Rynek ciągników rolniczych

Rolnictwo po wejściu Polski do UE zyskało impetu. Okres PRL i bieda lat 90. zwiększyła tylko apetyt polskich rolników na ziemię i nowe, wydajniejsze ciągniki. Jednak wyniki sprzedaży z ostatnich 10 lat pokazują, że rynek ciągników w Polsce bez wsparcia w postaci unijnych dopłat nie będzie miał możliwości dalszego rozwoju. Czy grozi nam zatem stagnacja?

Wraz z wejściem Polski do UE  rynek ciągników rolniczych zaczął się dynamicznie rozwijać i u rolników w gospodarstwach pojawiły się nowe modele ciągników, głównie zachodnich marek. Chociaż wydaje się, że czasy największego boomu związanego z zakupem tych maszyn już minęły, to wielu rolników nadal zastanawia się nad taką inwestycją. Rynek ciągników rolniczych w Polsce opanował jednak letarg, który widoczny jest także w całej UE.

Relikty PRL. Dwa spojrzenia

Rynek ciągników rolniczych

Rynek ciągników rolniczych

W czasach PRL ukształtowało się u rolników przekonanie, że dobry ciągnik w gospodarstwie to skarb. Zarówno starsze pokolenie rolników, którzy dobrze znają trudności tej siermiężnej rzeczywistości, jak i nieco młodsze, które pamięta je głównie z opowiadań, z pewnym sentymentem wspomina jednak czasy, kiedy ciągniki się zdobywało, a potem dopiero kupowało:

– W czasach PRL ciągniki zdobywało się głównie na rynku wtórnym. Większość maszyn pochodziła z PGR-ów, gdzie po wyeksploatowaniu sprzedawane były w ramach przetargu chłopom. Jednak, aby wyjechać takim traktorem w pole, trzeba było najpierw przy nim „pogrzebać”, dlatego wtedy każdy rolnik znał swój traktor, niemal tak dobrze jak własną kieszeń. Kiedyś rynek ciągników zdominowany był głównie przez Ursusy, trochę było również Zetorów i Belarusów, a dziś marek nie zliczę – wspomina pan Bohdan Kowalczuk z Przedmościa (woj. dolnośląskie), emerytowany rolnik.

Kiedyś rynek ciągników zdominowany był głównie przez Ursusy, trochę było również Zetorów i Belarusów, a dziś marek nie zliczę.

Bohdan Kowalczuk z Przedmościa

 Odkąd pamiętam u nas w gospodarstwie zawsze był ciągnik. Dziadek miał błękitnego Zetora Major 3011, rocznik 1965 r., zwanego u nas „Majorkiem”, o charakterystycznym, ciepłym warkocie silnika. Potem w latach 80. tacie udało się kupić Ursusa C-360, rocznik 1974 r., czyli popularną „sześćdziesiątkę” i to wtedy było dopiero coś – opowiada pan Paweł Matuszka (lat 35), rolnik z pow. wołowskiego (woj. dolnośląskie), właściciel 35-hektarowego gospodarstwa rolnego o specjalności produkcja roślinna. – Kiedy w 2005 r. przejąłem po rodzicach gospodarstwo, marzyłem o nowym przynajmniej 100-konnym ciągniku. Dzięki wsparciu unijnemu spełniłem to marzenie i od 7 lat jestem właścicielem Masseya Fergusona 5475. Jest to pierwszy nowy ciągnik w moim gospodarstwie – dodaje z dumą.

Co nam dała Unia? New Holland na czele!

Rynek ciągników rolniczych zaczął kształtować przede wszystkim zastrzyk środków finansowych związanych z funduszami unijnymi.

Pomimo iż po 1989 r. polscy rolnicy w ramach polityki wolnorynkowej zyskali dużo większy dostęp do ciągników i maszyn rolniczych, to kryzys lat 90. hamował wszelkie inwestycje. Sytuacja zmieniła wraz z wejściem Polski do UE, kiedy rynek ciągników rolniczych zaczął kształtować przede wszystkim zastrzyk środków finansowych związanych z funduszami unijnymi.

Z danych firmy Martin & Jacob, która od 2005 r. prowadzi m.in. monitoring rynku ciągników w Polsce, wynika, że od tego okresu sprzedaż maszyn utrzymywała się mniej więcej na równym poziomie, ok. 11–12 tys. sztuk rocznie. W 2008 r. nastąpił natomiast wyraźny, choć powolny proces wzrostu sprzedaży traktorów. Kulminacja na rynku ciągników miała zaś miejsce w 2012 r., kiedy nowych właścicieli znalazło ponad 19 tys. pojazdów. Od tego czasu notowany był jednak spadek liczby rejestracji ciągników. W 2014 r. sprzedaż wyniosła niewiele ponad 14 tys. pojazdów, zaś w 2015 r. (dane od stycznia do października)  jest to tylko 10 473 maszyny. W sumie w okresie od 2005 r. do października 2015 r. polscy rolnicy nabyli 116 673 nowe ciągniki rolnicze, głównie dzięki wsparciu pochodzącemu z dotacji unijnych.

rynek ciągników rolniczych

Foto: AgroFoto.pl, Matiboos

Z przedstawionych badań wynika również, że od 10 lat najbardziej pożądaną marką wśród polskich rolników pozostaje New Holland, zaś na kolejnych miejscach plasuje się John Deere i Zetor. Rolnicy najchętniej kupują natomiast ciągniki lekkie o mocy do 100 KM, zaś ok. 1/3 to maszyny z przedziału 100–150 KM. Rynek ciągników kształtuje jednak w dużej części sprzedaż ciągników pochodzących z tzw. drugiej ręki.

rynek ciągników rolniczych

Foto: AgroFoto.pl, Dziara

Ciekawe jest również zestawienie dotyczące danych, związanych ze sprzedażą nowych ciągników z podziałem na poszczególne województwa. Najwięcej rejestracji notowanych jest w woj. mazowieckim, który pozostaje liderem całego okresu, zaś na kolejnych miejscach plasuje się woj. wielkopolskie i podlaskie. W 2015 r. (dane od stycznia do października) nastąpiła jednak zmiana lidera. Na pierwszym miejscu znalazło się woj. wielkopolskie, a za nim mazowieckie i lubelskie.

Rok 2015. Będzie przełom?

W 2015 r. (dane za okres od stycznia do października) sprzedano 10 473 nowe ciągniki i 14 006 używanych. Na czele stawki, choć różnica jest nieznaczna, wskoczył John Deere ze sprzedażą 1796 sztuk, zaś na drugie miejsce spadł dotychczasowy lider New Holland (1781). Kolejne lokaty zajmują natomiast: Deutz Fahr (909) i Kubota (906).

Według danych z września 2015 r. najlepiej sprzedającym się traktorem jest model New Holland  DT 5.85, na drugim miejscu ulokował się Zetor Proxima 90, zaś na trzecim New Holland T6.175. Zdecydowanie rynek ciągników zdominował więc NEW Holland, który cieszy się największym zaufaniem polskich rolników.

Rynek ciągników rolniczych w Polsce przeżywa jednak stagnację i bez wsparcia unijnego nie ma mowy o wzroście sprzedaży.

Tomasz Siemionko, ekspert rynku rolnego

Wyniki sprzedaży ciągników w ostatnim roku wskazują przede wszystkim na skuteczność dilerów, ale tylko najprężniejszych marek. Obserwuje się również dobry trend związany z utrzymującą się atrakcyjną ceną maszyn i ofertą wyposażenia, która układana jest wprost pod rolnika.

Jak mówi ekspert rynku rolnego pan Tomasz Siemionko: – Rynek ciągników rolniczych w Polsce przeżywa jednak stagnację i bez wsparcia unijnego nie ma mowy o wzroście sprzedaży. Taka tendencja widoczna jest jednak nie tylko na rynku polskim, ale dotyczy całego rynku europejskiego.

Brak unijnego wsparcia powoduje, iż rolnicy przyjmują postawę wyczekującą, co wpływa również na przekładanie przez nich decyzji o zakupie nowego ciągnika. Rośnie natomiast sprzedaż modeli używanych, co jednoznacznie pokazuje, jaką zasobnością portfela dysponuje przeciętny rolnik. Dobrym trendem na rynku jest natomiast wzrost sprzedaży mocniejszych ciągników, co niewątpliwie wiąże się z rozwojem wielu gospodarstw. Jednak o tym, czy na rynek ciągników powróci jeszcze dobra passa, może zadecydować przede wszystkim dalsza polityka unijna.

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze
  1. trakorTOM pisze:

    Czemu dane do października? Rok 2015 już się zamknął – zarejestrowano 12 303 sztuki.

  2. Anita Musialska pisze:

    Artykuł został napisany jeszcze w listopadzie, stąd dane tylko do października 2015 roku, zaś jego publikacja nastąpiła dopiero teraz. Jak się okazuje końcówka roku nie była zaskoczeniem i przez ostatnie dwa miesiące utrzymał się ogólny trend związany z niewielką sprzedażą tych maszyn i zakupem przez rolników raczej ciągników używanych.