Sadowniku, czas na zrównoważoną produkcję owoców!

Czy można produkować efektywnie, efektownie i dobrze na tym zarobić? Kampania „Czas na zrównoważoną produkcję owoców” udowadnia, że tak.
Kampania informacyjna „Czas na zrównoważoną produkcję owoców” ma na celu pokazać producentom owoców, że ograniczenie środków ochrony roślin jest nie tylko możliwe, ale może też przynieść konkretne zyski. Konsumentom natomiast udowadnia, że polskie owoce są zarówno smaczne, jak i całkowicie bezpieczne.
Spis treści
Dlaczego „Czas na zrównoważoną produkcję owoców”?
Nie trudno zgadnąć, że dzisiejszy konsument chce owoców bezpiecznych dla swojego zdrowia. Ale chce też wiedzieć, że zostały one wyprodukowane w sposób bezpieczny dla środowiska. Ale to nie wszystko. Albowiem unijna strategia Europejski Zielony Ład zakłada zwiększenie do 2030 roku rolnictwa ekologicznego do 25 proc. wszystkich upraw w UE. Natomiast zużycie chemicznych pestycydów i nawozów ma być zmniejszone o 50 proc. Wiadomo też, że lista substancji aktywnych dopuszczonych do stosowania w rolnictwie kurczy się w szybkim tempie. Na naszych oczach kreuje się zatem nowa rzeczywistość — albo się do niej dopasujemy, albo „wypadniemy z gry”. W przypadku sadownictwa to dostosowanie wiąże się z koniecznością zmiany podejścia do całego systemu produkcji owoców.
O kampanii „Czas na zrównoważoną produkcję owoców”
Kampanię informacyjno-edukacyjną „Czas na zrównoważoną produkcję owoców” realizuje Związek Sadowników RP. O jej przebiegu informowano 29 listopada br. podczas konferencji „Czy polska produkcja owoców spełnia oczekiwania konsumentów?”.
Kampania skierowana jest przede wszystkim do polskich, ale też niemieckich i austriackich producentów owoców. Jej celem jest wskazanie im alternatywnych do konwencjonalnej metod produkcji owoców. Systemy te z jednej strony służą uzyskaniu dobrego plonu odpowiedniej jakości, z drugiej strony gwarantują sadownikom satysfakcję finansową. Dodatkowo kampania uświadamia samym konsumentom wysoką wartość produktów rodzimych. Pokazuje też, że przekonanie o negatywnym wpływie rolnictwa (w tym sadownictwa) na środowisko czy klimat wynika z błędnego myślenia.
Skracanie łańcucha żywnościowego to hasło dziś bardzo popularne w Unii Europejskiej. Wszystko po to, aby zapewnić konsumentowi owoce jak najlepszej jakości, jak najbardziej świeże, w jak najkrótszym łańcuchu dostaw, bez zbędnej liczby pośredników — informuje Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Czego oczekuje konsument?
Centrum Badań Marketingowych INDICATOR zrealizowało badania na rzecz kampanii „Czas na zrównoważoną produkcję owoców”. Wynika z nich, że konsumenci poszukują przede wszystkim produktów zdrowych i dobrych jakościowo. Mianowicie oczekują oni, aby owoce pochodzące z produkcji zrównoważonej:
- były wolne od pozostałości (57% polskich respondentów);
- miały wysokie walory jakościowe (55% ankietowanych).
Ponadto większość badanych jest zdania, że zrównoważona produkcja owoców gwarantuje lepsze zyski dla sadowników i jednocześnie korzystnie wpływa na klimat. Tak twierdzi aż 81% sadowników, 80% handlowców oraz 70% respondentów indywidualnych. Co więcej, zdecydowana większość z nich żywi przekonanie, że owoce z integrowanej produkcji są bezpieczne, smaczne i wartościowe.
Powyższe badania dowodzą, że konsumenci zwracają uwagę już nie tylko na cenę produktu i jego wygląd, ale coraz częściej również na to, co znajduje się wewnątrz tych produktów żywnościowych. Albowiem widzą w owocach ważne źródło cennych substancji, chętnie włączając je w zdrową, zbilansowaną dietę.
„Podsumowując, na pytanie, czy zmiana sposobu produkcji to konieczność, my odpowiadamy tą kampanią i badaniami, że bezwzględnie tak. Zwłaszcza, jeśli chcemy jako producenci owoców zaistnieć na rynkach, które są gotowe zapłacić za naszą produkcję trochę więcej. Mamy więc powody, aby celować na rynki z dużym portfelem zakupowym, bogate rynki krajów Europy Zachodniej. W naszym zasięgu są też rynki spoza UE, alternatywne, które otwierają się w wielu miejscach świata, gdzie świadomość konsumentów i zainteresowanie rosną” — informuje Mirosław Maliszewski.
Działania realizowane w ramach kampanii
Mija rok od uruchomienia kampanii „Czas na zrównoważoną produkcję owoców”. Jest ona finansowana ze środków Unii Europejskiej oraz przy wsparciu z Krajowego Funduszu Promocji Owoców i Warzyw. W ramach tego projektu realizowane są różne działania w mediach oraz na zewnątrz poprzez informowanie społeczeństwa i sadowników o wartości takich systemów produkcji. Ważnym elementem kampanii jest opracowany przez zespół ekspertów Poradnik produkcji owoców w trzech systemach: integrowanej produkcji, zero pozostałości i produkcji ekologicznej. Ta bezpłatna publikacja jest skierowana do sadowników i odnosi się do produkcji jabłek, malin, borówek i porzeczek. Czytelnik znajdzie w niej odpowiedzi na kluczowe pytania:
- czym różnią się poszczególne systemy zrównoważonej produkcji;
- jakie warunki trzeba spełnić, żeby przystąpić do któregoś z tych systemów;
- jak uzyskać certyfikację;
- jak starać się o dotacje.
