Rosnący problem dzików: czy jest na nie recepta?
Nie tylko susza jest utrapieniem rolników. Nadal nierozwiązany pozostaje problem szkód wyrządzanych w uprawach przez dziki. Wypłacane odszkodowania nie pokrywają w pełni poniesionych przez rolników strat. Z tego też powodu nasilają się spory pomiędzy gospodarzami a kołami łowieckimi. Dzików jest po prostu za dużo!
– Skaranie z tymi dzikami – skarży się Krzysztof Nowak, rolnik z pow. hajnowskiego w woj. podlaskim. – Mam pole pod lasem i co chwila wchodzą mi w pole i powodują szkodę. Z roku na rok jest ich coraz więcej i straty też są coraz większe. Jak tak dalej będzie – narzeka rolnik – to będę musiał sprzedać gospodarstwo i poszukać sobie innego zajęcia.
Spis treści
Dostosować liczebność do łowiska
Podlaska Izba Rolnicza (w tym regionie Polski dziki nie tylko wyrządzają szkody w uprawach, ale również są nośnikiem wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń – ASF) proponuje dostosować pogłowie dzików do pojemności łowiska. W przypadku, gdy dzików będzie zbyt dużo, Izba chce, aby ograniczano liczebność stada.
– Z danych dotyczących stanu populacji dzików wynika, że w ostatnim pięcioleciu pogłowie tych zwierząt znacznie się zwiększyło, a to ma odzwierciedlenie w rosnącej liczbie szkód łowieckich. – mówi Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej. – Dlatego należałoby rozważyć zwiększenie odstrzału niektórych gatunków wyrządzających największe szkody – dodaje.
Potrzebna interwencja rządu
Z tą opinią zgadza się Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych, argumentując, że aby ograniczyć populację i przywrócić równowagę, rząd powinien wesprzeć działania myśliwych i zapłacić od 150 do 200 zł od każdego dzika odstrzelonego w okresie zgodnym z kalendarzem łowieckim. Te kwoty mogłyby zasilić konta kół myśliwskich i zostać przeznaczone na odszkodowania za szkody.
– Nie można z tym problemem zostawić myśliwych, a protesty rolników w tym zakresie są zasadne, bo celem działalności rolniczej nie jest uzyskiwanie odszkodowania, które nie pokrywa kosztów. Nie zapominajmy, że dzik pozbawia rolnika paszy dla zwierząt – zaznacza Stanisław Kasperczyk, prezes PZPRZ. Z tą opinią trudno się nie zgodzić.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!