również na Białorusi, tam rynek będzie otwarty dla naszej wołowiny od 1 stycznia 2017 r. Problem jest taki, że mamy za mało wołowiny – wyjaśniał Piotr Ziemann.
Z wystąpień ekspertów wynika, że polski sektor wołowiny wymaga silnego stelaża, którym byłaby współpraca pomiędzy wszystkimi organizacjami branżowymi rynku wołowiny. Dzięki temu powstanie produkt określonej jakości, który będzie można rozreklamować pod polską marką. Wymaga to pracy, ale przede wszystkim chęci ze strony organizacji, grup producentów, hodowców, zakładów przetwórstwa mięsnego i ubojni. Żeby odnieść sukces, muszą pracować na to wszyscy!
Powiązane: III Forum Sektora Wołowiny: szanse, wyzwania, bariery
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!