Przygotowanie ciągnika do sezonu

Przygotowanie ciągnika do sezonu – naszego Ursusa, czy Zetora, aby jeszcze posłużył dobrze w kolejnym roku, wymaga konkretnych działań. Wymiana filtrów, płynów…

– Wiosna idzie! – Sołtys mimo mroźnego marcowego poranka jest w optymistycznym nastroju, przytupał dla rozgrzewki od progu, przywitał się, przyjął z radością zaproszenie na herbatę.
– A będzie z prądem? – zapytał szelmowsko.
– Prąd to Ty masz w ciągniku – odparłem.
– No bo widzisz, właśnie nie mam tego prądu – skrzywił się nieco zawstydzony…

Stwierdził, że przyszedł czas na nowe akumulatory, bo stare się skończyły, no i w ogóle trzeba się szlachetną sześćdziesiątką trochę zająć, bo zaniedbana od jesieni, a przyjdzie wiosna i czasu nie będzie. Trudno mu odmówić racji, wiosna na pewno przyjdzie.

Myć czy nie myć – oto jest pytanie

przygotowanie ciągnika do sezonu: zetora

fot. AgroFoto.pl, użytkownik – emil355

Tak, myć. Jestem zdecydowanie za myciem. Za myciem z głową. I nie chodzi mi tu o mycie własnej głowy, ale o mycie z rozsądkiem. W większości gospodarstw mamy myjki ciśnieniowe, więc skoro są pod ręką, to używajmy ich. Ważnym jest, aby przygotowanie ciągnika do sezonu wiosennego rozpocząć gruntownym przeglądem. W przypadku sołtysowej sześćdziesiątki zdjęte akumulatory to najlepszy moment. Wiele zależy od naszej chęci i przyłożenia się do pracy oczywiście, ale warto się postarać, żeby nasza starowinka odzyskała blask. Pamiętajmy jednak, żeby nie używać wysokiego ciśnienia strumienia wody bezpośrednio na:

  • alternator,
  • regulator,
  • rozrusznik,
  • wszelkie złącza i przewody elektryczne,
  • żeberka chłodnicy.

Lepiej i rozsądniej wyczyścić je ręcznie lub za pomocą sprężonego powietrza, bardziej odkurzyć niż utopić. Prąd i woda – wiecie sami.. Warto użyć jakiegoś środka myjącego, których na rynku jest kilkanaście rodzajów. Myjmy z głową, bo przebita ciśnieniem wody chłodnica, powyrywane kable, zalany alternator czy oderwana farba z maski to nierzadki przypadek.

A skoro o chłodnicy…

przygotowanie ciągnika do sezonu: ursus-c-360 chłodnica

fot. AgroFoto.pl, użytkownik – Genius9872

Nie muszę mówić, że bardzo chętnie się zapycha. Trzeba na nią spoglądać nieco częściej, niż przed sezonem. Kurz i brud między żeberkami nie służy odprowadzaniu ciepła i znacząco przyczynia się do korozji chłodnicy. Warto ją przedmuchać  tuż po intensywnych pracach polowych. Na pewno jej to nie zaszkodzi.

Sposób na czysty układ chłodniczy

Jestem stanowczym przeciwnikiem zalewania układu chłodzącego wodą. Spróbujcie zagotowywać tę samą wodę w czajniku kilka razy dziennie przez rok. O ile czajnik to wytrzyma. To samo dzieje się w ciągniku. Te gotowe płyny do chłodnic zawierają środki konserwujące i smarujące np. pompę wodną. W czasie eksploatacji nie dolewamy do nich zwykłej kranówki, tylko wodę zdemineralizowaną, taką jak do akumulatorów czy żelazka w domu. Także nie rozcieńczamy wodą z kranu koncentratów takich płynów.

Pamiętajmy jednak, że nawet najlepszy płyn traci z czasem swoje właściwości i po dwóch latach trzeba go wymienić na nowy. Widywałem kilkunastoletni płyn, który już właściwie nie był płynem i nawet nie chciał ściekać przez kranik spustowy. Dlatego przygotowanie ciągnika do sezonu jest takie ważne. Czyszczenie układu po czymś takim nie jest przyjemne i lepiej go uniknąć – wierzcie mi.

