Resztki pożniwne: co robić, żeby nie tracić wody z gleby?

Resztki pożniwne są wciąż mało docenianym nawozem i źródłem próchnicy. Natomiast pozostawienie ich na polu oprócz wspomnianej już wartości nawozowej i makrobiologicznej, ma również dobroczynny wpływ na gospodarkę wodą w glebie. Takie działanie nabiera szczególnego znaczenia w ostatnich, suchych latach. Podpowiemy zatem, na jakie zabiegi agrotechniczne postawić, aby nie tracić wody z gleby.

Po żniwach mało który rolnik martwi się o zasobność wody w glebie. Często jest to natomiast problem jesienny, który skutkuje opóźnieniem zabiegów na polach, w tym zasiewów. Możemy jednak zminimalizować niekorzystne następstwa parowania wody z gleby, jeżeli pozostawimy resztki pożniwne i odpowiednio przeprowadzimy zabiegi agrotechniczne.

Po żniwach najlepiej jest przeprowadzić talerzowanie ścierniska lub odpowiednią uprawę przy pomocy agregatu.

Resztki pożniwne – antidotum na brak wody w glebie

Większość gleb w Polsce, to gleby lekkie, które są szczególnie podatne na suszę. Dobrym sposobem na ich użyźnienie jest natomiast zwiększanie warstwy próchnicznej, w której magazynowana jest woda.

– Aby woda w glebie mogła się przemieszczać przez kolejne elementy jej drenażu musi mieć ku temu właściwe warunki. Takie warunki stworzymy jeżeli zagospodarujemy w glebie resztki pożniwne. Przez pozostawienie ich na polu zyskujemy bowiem bardzo wiele. Przede wszystkim dbamy o warstwę próchniczą gleby i dostarczamy do niej cennych pierwiastków. Natomiast zwiększenie próchnicy zatrzymuje wodę i ogranicza jej parowanie. Ponadto zawarty w resztkach potas ma również duże znaczenie dla gospodarki wodą, bo pośrednio bierze udział w jej magazynowaniu i chroni rośliny przez stresem – mówi Janusz Półrolniczak, ekspert rolny z Poznania.

resztki pożniwne

Odpowiednie dobranie zabiegów tuż po pokosach pozwala w pełni wykorzystać resztki pożniwne. (fot. AgroFoto.pl, użytkownik: Maroczek1)

– Najlepsze efekty daje pozostawienie na polu słomy po pokosie kukurydzy i rzepaku, których materia jest szczególnie cenna dla gleby. Jednak jej szybki rozkład warunkowany będzie przez właściwości środowiskowe, takie jak: wilgotność, temperaturę oraz odczyn gleby, a także  jej żyzność oraz dostępność azotu. Ponadto na szybszy rozkład resztek wpływa także rodzaj rośliny, z której pochodzi słoma oraz wykonanie odpowiednich zabiegów agrotechnicznych na polu- dodaje ekspert.

Uprawki pożniwne

Pierwsze prace na polach po żniwach wiążą się z tzw. uprawkami, których znaczenie wzrasta szczególnie w ostatnim czasie, kiedy rok rocznie jesienią bywa za sucho i opóźnione zostają kolejne zbiegi na polach. Natomiast odpowiednie dobranie zabiegów tuż po pokosach pozwala w pełni wykorzystać resztki pożniwne.

Z uprawkami pożniwnymi nie powinniśmy czekać.

Janusz Półrolniczak, ekspert rolny z Poznania

– Z uprawkami pożniwnymi nie powinniśmy czekać. Najlepiej jest, gdy wszelkie zabiegi rozpoczniemy zaraz po żniwach, by nie dopuścić do przerośnięcia ścierniska i parowania wody z gleby. Natomiast zwlekanie z uprawą pola w tym czasie może prowadzić do zadarnienia się pola i trudności z rozkładem resztek – mówi Janusz Półrolniczak.

Po żniwach najlepiej jest przeprowadzić talerzowanie ścierniska lub odpowiednią uprawę przy pomocy agregatu. Nie zaleca się natomiast robienia podorywki, jak to było dawniej, ze względu na małą skuteczność zabiegu i jego energochłonność.

resztki pożniwne

Jeżeli w naszym gospodarstwie dominują gleby ciężkie, to głębokie przeorywanie słomy może zahamować jej rozkład, bo w warstwach gleby będzie brakować tlenu. (fot. AgroFoto.pl, użytkownik: Agrotron85)

– Jeżeli w naszym gospodarstwie dominują gleby ciężkie, to głębokie przeorywanie słomy może zahamować jej rozkład, bo w warstwach gleby będzie brakować tlenu. Bardzo ważne jest również dokładne przemieszanie resztek pożniwnych z glebą. Do tego celu najlepiej nadają się specjalistyczne agregaty lub brony talerzowe.  Jeżeli nie zrobimy tego dokładnie to w miejscach, w których słoma zbije się w matę, wschody roślin będą opóźnione i trudno będzie uzyskać odpowiednią głębokość siewu – tłumaczy ekspert.

Na ograniczenie parowania wody z gleby wpływa także praktykowanie w gospodarstwach upraw uproszczonych, które cieszą się coraz większą popularnością wśród polskich rolników.

