Publiczny transport na wsi. Czy będzie lepiej?
Publiczny transport zbiorowy na terenach wiejskich kuleje już od początku przemian ustrojowych. Od tamtego czasu mieszkańcy wielu miejscowości stracili możliwość dojazdu do najbliższych ośrodków, miast lub siedzib gmin. Jednakże ma to zmienić nowelizacja ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.
Autobusowy transport publiczny pod koniec 2021 roku był niedostępny dla 26% sołectw w Polsce, czyli dla mieszkańców ok. 10 tys. miejscowości. Według danych GUS w 2020 spadek liczby regionalnych przewozów autobusowych wyniósł 64,7%. By poprawić tę sytuację 19 maja br. do Sejmu wpłynął rządowy projekt nowelizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym. Planowane zmiany mają zwiększyć liczbę regularnych połączeń autobusowych między miastami.
Jak rząd chce poprawić publiczny transport zbiorowy na terenach wiejskich?
Takie pytanie zadała w interpelacji do ministra infrastruktury z 16 maja posłanka Małgorzata Niemczyk (KO). Przekazała ona, że początek działania Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA) przypadł na pandemię. Ta zaś zdziesiątkowała i tak już skromną sieć połączeń międzymiastowych.
Dofinansowanie 3 zł do wozokilometra jest śmiesznie niskie — komentuje Małgorzata Niemczyk.
Kłopotliwy publiczny transport zbiorowy
Sytuację w transporcie publicznym miał poprawić utworzony w maju 2019 r. właśnie FRPA. Powstał on przede wszystkim w celu finansowego wsparcia jednostek samorządu terytorialnego w organizowaniu publicznego transportu zbiorowego. Od roku 2020 Ministerstwo Infrastruktury dokonuje podziału kwoty planowanych przychodów FRPA. Corocznie wynosi ona 800 mln zł, która w najbliższym czasie ma wzrosnąć do 1 mld zł. Albowiem 16 maja rząd przyjął projekt nowelizacji przepisów w tej sprawie.
Czy większa pula środków poprawi sytuację?
Mimo że zainteresowanie samorządów Funduszem rośnie z roku na rok, nadal jednak jest nikłe. Przyczyną jest bowiem zła sytuacja finansowa samorządów, które straciły dużą część dochodów na skutek reform podatkowych wprowadzonych przez rząd. Inną przyczyną jest niedoskonałość samego FRPA, wśród którego największych wad jest bardzo niska kwota dofinansowania publicznego transportu. Pierwotnie określono je 1 zł od każdego tzw. wozokilometra, a później wartość ta wzrosła do 3 zł.
Jednakże, zdaniem posłanki Niemczyk, ta kwota jest nadal zdecydowanie zbyt niska. Należy wziąć pod uwagę takie czynniki, jak dramatyczny wzrost cen paliw, taboru oraz płac. Inną przyczyną kłopotów jest to, że zgodnie z zasadami programu FRPA samorządy muszą dopłacić do kwoty deficytu na danej linii komunikacyjnej nie mniej niż 10% ze środków własnych.
Według szacunków Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych w przypadku dojazdów z małych miejscowości do dużych miast zanotowano spadek o ok. 50%, a między małymi miejscowościami i wioskami — nawet do 90%. Skutkująca tym nieopłacalność tych linii doprowadziła do zamknięcia wielu z nich.
Nowelizacja ustawy trafiła do Sejmu
Sytuację ma poprawić rządowy projekt nowelizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, który 16 maja br. trafił do Sejmu. W jego założeniach znalazły się m.in.:
- zwiększenie z 800 mln zł do 1 mld zł budżetu FRPA o charakterze użyteczności publicznej;
- utrzymanie na stałe od 2024 r. obecnego poziomu dopłaty z FRPA dla organizatorów publicznego transportu w kwocie nie wyższej niż 3 zł do 1 wozokilometra przewozu;
- umożliwienie wojewodom zawierania z organizatorami — oprócz rocznych umów o dopłatę — wieloletnich umów o dopłatę z Funduszu.
Planowana nowelizacja zakłada też utrzymanie możliwości ubiegania się o dopłatę z budżetu państwa — jeśli chodzi o stosowanie ulg ustawowych za przejazd — przez przewoźników, którzy nie są operatorami publicznego transportu zbiorowego.
Zdaniem resortu infrastruktury projektowane przepisy zapewnią:
- pewność świadczenia usług i spłaty rat leasingowych związaną z zawarciem umowy o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego z jego organizatorem,
- możliwość korzystania z funduszy UE na zakup środków transportu, którymi są realizowane przewozy o charakterze użyteczności publicznej. Brak takich przewozów pozbawia organizatorów i operatorów możliwości korzystania z tych środków.
Czytaj też: Oznaczenie „Produkt polski” bohaterem nowej kampanii
Źródło: Portal Samorządowy