przygotowanie ciągnika do sezonu: zmieniona podstawa filtra oleju i nowy filtr

fot. AgroFoto.pl, użytkownik – niudizajn

Stare filtry

Przyszedł czas, żeby powymieniać filtry. W naszym starym ciągniku nie ma ich zbyt wiele i nie ma w związku z tym dużo pracy, dlatego też nie toleruję żadnych zaniedbań w ich wymianie. Nieraz sprzeczałem się z klientem, gdy przyznawał się do tego, że w jego ciągniku filtry paliwa chodzą już drugi rok – jak u jego szwagra. Pod względem klientów ten typ jest najlepszy, bo sam sobie psuje ciągnik. Końcówki wtrysków i nowa pompa wtryskowa zawsze powodują u sprzedawcy wielki uśmiech. Osobiście jednak krew mnie zalewa, gdy słyszę coś takiego: „Żeby oszczędzać na filtrach?”. Ich wymiana w Ursusikach i Zetorkach trwa kilkanaście minut, odpowietrzenie układu też kilka. Zysk z prawidłowego serwisowania – bezcenny. Przypomnę także, że raz na dwa lata w starych ciągnikach z metalowymi zbiornikami paliwa warto je opróżnić i wyczyścić. Niejednokrotnie znajdziemy tam rzeczy, których bardzo nie chcemy w naszym układzie wtryskowym. Dlatego przygotowanie ciągnika do sezonu powinno obowiązkowo objąć również kontrolę filtrów.

Wymiana oleju

Nieco wyższy stopień trudności odnosi się do wirnikowych filtrów oleju, czyli bąków.

Rzecz analogiczna odnosi się do wymiany filtra oleju. W większości naszych starych ciągników jest już filtr wymienny, którego demontaż i montaż jest banalnie prosty. Pamiętamy oczywiście o przesmarowaniu uszczelki filtra czystym olejem przed dokręceniem do korpusu. Ja jeszcze zalewam filtr czystym olejem w celu pozbycia się powietrza.

Nieco wyższy stopień trudności odnosi się do wirnikowych filtrów oleju, czyli bąków. Występują one w starych Ursusach i MTZ-ach, a ich demontaż i powtórny montaż wymaga umiejętności i uwagi. Pamiętajmy, że niektóre elementy takiego filtra wykonane są z aluminium, które jest mało odporne na wszelaką „młotkologię” i po kilkunastu latach eksploatacji bywa kruche. Przed czyszczeniem takiego filtra sugeruję zaopatrzyć się w nowe uszczelki, a w przypadku MTZ-a także w nowe sitko. I tu przechodzimy do olejów.

Dobry olej w starym ciągniku?

Mamy obecnie bardzo komfortową sytuację na rynku olejowym, diametralnie różną niż kilkadziesiąt lat temu.

Niejednokrotnie spotkałem się z opinią, że do starego ciągnika nie warto lać dobry olej, bo i tak spali. Gwoli jasności: nie ma takiego silnika diesla (szczególnie starszej konstrukcji), który by nie spalał oleju. Każdy spali każdą ilość. To, w jakim tempie, oczywiście zależy od eksploatacji, kondycji silnika, stanu pierścieni itd., ale zbytnie oszczędzanie na oleju silnikowym mści się dość szybko.

Tradycyjne, czy nowoczesne przygotowanie ciągnika do sezonu?

Na temat olejów poświęcę inny artykuł. Dziś tylko zaznaczę, że w przypadku starszych ciągników Ursus, Zetor, MTZ, T-25 odziedziczonych przez nas po ojcach czy dziadkach, nie musimy się tak do końca sugerować tym, co oni wlewali niegdyś do silników. Przygotowanie ciągnika do sezonu nie musi przebiegać tak samo, jak za dawnych lat. Mamy obecnie bardzo komfortową sytuację na rynku olejowym, diametralnie różną niż kilkadziesiąt lat temu. Wtedy lało się to, co było dostępne, czyli Lux (tak, tak to olej silnikowy) lub klasy CB, CC. Obecnie, przy tak zróżnicowanym rynku olejów i innych smarowideł, jestem zdania, że mineralny klasy CD stanowi bardzo dobry wybór do naszych starszych modeli.

przygotowanie ciągnika do sezonu: ursus C-330 i zetor

fot. AgroFoto.pl, użytkownik – aldanio

Rola starego ciągnika

Domyślam się, że nasze stare ciągniki już nie pełnią w gospodarstwie nadrzędnych ról i pracują bardziej jako sprzęt pomocniczy, ale stanowią swoiste dziedzictwo, które i my z czasem przekażemy naszym dzieciom i wnukom, więc może warto zadbać o nie i utrzymać je w dobrym stanie. Tym bardziej, że przy ich młodszych, nowocześniejszych braciach, z których już na co dzień korzystamy, obsługa i konserwacja naszych staruszków nie stanowi naprawdę żadnego problemu.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 4.5 / 5. Liczba głosów 2

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *