Protest rolników w opolskim. Niezadowolenie rośnie

Protest rolników w Opolu wybuchł kilka dni temu, a jego główną przyczyną jest niezadowolenie opolskich rolników. Grupa kilkuset protestantów domaga się odszkodowania za plony, które zostały przez nich utracone podczas tegorocznej suszy.

W tym roku mieliśmy latem w Polsce o 1/5 więcej dni słonecznych niż w ubiegłym, a deszczu prawie o 1/3 mniej, podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Efekty widać było najpierw na rzepaku i zbożach, a potem na plantacjach kukurydzy i buraków cukrowych. Protest rolników to była tylko kwestia czasu.

protest rolników w opolskim

Tomasz Wiciak, protestujący rolnik z gminy Namysłów

fot. Mariusz Drożdż

Tomasz Wiciak, rolnik z gminy Namysłów mówi – Ja jestem członkiem gminnej komisji szacującej straty spowodowane przez suszę w gminie Namysłów. Początkiem lipca wyszliśmy z komisją i od wsi do wsi jeździliśmy i szacowaliśmy te straty. Na klasach V-VI klasy straty według naszego mniemania to jest około 50 nawet do 70%. Na klasach III-IV klasy, te straty są już troszkę niższe, rzędu 30-40%.

protest rolników w opolskim

Krzysztof Rosiński, pracownik firmy skupowej z Łosiowa

fot. Mariusz Drożdż

Potwierdza to Krzysztof Rosiński, pracownik firmy skupowej z ŁosiowaJa mam kontakt z wieloma rolnikami i wszyscy praktycznie co do jednego mówią właśnie o słabszych plonach, o gorszej jakości tego zboża. Kukurydza to jest po prostu na niektórych terenach no… wygląda tragicznie.

Suszy w opolskim nie stwierdzono

Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach nie stwierdził jednak suszy na Opolszczyźnie. Opierał się jednak, zdaniem rolników, tylko na dwóch stacjach pomiarowych, w Głubczycach i Kluczborku. Powiat brzeski został całkowicie pominięty w badaniach. Protestanci twierdzą, że IUNG powinien tylko wskazać te regiony, w których jest susza, natomiast komisja ma dokładnie powiedzieć ile wynosi strata.

protest rolników w opolskim

Susza w opolskim objęła swoim zasięgiem nie tylko uprawę zbóż

fot. Mariusz Drożdż

Wiele gmin wysłało komisje szacujące straty. Niestety wojewoda opolski przyjął tylko te protokoły, w których były straty w zbożach. Innych nie zaakceptował.

Leszek Fornal przyznaje, że komisje odwiedziły wyznaczone miejsca. Została określona susza w różnych procentach, oczywiście w zależności od rodzaju gleby. Protokoły wysłano do wojewody, jednak po jakimś czasie raporty zostały zwrócone, a w niektórych roślinach, gdzie stopień suszy nie został uznany przez IUNG, wyniki wyzerowano.

Krzysztof Rosiński, który pracuje w jednej z firm w Łosiowie dodaje –  I wojewoda się upiera przy swoim, dalej się chyba raczej sugeruje raportami z IUNG-u, że tutaj na naszym terenie tych gmin tej suszy nie ma. A w rzeczywistości jest inaczej.

protest rolników w opolskim

Sławomir Barwiński, rolnik z gminy Olszanka

fot. Mariusz Drożdż

Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że pan wojewoda albo ktoś, kto go zastępuje, nie raczy przyjechać do nas i zobaczyć tego. To jest najgorsze. Kukurydza, burak cukrowy jest zaniżony, tak że po prostu, no trzeba to zobaczyć wszystko, prawda? – swoje oburzenie wyraża również Sławomir Barwiński, rolnik z gminy Olszanka.

protest rolników w opolskim

Dariusz Kiesiński, rolnik prowadzący gospodarstwo w Janowie

fot. Mariusz Drożdż

Natomiast Dariusz Kiesiński przyznaje, że cała sytuacja to dla niego czarna magia – To jest dla mnie też w ogóle dziwne szacowanie strat suszowych na poziomie 30%, gdzie wiadomo było, że rzepak już 50-procentowe straty są, a my musieliśmy podpisywać 30%. Drugi raz komisje przeszły, wojewoda tego nie uznaje. 