Ponadto poradnik jest źródłem informacji na temat przygotowania stanowiska, ochrony i nawożenia, regulacji zachwaszczenia, pielęgnacji sadu i plantacji itp. Zawiera też podpowiedzi, gdzie szukać bardziej szczegółowych wytycznych.
Co zyskuje sadownik? „Czas na zrównoważoną produkcję owoców” okiem praktyka
Dawid Królikowski prowadzi gospodarstwo sadownicze metodą integrowanej produkcji (IP). Swoje owoce kieruje na rynki krajowy i zagraniczne. Tak uzasadnia, dlaczego zdecydował się na IP:
„Od 2014 r. mamy obowiązek prowadzenia integrowanej ochrony. Dlatego przejście do systemu IP było dość płynne. Dodatkowo w 2014 r. FR wprowadziła embargo na polskie warzywa i owoce, co wymusiło na nas poszukiwanie nowych rynków zbytu. A to wiązało się z przestawieniem z produkcją tak, aby spełniała ona wymagania nowych konsumentów. Systemy zrównoważonej produkcji, w tym IP, są odpowiedzią na te wymagania” — mówi Dawid Królikowski, sadownik, członek zarządu oddziału terenowego Błędów Związku Sadowników RP.
Sadownik dostrzega liczne korzyści płynące z utrzymania bioróżnorodności w gospodarstwie i elementów infrastruktury ekologicznej w sadzie. Owoce wyprodukowane w IP są wolne od przekroczeń dopuszczalnych poziomów pozostałości środków ochrony roślin. Konsument kupując taki produkt, ma więc pewność, że jest on w pełni bezpieczny.
Dodatkową korzyścią jest możliwość ubiegania się (od 2023 roku) o dopłaty bezpośrednie z tytułu realizacji ekoschematu — Prowadzenie produkcji roślinnej w systemie integrowanej produkcji roślin. Co więcej, wdrożenie IP ułatwia płynne przejście do systemu zero pozostałości, a w dalszej perspektywie — produkcji ekologicznej.
Przykładem takich certyfikowanych jabłek jest polska marka Amela. Obejmuje ona jabłka produkowane w systemie zero pozostałości w gminie Błędów. Obecnie są one sprzedawane w wybranych sieciach handlowych w Polsce.
Projekt „Czas na zrównoważoną produkcję owoców” wobec kluczowych wyzwań
Jednakże to, co obecnie najbardziej nurtuje sadowników, to wyzwania, jakie stają przed zrównoważoną produkcją owoców. Z jednej strony systemy IP, zero pozostałości czy produkcja ekologiczna realizują założenia Europejskiego Zielonego Ładu. Z drugiej strony coraz większe trudności w ich realizacji wynikają ze zmian klimatycznych i napływu obcych gatunków agrofagów. Prof. dr hab Joanna Puławska (Instytut Ogrodnictwa — PIB) przyznaje, że zmiany klimatyczne są faktem i będą się nasilać. Tym bardziej oprócz środków chemicznych należy, jej zdaniem, angażować w ochronę jak najwięcej metod niechemicznych.
„Osobiście pokładam pewne nadzieje w rolnictwie precyzyjnym, w zaangażowaniu sztucznej inteligencji w pomoc rolnikom. Pewne rozwiązania już są, nad niektórymi pracujemy m.in. w Instytucie Ogrodnictwa” — informuje prof. Puławska.
Jako przykład prelegentka podaje bardzo ważną praktykę, jaką jest systematyczny i dokładny monitoring sadów. Musi go wykonywać osoba kompetentna, dysponująca odpowiednią wiedzą. Gdyby w tym zakresie możliwe byłoby zastąpienie człowieka narzędziem opartym o sztuczną inteligencję, z pewnością ochrona byłaby w znacznym stopniu łatwiejsza.
„Generalnie rozwój technologii, sztucznej inteligencji jest bardzo dynamiczny i powinniśmy z niego korzystać. Niestety, wymaga to dużych nakładów finansowych na badania. Ale są one konieczne, jeśli chcemy odciążyć rolnika z czynności, które mogłaby za niego zrobić maszyna” — dodaje prof. Puławska.
Pomimo tych wyzwań warto podkreślać, że polskie owoce już teraz spełniają nawet najbardziej wyśrubowane oczekiwania konsumentów — pod względem jakości, zarówno zewnętrznej, jak i tej wewnętrznej.
Jesteśmy elastyczni. Możemy oferować takie owoce, jakich oczekują konsumenci w różnych częściach świata. Stąd wzrasta nasz eksport nawet do krajów bardzo egzotycznych — konkluduje Mirosław Maliszewski.
Podsumowując, nastał czas na zrównoważoną produkcję owoców i nie można się jej bać. Owszem, trzeba być świadomym wyzwań do pokonania, ale też własnych możliwości. Z pewnością w polskim sadownictwie drzemie duży potencjał i warto go wykorzystać.
Czytaj też: Koncentrat soku jabłkowego 2023 zyskuje na znaczeniu
