Przyszłość polskiej wsi oczami polityków. Padły deklaracje

Trwające dwa dni Europejskie Forum Rolnicze, pełne emocjonujących dyskusji, zwieńczyła burzliwa debata. Przedstawiciele strony rządzącej, opozycji oraz rolników wzięli na tapetę przyszłość polskiej wsi. Co więcej, padły konkretne deklaracje.

Debatę „Przyszłość polskiej wsi. Jak odpowiedzieć na oczekiwania rolników i mieszkańców obszarów wiejskich?” moderował Artur Balazs, były minister rolnictwa, prezes kapituły Fundacji EFRWP. W pierwszej części paneliści w dużej mierze skupili się na punktowaniu skutków dzisiejszej krajowej WPR. Co ich zdaniem należałoby zmienić?

Reklama

Trzeba uregulować przewóz towaru z Ukrainy. Przyszłość polskiej wsi zagrożona

Problem importu towarów z Ukrainy dotyczy nie tylko zboża, lecz także miodu, kurczaków, jaj i innych produktów rolnych. Wszystkie trafiają na nasz rynek w niekontrolowany sposób, nie spełniając norm, które są nakładane na państwa członkowskie UE. Swoje postulaty w tej sprawie wysunął Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

Wezwał on rządzących do przeprowadzenia ustawy polskiego rolnictwa, zablokowania niekontrolowanego napływu produktów rolnych, wprowadzenia systemu kaucyjnego, ale też interwencyjnego skupu zboża.

Popieramy wnioski izb rolniczych o interwencyjnym skupie mleka w proszku oraz masła. Domagamy się natychmiastowych wypłat odszkodowań za przechowywanie zboża — mówił Kosiniak-Kamysz.

 

Debatę poprowadził Artur Balazs (źródło: EFR)

fot. EFR

Michał Kołodziejczak, prezes AgroUnii, dodał, że z Ukrainy do Polski zboże przywożą wielkie firmy. Jego zdaniem podtrzymanie zniesionego cła nie ma już sensu. Nawiązał do wypowiedzi ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka i komisarza KE ds. rolnictwa, Janusza Wojciechowskiego. Potwierdzili oni, że kanały na Morzu Czarnym są już udrożnione i nie musimy się obawiać dalszego napływu zboża. Czemu zatem ma służyć podtrzymanie zniesionego cła, skoro wszystko będzie wywożone innymi kanałami?

Jednocześnie zdaniem Kołodziejczaka kwestia dopłat nie rozwiązuje problemu. Albowiem z jednej strony będziemy dopłacać do pszenicy, a z drugiej strony w sklepach nadal będą utrzymywane wysokie ceny żywności. W zamian lider AgroUnii proponuje uderzyć w monopole, które się bardzo mocno rozwijają i narzucają swoje ceny.

Jak pozbyć się nadwyżek magazynowych zboża? Zegar tyka

Dużą część dyskusji zdominowały rozważania nad możliwościami pozbycia się nadwyżek magazynowych zboża. Trzeba to zrobić, zanim rozpoczną się tegoroczne żniwa.

Wśród propozycji zagospodarowania nadwyżek zboża pojawiło się kilka pomysłów. Cześć zboża można przeznaczyć na wsad energetyczny, biogazownie, do produkcji bioetanolu jako dolewu do paliwa. Dodatkowo poferment może być dobrym ekologicznym nawozem, spełniającym oczekiwania UE.

Padły też propozycje wysłania — w ramach pomocy humanitarnej — nadwyżek zboża do krajów głodujących. Zdaniem Jana Krzysztofa Ardanowskiego, posła na Sejm, doradcy prezydenta RP, moglibyśmy przy okazji zyskać pewną przewagę dyplomatyczną w różnych regionach świata. Miałaby ona pomóc w torowaniu drogi polskim przedsiębiorcom, handlowi na światowe rynki.

Sprawa zboża wydaje się więc prosta do rozwiązania, trzeba tylko zacząć działać. Jednak, jak dodaje były minister rolnictwa, ważniejszym problemem jest uregulowanie układów z Ukrainą na okres powojenny. Tak, aby układ ten był klarowny i nie uderzał w bezpieczeństwo żywnościowe Polski.

Przyszłość polskiej wsi — jaki model gospodarstwa?

Władysław Kosiniak-Kamysz jest zwolennikiem zmiany organizacji programu rozwoju obszarów wiejskich. Proponuje, aby program krajowy, zastąpić 16 regionalnymi programami rozwoju obszarów wiejskich, które powinny uwzględniać specyfikę każdego regionu.

Uczestnicy debaty (od lewej): Michał Kołodziejczak, Wiktor Szmulewicz, Władysław Kosiniak-Kamysz, Jan Krzysztof Ardanowski i Artur Balazs

fot. EFR

Z kolei Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że regionalizacja nie ma sensu. W każdym województwie bowiem są wszystkie typy gospodarstw, tylko z różną przewagą jednych nad drugimi. Dlatego jego zdaniem muszą być zapewnione warunki rozwoju dla każdego z nich. Liczą się rolniczy handel detaliczny, małe przetwórstwo w gospodarstwach. Jednak podstawą wyżywienia w Polsce są gospodarstwa towarowe.

Paneliści kilkukrotnie podkreślali w swoich wypowiedziach, że podstawową funkcją polskiej wsi jest produkcja żywności. Kołodziejczak optuje za tym, żeby ustanowić plany zagospodarowania przestrzennego. Miałyby one określać nie tylko budowę energetyki odnawialnej, ale także liczbę, ile w mieście o danym zaludnieniu może być supermarketów.

Przyszłość polskiej wsi zagrożona zapaścią demograficzną

W trakcie dyskusji pojawiły się też głosy z sali. Zwrócono uwagę na jeszcze jeden problem. A mianowicie czeka nas w najbliższej dekadzie zapaść demograficzna na wsi. Szacuje się, że w 2/3 gmin w całej Polsce ponad 20% będą stanowili mieszkańcy w wieku powyżej 65 lat. Na te gminy spadnie olbrzymi ciężar dostarczenia opieki medycznej i zacznie się problem z dowożeniem ludzi do lekarza. Brak transportu bowiem to kolejna bolączka wiejskich społeczności.

Zgodził się z tym Kosiniak-Kamysz, który mówił o natychmiastowej potrzebie rozwoju usług społecznych. Chodzi m.in. o takie instytucje, jak żłobki, przedszkola czy miejsca opieki nad seniorami. Ponadto prezes PSL zwrócił uwagę na konieczność docenienia rolników dwuzawodowych. Jego zdaniem wszelkie składki, ubezpieczenia i podatki powinny być płacone z tytułu pracy w rolnictwie. Natomiast drugie zatrudnienie nie powinno być już opodatkowane. Wtedy chęć pozostania na wsi i kontynuowania zatrudnienia będzie silniejsza.

Przyszłość polskiej wsi a bezpieczeństwo żywnościowe

Prezes AgroUnii przypomina, że głównym celem rolnictwa jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Jego zdaniem, tylko nasze rolnictwo będzie gwarancją normalnych i uczciwych cen żywności w sklepach. Trzeba skończyć z tym, żeby rolnictwo i rolnicy żyli tylko i wyłącznie z dopłat, bo wg mnie to jest obraźliwe.

Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej rady Izb Rolniczych, mówił z kolei 0 potrzebie zrewidowania projektu planu strategicznego, który został przyjęty.

Przesunięcie 30% z II filaru na I to jest największa krzywda dla polskiej wsi. Żaden z krajów UE tego nie zrobił, a Węgrzy wręcz dołożyli 80% budżetu krajowego na II filar. My natomiast na następne 5 lat nie mamy środków na rozwój. Polityka państwa nie powinna polegać na dorównywaniu dopłat, ale na stwarzaniu warunków, żeby te dopłaty nie były potrzebne — zauważa Szmulewicz.

WPR skrytykował również Ardanowski. Jak mówił, rolnicy nie chcą być jej częścią. Warunki, które będą musieli spełnić przy coraz mniejszym wpływie dopłat, sprawiają, że z tej polityki się wycofują. Tymczasem próbuje się kupić sympatię rolników dopłatami.

Rolnicy mają otrzymywać dochody za uczciwą pracę, za wytwarzanie produktów potrzebnych społeczeństwu, lokowanych na rynku za rozsądną, uczciwą cenę. A rola państwa w tym powinna być pomocą rozwojową — zaznacza Ardanowski.

Jak zauważa Szmulewicz, dziś największy problem wsi dotyczy gospodarstw 20–30-ha, które chcą kontynuować działalność rolniczą, ale brakuje im środków na inwestycje. Zastanowienia wymaga więc kwestia, jak umocować rolników w tym całym łańcuchu żywnościowym.

Przyszłość polskiej wsi ponad polityką

Michał Kołodziejczak podkreślił, że państwo ma pewne obowiązki względem obywateli. Powinno słuchać ich głosu i opierając się na tym wprowadzać regulacje. W tym celu konieczna jest ustawa o związkach zawodowych, by w takich sytuacjach, jak obecna, było wiadomo z kim rozmawiać.

Jeśli mówimy o przyszłości polskiej wsi, to narysujmy, gdzie ma być ta wieś produkcyjna, gdzie mieszkalna, zapewnijmy dostęp do odpowiedniej komunikacji publicznej i przestańmy mówić, że do takich rzeczy dla mieszkańców wsi trzeba dopłacać — postuluje Kołodziejczak.

Okres wyborów  nie jest dobrym czasem na gaszenie pożarów. Ardanowski zaznaczył, że wyobrażenie przywódców politycznych o wsi jest stereotypowe i jeżeli nie zmieni się ich ogólne podejście, rolnictwo czeka katastrofa.

Przyszłość polskiej wsi leży w rękach rządzących, których rola nie ogranicza się do gaszenia pożarów. Ich zadaniem jest też opracowanie racjonalnych strategii rozwoju polskiego rolnictwa na najbliższe dekady. Tu jednak potrzebna jest otwartość na rozmowy ponad podziałami politycznymi. Choć debata budziła dużo emocji, ostatecznie ze strony panelistów padły konkretne deklaracje.

W kampanii wyborczej to pytanie musi paść: czy w sprawie strategicznej pozycji produkcji rolnej w Polsce — nie ograniczania, a zwiększania — będziemy współpracować? Ja deklaruję, że będziemy współpracować — mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.

Deklarację złożył również Jan Krzysztof Ardanowski. Zobowiązał się do utworzenia forum, które zajmie się wypracowaniem stanowiska w tych najbardziej kontrowersyjnych kwestiach i zachęci rząd do podjęcia konkretnych działań.

Czytaj również: Rynek rolno-spożywczy w Polsce i Europie. Czeka nas wojna cenowa!

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 5 / 5. Liczba głosów 1

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *