Rzepak ozimy: leczyć czy zaorać?

Mijająca zima, choć łagodna, nie oszczędziła tych, którzy postawili na rzepak. Szczególnie niepokojące informacje trafiają do nas z północnej części kraju.

Rolnicy alarmują, że tegoroczne zbiory rzepaku mogą być niższe. Wszystko przez nagłe, sięgające -20°C mrozy i brak okrywy śnieżniej.

– Wiem i widzę, że gospodarze mają problem. Nie trzeba być specjalistą, żeby stwierdzić, że rzepak choruje. Nie potrafię powiedzieć dokładnie, ile ha, ale pola mają charakterystyczny żółty kolor – mówi Zofia Klajn, sołtyska z Kleczewa w gm. Prabuty.

Nie trzeba być specjalistą, żeby stwierdzić, że rzepak choruje. Nie potrafię powiedzieć dokładnie, ile ha, ale pola mają charakterystyczny żółty kolor.

Zofia Klajn, sołtyska z Kleczewa

Wielu plantatorów w obecnej sytuacji zastanawia się, co robić dalej. Zaorać pola czy zaryzykować i monitorować sytuację? Choć zbiory i tak będą już mniejsze, to błędna decyzja może doprowadzić do jeszcze większych strat. Przed podobnym dylematem stoi m.in. pan Dariusz, rolnik z Prabut w pow. kwidzyńskim:

– Jeszcze jesienią wszystko zapowiadało w miarę udane zbiory. Teraz jednak widać, że jest źle. Póki co nawozimy i dajemy rzepakowi szansę. Nie potrafię jednak powiedzieć, czy ostatecznie nie zaoramy pola – mówi.

rzepak oziminy ozimy

Foto: AgroFoto.pl, bocianov90

Likwidacja uprawy jest ostatecznością, dlatego doradcy PROCAM uczulają rolników, by przed podjęciem ostatecznej decyzji dokładnie przyjrzeć się roślinom i zwrócić uwagę na przeżycie roślin, identyfikując w kolejności:

  • Żerowanie szkodników glebowych, szczególnie śmietki kapuścianej, której żery ułatwiają niskim temperaturom zaatakowanie roślin, czyli przemrożenia. Gdyby nie żerowanie tych larw, byłaby szansa na większe przeżycie rzepaku;
  • Porażenie przez kiłę kapustnych – osłabienie systemu korzeniowego w połączeniu z żerowaniem śmietki i niskimi temperaturami bez śniegu oznacza wyrok dla rzepaku ozimego;
  • Galasy chowacza glasówek larwy są całe i zdrowe;
  • Suchą zgniliznę kapustnych ten patogen bierzemy pod uwagę w perspektywie czasu jako źródło wiosennych infekcji;
  • Korzenie zaatakowane, czy wręcz zmacerowane przez skoczogonki  szkodnika, którego jak na tę porę roku jest bardzo dużo, a wraz ze wzrostem temperatury może pojawić się ich jeszcze więcej.
rzepak ozimy oziminy

Foto: AgroFoto.pl, czesio200

Pamiętajmy, by do przeglądu pola podejść systematycznie. Jak to zrobić?

Najlepiej jest statystycznie obliczyć, ile zdrowych roślin występuje na 1 m² uprawy. Można to zrobić, wykopując korzenie po skosie pola, powtarzalnie po 25 w kilku punktach. Należy też wziąć pod uwagę obszary zwiększonego ryzyka, czyli wszelkie zagłębienia, gdzie liczba nagromadzonych zarodni pływakowych kiły kapustnych może być bardzo duża. Do tego miejsca odsłonięte i narażone na operację wiatru czy niskich temperatur. Warto także pod uwagę wziąć strukturę gleby, tzn. gruzełkowatość, podeszwę płużną itd. Dopiero pełny obraz sytuacji da nam pewność, że podjęta decyzja była słuszna.

Rzepak jest teraz słabszy i bardziej podatny na choroby.

– Problem z pewnością byłby mniejszy, gdyby rolnicy mogli używać nasion zaprawionych insektycydami. Rośliny są teraz słabsze i bardziej podatne na choroby. Obecnie martwi nas również fakt, że choć w dzień występują dodatnie temperatury, to nocami notujemy poniżej zera – mówi nam Maciej Bromirski, pracownik działu technicznego firmy Procam.

Przy monitoringu plantacji nie można zapominać o chwastach występujących na plantacji, gdyż wiosną czekać może nas też walka z tymi agrofagami. Kiedy wegetacja ruszy, pamiętajmy też o monitoringu pod kątem utajonego porażenia przez szarą pleśń.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze
  1. Tomek pisze:

    To zależy jaki jest,
    u mnie koło 15 roślin jest ok następne 10 jest bardzo malutkie ale żywe, decyzja jest prosta – walczymy dalej!!!