Protest rolników w opolskim

Protest rolników stał się faktem i chyba jedyną deską ratunku dla pogrążonych w stratach rolników. Rolnicy z powiatu brzeskiego trzy razy przyjeżdżali do Urzędu Wojewódzkiego, aby przekonać wojewodę do przyjęcia protokołów. Za każdym razem w proteście uczestniczyło coraz więcej rolników. Było głośno, syreny, przekrzykiwanie się z urzędnikami. Aż w końcu rolnicy doczekali się na wojewodę opolskiego.

Gospodarze zwracają uwagę na to, że kukurydza i buraki prawie w ogóle nie wydały plonów, co więcej zostały kompletnie zasuszone. Skutkiem są zerwane kontrakty i zagrożenie karami. Protestanci twierdzą, że po dowody można się zgłosić do PZK Brzeg lub do dyrektora, którzy dobrze wiedzą ile rolnicy wykonali kontraktów oraz jaką wilgotność mają plony, które przywożą.

protest rolników w opolskim

Leszek Fornal. członek Izby Rolniczej z gminy Lewin Brzeski

fot. Mariusz Drożdż

Leszek Fornal, który jest członkiem Izby Rolniczej z gminy Lewin Brzeski wyjaśnia – Rolnicy, którzy tu są, nie tylko ci, mają umowy kontraktacyjne na sprzedaż pszenicy, sprzedaż kukurydzy. Są to umowy na kukurydzę około 400 do 430 złotych, gdzie teraz kukurydza jest po 600. Na pszenicę mają po 615, a gdzie teraz pszenica jest nawet 800 złotych. Nawet nie chodzi o to, że stracą na tym, że nie zarobią lepszych pieniędzy, ale mniej zebrali, nie wywiążą się z kontraktu, a firmy żądają od nich tego zboża tańszego. A jak nie to firma mówi, że kupi w imieniu rolnika te droższe zboże, a różnicą rolnika obciąży.

Wojewoda kieruje rolników do IUNG-u

Protestanci skierowali prośbę w stronę pana wojewody. Chcą, aby powołane komisje podały zgodnie z prawdą co znajduje się na polach i jak wyglądają plony. Pan wojewoda nie powinien opierać się na IUNG-u, czy przypisach, które obejmują tylko niektóre uprawy.

protest rolników w opolskim

Adrian Czubak, wojewoda opolski

fot. Mariusz Drożdż

Niestety wojewoda opolski Adrian Czubak nie mógł niczego obiecać rolnikom – Ja nie jestem gospodarzem terenu. Ja jestem przedstawicielem polskiego rządu i przede wszystkim, drodzy państwo, do mojego podstawowego obowiązku jest przestrzegać prawa. Przestrzegać prawa, które obowiązuje. Ja nie jestem od zmiany prawa, nie jestem od nakazywania. Ja jestem od nadzoru nad przestrzeganiem prawa. Bo każda komisja i tu w województwie opolskim, i w całej Polsce musi, po prostu musi stosować, drodzy państwo, wytyczne, na podstawie których pracuje.

protest rolników w opolskim

Protestujący rolnicy przed Urzędem Wojewódzkim w Opolu

fot. Mariusz Drożdż

Wojewoda opolski podkreśla, że wytyczne dotyczące szacowania szkód związanych z wystąpieniem suszy, na których pracuje, to wytyczne z IUNG. Według wojewody Adriana Czubaka to IUNG decyduje i pokazuje, w którym miejscu, na których polach, w jakich uprawach, w jakim okresie wystąpiła susza bądź nie. Po 9 godzinach protest się zakończył, gdy rolnicy otrzymali potwierdzenie na piśmie, że spotka się z nimi w Warszawie minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *