Rolnicza spółdzielnia produkcyjna – dobry manager na wagę złota

Sytuacja ponad 700 istniejących w Polsce rolniczych spółdzielni produkcyjnych (RSP) jest bardzo różna. Oto dwa skrajne przykłady jak radzą sobie dwie takie organizacje rolnicze – rolnicza spółdzielnia w Dąbrówce oraz GS w Ozorkowie.

Sytuacja jeszcze istniejącej rolniczej spółdzielni produkcyjnej „Srebrna Dąbrówka” w gm. Zgierz jest nie do pozazdroszczenia. Z istniejących jeszcze 10 lat temu spółdzielni rolniczych w Glinniku, Kęblinach i Dąbrówce Wielkiej pozostała ta ostatnia i to w stanie agonalnym.

– Dzisiaj Spółdzielnia to ten budynek w którym rozmawiamy oraz kilka dawnych chlewni i budynków gospodarczych które obecnie wynajmujemy różnym firmom a także ziemia rolna zarówno na terenie wsi Dąbrówka Wielka oraz ponad 100 ha gruntów przylegających do Autostrady A1- mówi Prezes Spółdzielni Jerzy Kupis. – Niestety przeważa ziemia klasy V i VI. Grunty te wydzierżawiamy lub dzielimy i sprzedajemy jako działki pod zagospodarowanie osobom prywatnym. Z tego właściwie się obecnie utrzymujemy.

Reklama

 Szybki rozwój Spółdzielni

W latach 80-tych ta rolnicza spółdzielnia produkcyjna bardzo dynamicznie się rozwijała. Co sprawiło, że zagubiła się w nowej rzeczywistości po roku 1989? Do roku 2000 Spółdzielnia produkowała szeroki asortyment wyrobów takich jak pasztety drobiowe, koncentrat pomidorowy czy ogórki w słoikach. W sporej części były to produkty oparte na swoich warzywach czy owocach oraz na zakupionych w całości od miejscowych rolników świeżych produktach takich jak truskawki, śliwki, wiśnie lub buraki ćwikłowe. Jeśli chodzi o kurczaka to 80% produkcji pochodziło z kurników spółdzielni a tylko 20% od hodowców.

Działalność rolniczych spółdzielni zależy od kierującego managera

Rolnicza spółdzielnia produkcyjna w Dąbrówce jest w stanie upadłości. Jerzy Kupis jest prezesem tej spółdzielni

W najlepszych latach swojego istnienia Srebrna Dąbrówka miała nawet 23 kurniki o powierzchni 1000 m2 każdy.

Nazywaliśmy te kurniki „Kurzym miasteczkiem”. Produkcja drobiu to była nawet połowa całej produkcji rolnej Spółdzielni. Produkcja drobiu generowała jednak oprócz zysków również koszty np. ogrzewania. Kiedyś ogrzewaliśmy te duże powierzchnie olejem napędowym ale po wprowadzeniu zakazu stosowania tego oleju musieliśmy przejść na olej opałowy a to znacznie podniosło koszty ogrzewania – opowiada Prezes.

Urynkowienie nie posłużyło nam

Dlaczego nastąpiło zmniejszenie oraz stopniowa likwidacja produkcji Spółdzielni? Powodów było kilka. Tym początkowym było zaciągnięcie 1989 roku dużego kredytu na budowę własnej kotłowni. Spółdzielni w nowych warunkach po wprowadzeniu rynkowych oraz przy słabej kondycji finansowej społeczeństwa oraz braku odpowiedniego marketingu który pomógłby Spółdzielni w sprzedaży jej produktów w powstających wtedy supermarketach powodowało coraz słabszą konkurencyjność naszych produktów oraz spiralę zadłużenia, w którą to rolnicza spółdzielnia produkcyjna wpadła.

To dziwna sprawa bo przecież Spółdzielnia wytwarzała bardzo dobre produkty np. puszki z pasztetami i koncentraty warzywne.

– Zgadza się. Jednak w latach 90-tych duża część społeczeństwa była dopiero na dorobku i wolała kupować zamiast dużych puszek 290 gr mniejsze 210 gramowe z naszymi wyrobami. To pociągnęło za sobą konieczność wymiany parku maszynowego a to z kolei powodowało narastanie długów- wyjaśnia J. Kupis.

Spółdzielnia próbowała zaradzić tej trudnej sytuacji poprzez pozbywanie się gruntów, tak jak w przypadku sprzedaży głównej bazy produkcyjnej i gruntów ornych w Dąbrówce przy trasie ze Zgierza do Piątku. Grunty te w 1999 roku zakupiła firma produkująca żywność sojową Polgrunt z Osin. Spółdzielnia musiała zmienić swoją siedzibę, która znajduje się bardziej na obrzeżach Dąbrówki Wielkiej.

Jeszcze po roku 2000 w dalszym ciągu spółdzielnia produkowała wyroby z kurczaków.

– Sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Trudno nam było się przebić do supermarketów gdzie za umieszczenie na półkach naszych towarów musieliśmy płacić tzw. pożyczkę bezzwrotną w wysokości 10 tys. zł. Poza tym brak nam była wyspecjalizowanej kadry marketingowej która opracowałaby plan rozreklamowania naszych wyrobów- dodaje Prezes.

Spółdzielnia Srebrna Dąbrówka była w latach największego swojego rozkwitu jedną z największych w woj. Łódzkim. Spółdzielnia miała nawet 500 członków i współpracowało z nią ponad 1000 rolników z okolicznych wsi którzy stale dostarczali swoje płody do Spółdzielni.

Do roku 2004 w chlewni spółdzielni hodowano od 100 do 150 sztuk trzody chlewnej w tym 15 macior. Z czasem gdy ceny zaczęły spadać pozbywano się zarówno macior jak i tuczników.

Spółdzielnia w Dąbrówce to przykład niedostosowania się do rynku

Rolnicza spółdzielnia produkcyjna w Dąbrówce dobrze działała w latach 70 i 80-tych. Dzisiaj pozostał po niej tylko świeżo odremontowany budynek dyrekcji

Turystyka szansą?

Srebrna Dąbrówka przestała hodować trzodę i kurczaki i praktycznie nie ma ziemi rolnej. Jakie są plany Spółdzielni? W takiej sytuacji gdy spółdzielnia pozbywa się stale ziemi uprawnej i dodatkowo utrzymuje się z dzierżaw, jedyną szansą na utrzymanie Spółdzielni jest udostępnienie gruntów spółdzielczych Ośrodkowi Rekreacyjnemu „Malinka” który znajduje się obok budynków spółdzielni.

Wjazd na teren Ośrodka należy do Spółdzielni. Zarząd spółdzielni planuje udostępnienie pozostałych terenów Spółdzielni osobom uprawiającym sporty zimowe i wodne. Jednak rozbudowa bazy „Malinki” wymaga dużych nakładów finansowych.

– Wspólnie z zarządem Ośrodka szukamy inwestora dzięki któremu Ośrodek Rekreacyjny „Malinka” zmodernizuje i rozbuduje swoją bazę rekreacyjną. Jestem pewien, że nasza rolnicza spółdzielnia produkcyjna też na tym skorzysta. Spółdzielnia w dużej mierze finansowała też budowę wiejskiego ośrodka zdrowia i przedszkola w Dąbrówce Wielkiej.

– Przedszkole wiejskie już nie istnieje a ośrodek zdrowia ma problemy finansowe. Mam nadzieję, że mimo wszystko przetrwa – twierdzi Prezes Spółdzielni „Srebrna Dąbrówka”.

Rolnicza spółdzielnia produkcyjna może się dobrze rozwijać

Zgoła inną sytuację ma mająca swoją siedzibę dzisiaj w Ozorkowie jednostka GS „ Samopomoc Chłopska” powstała w połowie ubiegłego wieku w niedalekim Leśmierzu znanym z produkcji cukru. Jest to jeden z niewielu pozytywnych przykładów jak odpowiednią polityką finansową i właściwym dostosowaniem się do zmieniających się warunków rynkowych można nie tylko przeprowadzić Spółdzielnię przez trudny okres gospodarczy, ale także zrobić z niej kwitnącą wiejską jednostkę handlowo-produkcyjną.

W latach 90-tych podczas przemian organizacyjnych, które przyniosły powstanie Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” – dobrowolnego samorządnego zrzeszenia spółdzielni, wiele GS-ów utraciło dużą część swoich majątków lub było poddanych tzw. rabunkowej prywatyzacji, gdy za niewielkie pieniądze pozbywano się zarówno nieruchomości oraz maszyn, które pracowały na rzecz spółdzielni – mówi Prezes Zarządu „GS’ Samopomoc Chłopska w Ozorkowie mgr inż. Dariusz Szpakowski.

Spółdzielnia w Ozorkowie to przykład skutecznego zarządzania

Spółdzielnia z zarządzającym sprawnym managerem może się dobrze rozwijać. Dariusz Szpakowski wyprowadził GS w Ozorkowie na prostą

 Sprzedaż owoców i warzyw to trudny biznes

W tym czasie spółdzielnia uniknęła losu wielu podobnych jednostek i przetrwała trudny okres dzięki głównej zasadzie którą konsekwentnie wprowadzano w życie:  – uczciwość wobec spółdzielców i rolników.

Obecnie GS „Samopomoc Chłopska” w Ozorkowie rozwija od ponad 5 lat konfekcjonowanie i sprzedaż owoców i warzyw do marketów i sklepów detalicznych w powiecie łęczyckim. Oprócz tego spółdzielnia bierze udział w ogólnopolskim programie „Owoce i warzywa w szkole”, który finansowany w 88% jest ze środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej  oraz w 12% ze środków pochodzących z budżetu krajowego.