Pozostawienie na polu słomy pozwala także na polepszenie wsiąkania wody, co możemy osiągnąć stosując zabieg mulczowania.

– Resztki pożniwne w zbiegu mulczowania, mogą poprawić wsiąkanie wody, szczególnie tam, gdzie mamy do czynienia z glebami lekkimi o niewłaściwej strukturze, która już przy nie wielkim deszczu ma skłonności do uszczelniania się. Podobnie zastosowanie siewu w mulcz ogranicza parowanie wody z gleby i zwiększa polową pojemność wodną – mówi ekspert.

Na ograniczenie parowania wody z gleby wpływa także praktykowanie w gospodarstwach upraw uproszczonych, które cieszą się coraz większą popularnością wśród polskich rolników.

resztki pożniwne

Pozostawienie na polu słomy pozwala także na polepszenie wsiąkania wody, co możemy osiągnąć, stosując zabieg mulczowania. (fot. AgroFoto.pl, użytkownik: Maliniax)

– Przy moich lekkich glebach nie mogę pozwolić sobie na sprzedaż słomy, dlatego pozostawiam ja na polu. Natomiast, co drugi rok zaraz po żniwach wapnuję pola. Zastanawiam się również nad wprowadzeniem uprawy uproszczonej. Sąsiad z powodzeniem stosuje ją od 3 lat i jest zadowolony z efektów. Jednak przestawienie się na taką uprawę, to wysokie koszty związane ze sprzętem. Chociaż biorąc pod uwagę ostatnie kilka lat, kiedy susza nie odpuszcza, zatrzymanie wody w glebie wydaje się jedynym pomysłem na ratowanie gospodarki – mówi Marian Kowalski, rolnik z Dolnego Śląska.

Uprawę pożniwną wspomagają dziś przede wszystkim nowoczesne narzędzia, takie jak agregaty. Najczęściej do tego typu prac rolnicy używają bron talerzowych, które często łączą także z dodatkowym wałem. Przecięcie resztek pożniwnych przez tzw. talerzówkę, powodują ich dobre wymieszanie się z glebą. Jednak maszyna ta nie sprawdzi się na polach, których jest dużo perzu, bo użycie talerzówki może doprowadzić do jeszcze większego zachwaszczenia. W walce z zaperzonymi polami lepiej sprawdzi się natomiast kultywator.

Uprawę pożniwną wspomagają dziś przede wszystkim nowoczesne narzędzia, takie jak agregaty.

Resztki pożniwne potrzebują wsparcia

Rolnicy, którzy decydują się na pozostawienie słomy na ściernisku stosują zabiegi powodujące szybszą mineralizację słomy.

– Nie sprzedaję słomy, tylko traktuję ją jako źródło próchnicy. Zaraz po żniwach na ściernisko wylewam, więc gnojowicę i talerzuję pole, by wszystko dobrze wymieszać ze sobą- mówi Marek Węgrzyn, rolnik ze Strzelec Opolskich.

resztki pożniwne

– Nie sprzedaję słomy, tylko traktuję ją jako źródło próchnicy – mówi Marek Węgrzyn, rolnik ze Strzelec Opolskich. (fot. AgroFoto.pl, użytkownik: Sqad00)

– Na rozdrobnione resztki pożniwne stosuję albo azot w nawozie granulowanym, albo sieję rośliny motylkowe. Najczęściej zaraz po żniwach talerzuję pole talerzówką z wałem. Nie mam wówczas dużych problemów, gdy pogoda jesienią nie sprzyja dalszym zabiegom na polu – mówi Tadeusz Mularczyk, rolnik z Jerzmanowej w pow. głogowskim.

Jednak zbyt częste pozostawianie słomy na polu, może prowadzić do niekorzystnych zjawisk.

Na rozdrobnione resztki pożniwne stosuję albo azot w nawozie granulowanym, albo sieję rośliny motylkowe.

Tadeusz Mularczyk, rolnik z Jerzmanowej w pow. głogowskim

Resztki pożniwne na polach bogatych w próchnicę nie powinny być pozostawiane częściej niż, co 2–3 lata. Zbyt częste wprowadzanie słomy do gleby może prowadzić bowiem do zwiększenia chorób fuzaryjnych w zbożach. Na glebach o niskim pH następuje słaby rozkład słomy. Podobnie dziać się może, gdy resztki będą słabo rozmieszane w glebie, to słoma nie będzie mogła się zmineralizować i wówczas w miejscach jej nagromadzenia będzie dochodzić do nadmiernego napowietrzenia gleby lub zakłócenia podsiąkania kapilarnego – tłumaczy ekspert.

Właściwe postępowanie z resztkami pożniwnymi przynosi wiele korzyści, ale dopiero w połączeniu z dobrze dobranymi i starannie przeprowadzonymi zabiegami agrotechnicznymi. Uprawa ścierniska powinna być bowiem przeprowadzana w odpowiednim czasie i ze szczególną dbałością o równomierne przemieszanie gleby.

 

Przeczytaj również: Woda w glebie: ile ma jej być, żeby było dobrze?

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *