Protest rolników – To był prawdziwy szturm na Warszawę
Nasza żywność, nasze państwo! Dość niszczenia polskiej wsi! – pod takim hasłem odbył się w piątek 13 lipca w Warszawie protest rolników. Hodowcy świń, producenci warzyw i owoców wspólnie połączyli siły!
Szturm rolników na Warszawę rozpoczął się w piątek 13 lipca o godzinie 13.00. Na Placu Konstytucji zebrali się producenci warzyw i ziemniaków, czyli „Unia Warzywno-Ziemniaczana” a także hodowcy świń, walczący z wirusem ASF.
Do strajku przyłączyli się również sadownicy. Rolników połączyły wspólne postulaty. Głośno było zwłaszcza o podniesieniu niskich cen w skupach oraz zahamowaniu nielegalnego importu warzyw i owoców z zagranicy.
Spis treści
Głośny protest rolników
– Ceny, jakie są oferowane sadownikom w skupach są dramatycznie niskie. To grozi bankructwem tysięcy gospodarstw. Dzisiejszym protestem chcemy również zwrócić uwagę na problemy sadowników z zatrudnianiem pracowników sezonowych – mówił w rozmowie z portalem agroFakt Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Producenci trzody chlewnej domagali się większej pomocy państwa w walce z wirusem ASF i szybszej wypłaty odszkodowań rolnikom.
– Pieniądze należne hodowcom poszkodowanym przez ASF są wypłacane opieszale. A powinny szybko trafiać do rolników! Nie rozumiemy skąd takie opóźnienia w wypłacie odszkodowań? Przecież hodowcy są teraz często pozostawieni sami sobie! To bardzo trudna sytuacja – mówi dla portalu agroFakt Agnieszka Kuniszyn, przewodnicząca Rady Gminy Jabłoń.
STOP bezsilności państwa!
Rolnicy chcą tym protestem upomnieć się o swoje prawa.
– Protestujemy przeciwko bezsilności naszego państwa! Zebrało się wielu rolników, żeby wyrazić swój sprzeciw wobec fatalnej sytuacji w polskim rolnictwie! Nie chcemy od państwa jałmużny, ale właściwego wypełniania swoich funkcji – mówił dla portalu agroFakt Tadeusz Szymańczak z Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.
To dopiero początek
Atmosfera podczas rolniczego strajku była gorąca. Rolnicy przeszli z Placu Konstytucji pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Protestujący przekazali list otwarty skierowany do Mateusza Morawieckiego.
– Niestety, nie było żadnych rozmów. Premier nie przyjął nas osobiście, jedynie zostawiliśmy dla niego list. To bardzo przykre, że władza nie chce rozmawiać dziś z rolnikami. Widocznie musi nas przyjechać do stolicy jeszcze więcej. Taki mamy też plan. Ten dzisiejszy protest rolników to dopiero początek naszych działań – mówił w rozmowie z portalem agroFakt Michał Kołodziejczak z „Unii Warzywno-Ziemniaczanej”.
Przeczytaj o problemach sadowników! Niskie ceny to efekt zmowy cenowej?