–  Dotychczas naszym podstawowym rynkiem zbytu był sklepy sieciowe takich potentatów jak Selgros czy Carrefour – mówi prezes spółdzielni Dariusz Szpakowski. – Sprzedawaliśmy tam ponad 85% wszystkich owoców i warzyw dostarczanych przez współpracujących z nami plantatorów. Jednak dzisiaj sytuacja zmieniła się radykalnie, ponieważ przystąpiliśmy do unijnego programu „Owoce i warzywa w szkole”.

Dostawy do sieci to spore ryzyko

Rynek zbytu dla spółdzielni zmienił się bardzo szczególnie po wprowadzeniu embarga na dostawę produktów świeżych do Rosji. Nagle na rynku wewnętrznym pozostała większość wyprodukowanych owoców i warzyw, które planowano wyeksportować na wschód.

Rolnicza spółdzielnia produkcyjna w Ozorkowie

Dostawy owoców i warzyw do szkół dały GS w Ozorkowie impuls do rozwoju

– Zarówno firmy jak i mniejsze i większe grupy producenckie ze zdwojoną siłą zaatakowały sieci w naszym kraju. To jeszcze bardziej utrudniło takim dostawcom jak my możliwość współpracy z marketami i mocno zawęziło rynek sprzedaży – wyjaśnia D. Szpakowski.

Rolnicza spółdzielnia produkcyjna w Ozorkowie nadal sprzedaje warzywa do marketów, ale jest to sprzedaż znacznie trudniejsza i obarczona większym ryzykiem wypadnięcia z listy dostarczycieli wyrobów świeżych do sieci.

– Sprzedaż do sklepów sieciowych to miesięcznie ponad 1000 ton buraków czerwonych, cebuli, kapusty białej, ogórków oraz ziemniaków. Warzywa są pakowane w siatki 15 kg tak jak w przypadku ziemniaków czy cebuli bądź w mniejsze siateczki jak buraki czerwone z naszą etykietką i dostarczane na paletach – mówi D. Szpakowski.

 Ratunek przyszedł ze szkoły

Program „Owoce w szkole” przyszedł w samą porę. Teraz proporcja sprzedaży owoców i warzyw spółdzielni odwróciła się kompletnie. Do marketów spółdzielnia dostarcza około 25-30% swoich produktów, a reszta jest zarezerwowana dla szkół podstawowych.

Dzisiaj dostarczamy nasze produkty świeże w torebkach foliowych do ponad 60 szkół w powiecie zgierskim. Dariusz Szpakowski

-Nasza współpraca ze szkołami rozwija się świetnie. Zarówno dzieci jak i dyrekcje  w szkołach są  bardzo zadowolone z warunków dostaw oraz jakości naszych owoców i warzyw.

Zarówno produkty świeże z przeznaczeniem na sprzedaż w sieci jak i do programu „Owoce i warzywa w szkole” są pakowane w budynku pakowalni warzyw i owoców w Ozorkowie.

– Tutaj zatrudnieni przez nas pracownicy sprawdzają jakość produktów oraz pakują je do specjalnych torebek foliowych. Takie torebki trafiają bezpośrednio do szkół podstawowych w powiecie zgierskim- opowiada D. Szpakowski.

W hali w Ozorkowie pracuje 8 osób, które w ciągu dnia pracy trwającego 10-11 godzin przygotowują ponad 14 tys. torebek z marchewką i jabłkiem dla dzieci ze szkół podstawowych powiatu zgierskiego.

Spółdzielnia przygotowuje się do zakupu linii pakującej typu flowpack, która znacznie przyśpieszyłaby cały proces przygotowania torebek do transportu.

– Jakość pakowanych produktów musi być bardzo dobra gdyż dostają je do rąk dzieci – potwierdza D. Szpakowski. Produkty pakowane w nasze torebki nie mogą zawierać żadnych pozostałości po chemii stosowanej w uprawie warzyw i owoców oraz muszą oferować najwyższe wartości organoleptyczne – dodaje D. Szpakowski.

Inwestowanie i rozwój wzmacnia spółdzielnię

Dodatkowo dziewięć sklepów spożywczo-przemysłowych współpracujących z siecią LEWIATAN w Ozorkowie i w okolicach zapewnia zbyt dla konfekcjonowanych w spółdzielni warzyw i owoców.

Rolnicza spółdzielnia produkcyjna ma w planach dalsze inwestycje w bazę przetwórczą. – Obecnie stawiamy na dalszy rozwój produkcji produktów świeżych. W naszych planach mamy również wybudowanie drugiej suszarni warzyw. W tym wypadku liczymy na jeszcze dostępne dotacje unijne w nowej perspektywie do 2020 roku – podkreśla z przekonaniem D. Szpakowski.

Podsumowując sytuacja polskich rolniczych spółdzielni produkcyjnych zależy przede wszystkim od tego jaką karę kierowniczą ma dana jednostka. Jeżeli jest to manager 'myślący i działający’ rynkowo to taka spółdzielnia ma szansę na szybki rozwój inaczej spółdzielnia wegetuje bez żadnych perspektyw.

 

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *