Problemy rolników w 2020 roku. Rozmowa z Wiktorem Szmulewiczem
Problemy rolników w 2020 roku uwidoczniły się jeszcze bardziej. Na wierzch wyszły te nierozwiązane, ale doszły nowe. Głównie za sprawą pandemii, która odcisnęła swoje piętno również w polskim rolnictwie. Jak wygląda sytuacja w polskim rolnictwie po prawie roku pandemii? Rozmawiamy z Wiktorem Szmulewiczem, prezesem KRIR.
Mam nadzieję, że w 2021 roku nikt nie wyjmie z szuflady „Piątki dla zwierząt”. To by spowodowało ogromny spadek popytu na zboża paszowe. Zbóż paszowych mamy 80 proc. w skali kraju. Jest to ogromna ilość ziarna – Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.
O problemach rolników w mijającym 2020 roku z Wiktorem Szmulewiczem, prezesem KRIR rozmawia Magdalena Kowalczyk, redaktor naczelna agroFakt.
Spis treści
Problemy rolników w 2020 roku
Magdalena Kowalczyk: Panie prezesie, jaki był w Pana ocenie dla rolników mijający 2020 rok? Czy problemy rolników w 2020 roku się były bardziej widoczne?
Wiktor Szmulewicz: Rok bardzo trudny, chyba tak jak i dla wszystkich Polaków. Praktycznie od samego początku roku weszliśmy w stan epidemii. Jest to najgorsza rzecz, jaka mogła nam się przydarzyć. W związku z tym te problemy, które nie były rozwiązane wcześniej jeszcze bardziej uwidoczniły się dzisiaj, gdy mamy kryzys. Czyli kwestie związane z powiązaniami handlowymi, rozchwiane rynki, spadki cen, choroby takie jak ASF, ptasia grypa. A także wszystkie inne kwestie, które miały wpływ na to, że nie chciałbym, aby taki rok jeszcze kiedyś się powtórzył. 2020 rok był jednym z najtrudniejszych w naszej powojennej historii.
Sytuacja w polskim rolnictwie
COVID-19 a sytuacja w polskim rolnictwie. Jak koronawirus wpłynął Pana zdaniem na polskie rolnictwo? Które branże ucierpiały najbardziej?
Rolnictwo ucierpiało najmniej dlatego, że ludzie jeść muszą. Nowych butów można nie kupować, różnych produktów przemysłowych również i korzystać z tych, co były. Ale żywność jest artykułem najważniejszym, ludzie muszą jeść. Najbardziej ucierpiały rynki w których mamy nadwyżki produkcyjne. To spowodowało, że łamią się różne łańcuchy handlowe, wtedy jest trudno ten towar sprzedać i następują spadki cen. Najbardziej ucierpiał rynek drobiu, który w dużej mierze opierał się na eksporcie, a eksporterzy nie mieli gdzie sprzedać.
Mamy ogromny problem na rynku trzody chlewnej i to od wielu już lat. W głównej mierze przez ASF. I o dziwo – problem narasta nie przez ten ASF, który jest w Polsce ale ten w Niemczech. Pojawienie się ASF w tym kraju spowodowało, że Niemcy straciły wiele rynków eksportowych, a są jednym z większych eksporterów trzody chlewnej. Nastąpił ogromny krach. Przy słabości naszych producentów, gdzie nie mamy powiązań z przemysłem, handlem i tym wszystkim dotyka nas to wszystko bardziej niż w Niemczech. Dziś nie jest problemem cena skupu, ale to żeby w ogóle sprzedać. Wszystkie chłodnie i magazyny są pełne mięsa.
Pandemia a sytuacja w polskim rolnictwie
A jak pandemia wpłynęła na sytuację producentów zbóż? Wydaje się, że rynek zbóż nie ucierpiał w takim stopniu co rynek trzody chlewnej lub drobiu.
Stało się tak z tego względu, że niektóre bogate kraje – szczególnie te, które nie posiadają własnych zbóż – chciały na wszelki wypadek zaopatrzyć się w ziarno wcześniej. Te kraje chciały mieć pewność, że na czas pandemii mają zboże. Dziś wiele krajów zabezpiecza się również w pasze, z obawy, że może się cos wydarzyć, że tych zbóż będzie mniej. Oby aktualna cena zbóż utrzymała się także i w przyszłym roku, ale może to być trudne. Z moich informacji wynika, że bogaci importerzy prawie już zapełnili swoje magazyny. To może mieć wpływ na ceny. Malejąca produkcja zwierzęca w Polsce spowoduje, że będziemy mieli mniejszą własną konsumpcję zbóż paszowych. To też może spowodować spadki cen.
Piątka dla zwierząt
Ten rok przyniósł również rolnicze protesty i propozycje różnych zmian prawnych. Największe kontrowersje wzbudziła chyba „Piątka dla zwierząt” z której rząd pod naciskiem rolniczych protestów się wycofał.
Mam nadzieję, że w 2021 roku nikt nie wyjmie z szuflady „Piątki dla zwierząt”. To by spowodowało ogromny spadek popytu na zboża paszowe. Zbóż paszowych mamy 80 proc. w skali kraju. Jest to ogromna ilość ziarna. Jeżeli nie będzie zbytu, nie będzie zwierząt to ci rolnicy mogą mieć o wiele większe problemy niż do tej pory.
Rolnicy łączą siły
Organizacje rolnicze połączyły siły – w jakim celu? Jakie zmiany powinny zostać wprowadzone, żeby poprawić sytuację rolników?
Sztab Kryzysowy Rolników nie powstałby gdyby politycy prowadzili dialog. Protest musi odbyć się wtedy, gdy ludzie czują, że dzieje się źle. Gdy czują, że jest coraz gorzej i nikt ich nie chce słuchać. Muszą to więc w demokratyczny sposób zaafiszować.
W jaki sposób może rolnik zaprotestować? W zakładzie pracy można nie przyjść do pracy, zamknąć zakład, wyłączyć maszyny. Natomiast jedyną formą protestu dla rolnika jest wyjście na drogę, blokowanie ruchu czy przybycie tłumnie do jakiegoś dużego miasta, blokowanie urzędów czy innych instytucji. Jest to jedyna forma protestu możliwa dla rolników. Nie możemy przecież zaprotestować w taki sposób, że nie wydoimy krów dzisiaj, świniom nie damy jeść, nie zbierzemy zbóż. Gdyż nasza produkcja jest uzależniona od pogody, jeśli nie zbiorę dzisiaj to jutro może spaść deszcz i nie będę miał co zbierać. Dlatego jedyną możliwą formą protestu dla rolników pozostaje ulica.
Sztab Kryzysowy Rolników
Powstał Sztab Kryzysowy Rolników, są prowadzone debaty. Ma zostać wypracowane wspólne rozwiązanie – jakie?
Jako prezes KRIR jestem od tego, żeby prowadzić rozmowy i dialog bez względu na to kto jest po drugiej stronie. I ja te rozmowy prowadzę. Pamiętajmy, że dużą siłą jest mocny związek, który rządzący czują na swoich plecach. Również moja siła negocjacji wspólnie z liderami innych organizacji w sprawie rozwiązywania różnych problemów jest o wiele większa. Zawsze tak w polityce było, że silny ma rację. Jak ktoś nie protestuje i jest cicho to znaczy, że w tej branży jest dobrze.
Najczęściej protestuje się wtedy gdy jest źle, a w rolnictwie jest teraz naprawdę źle. W ostatnich latach susze, powodzie a teraz jeszcze pandemia. Problemów jest dużo, więc jest o czym dyskutować. Sytuacja w polskim rolnictwie nie napawa optymizmem.
Porozumienie Rolnicze
Nasuwa się pytanie, jakie to wszystko przyniesie korzyści dla rolników? Czy sytuacja w polskim rolnictwie poprawi się?
Rozmowy, działania – najczęściej rozmywają się takie rzeczy jak zaczyna wchodzić w grę polityka. Weźmy np. Porozumienie Rolnicze – byłoby lepiej gdyby funkcjonowało bez takich emocji politycznych. Liczę na to, że jeśli Porozumienie Rolnicze będzie kontynuowane to również pomoże w rozwiązywaniu naszych problemów.
A w Nowym Roku…
A czego życzy Pan rolnikom w Nowym Roku?
Życzę, aby sytuacja w polskim rolnictwie poprawiła się. Rolnikom i konsumentom życzę, aby mieli na półkach polskie produkty. Rolnikom życzę, aby tych problemów jakie mieliśmy w tym roku w przyszłym było jak najmniej. Żebyśmy nie musieli wychodzić na drogi, abyśmy my Polacy potrafili rozwiązywać nasze problemy wspólnie rozmawiając i prowadząc dialog. Rolnikom życzę dobrych plonów, stabilnych cen, szczęścia w domu. Szczęść Boże!
My również dołączamy się do tych życzeń. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Czytaj również – Jaka jest sytuacja w polskim rolnictwie po prawie roku pandemii?
Porównaj prognozę rolniczą i problemy rolników w roku 2020. Sprawdź teraz – Prognoza rolnicza na rok 2020. Czas wyciągnąć grube działa.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!