Eksport polskiej żywności pobije rekord!

Eksport polskiej żywności idzie na rekord. Prawdopodobnie Polska sprzeda w tym roku produkty o wartości 25 mld euro. Ten wynik to wielki sukces, tym bardziej, że rosyjskie embargo wciąż obowiązuje.

Wzrost wartości eksportu krajowych artykułów rolno-spożywczych widoczny był już na początku roku. W okresie od stycznia do maja Polska sprzedała za granicę towary warte 9,3 mld euro. W porównaniu do analogicznego okresu 2014 r. jest to wzrost o 5,5%, czyli 480 mln euro.

Reklama

Rosnący apetyt na polskie towary

– Wysoka dynamika eksportu, jaka była w roku poprzednim, utrzyma się również w tym roku – zapewnia Marek Sawicki, szef resortu rolnictwa. Dodaje, że: polskie produkty cieszą się zainteresowaniem zagranicznych odbiorców, gdyż nasza żywność jest ceniona za najwyższą jakość.

Artykuły z Polski są obecne na 73 rynkach. Eksport prężnie się rozwija – znaczący wzrost widoczny jest szczególnie w przypadku krajów Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki. W okresie od stycznia do maja z Polski wyjechała żywność o wartości kolejno: ok. 426 mln euro do Afryki (50% dynamika eksportu), 323 mln euro na Bliski Wschód (30% dynamika eksportu) i 210 mln euro do Azji (6,5% wzrost).

Eksport i krajowe hity

Głównym kierunkiem wywozu krajowych artykułów jest Unia Europejska. Trafia tam 80% polskiej żywności, z czego najwięcej do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Czech. Kluczową rolę w eksporcie odgrywają: mięso i przetwory mięsne (21,9%), owoce, warzywa i ich przetwory (16,5%), zboża (12,1%), jaja i nabiał (11,8%) oraz używki i przyprawy (10,2%). Polska jest pierwszym w Europie producentem jabłek, pieczarek oraz drobiu.

Ekspansja zakazanych owoców

Utrzymanie się na pozycji lidera nie było jednak łatwe, szczególnie dla polskich sadowników. Po wprowadzeniu przez Rosję embarga producenci jabłek stracili swój największy rynek zbytu. Eksport owoców do Moskwy zastąpiono częściowo rynkiem europejskim, litewskim, białoruskim i serbskim. – Nasza grupa sprzedaje rocznie ok. 10 tys. ton jabłek. Na początku sezonu wysyłaliśmy owoce głównie do Europy południowej – opowiada Janusz Kubiak, prezes Grupy Producentów IDEALSAD z Kamieńszczyzny w woj. mazowieckim.

Nowe rynki przede wszystkim

Tymczasem, jak informuje prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej Mirosław Maliszewski, polscy producenci chcą zaistnieć na rynkach indyjskim, malezyjskim, a także wietnamskim. Ekspansja i podbój nowych rynków to duże wyzwanie dla wszystkich producentów żywności, którzy stawiają na eksport. – Przy coraz większej produkcji i coraz większej konkurencji jest to konieczne – uważa Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki.

Embargo za unijne sankcje i jego wpływ na eksport

Po wprowadzeniu przez Rosję embarga producenci jabłek stracili swój największy rynek zbytu. Eksport owoców do Moskwy zastąpiono częściowo rynkiem europejskim, litewskim, białoruskim i serbskim.

Embargo na artykuły spożywcze z Unii Europejskiej obowiązuje od sierpnia 2014 r. To odpowiedź Władimira Putina na unijne sankcje nałożone na Kreml po rosyjskiej agresji wobec Ukrainy. Zakaz miał obowiązywać jedynie przez rok, ale Rosja zaznaczyła, że w każdej chwili może skorzystać z możliwości jego przedłużenia. Na dalsze decyzje Moskwy nie trzeba było długo czekać. Embargo zostało rozszerzone już w październiku, a w czerwcu 2015 r. przedłużono je do sierpnia 2016 r. Tymczasem lista produktów zakazanych staje się coraz dłuższa. Na początku sierpnia Rosja dopisała do niej polskie szprotki. Potem trafiły na nią również unijne kwiaty ozdobne.

Niekorzystna dewaluacja

Spadek wartości polskiego eksportu na rynki wschodnie był nieunikniony – nie tylko ze względu na rosyjskie embargo. Wartość rubla spadła, co w praktyce oznacza, że produkty znad Wisły podrożały nawet o 30%. A to sprawiło, że wielu Rosjan po prostu nie stać już na produkty z Polski. Mimo finansowych kłopotów i obowiązującego embarga Władimir Putin zaostrzył ostatnio jeszcze bardziej swoją politykę. Według jego nowego dekretu objęta embargiem i zatrzymana na granicy żywność ma być niszczona. Taki los spotkał już dostawy jabłek i pomidorów z Polski. Kontrowersyjna decyzja Putina spotkała się z głośnym sprzeciwem polskiego ministra rolnictwa. Marek Sawicki wezwał Moskwę do zaprzestania tych praktyk, tłumacząc, że niszczenie żywności to ciężki grzech.

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *