Skarga na rolnika, czyli jak wygonić gospodarza ze wsi?
Od wielu lat trwa moda na budowę domu na wsi. Najlepiej, żeby to była wieś nieopodal miasta. Łatwo z niej rano dostać się do pracy a po południu relaksować w ciszy czystym powietrzem. Niestety ten sielankowy obraz zakłócają mieszkający tam tubylcy. No i co z nimi zrobić? Najlepszym wyjściem z tej kłopotliwej sytuacji jest skarga na rolnika. Na razie!
No i jest problem z rolnikiem. Nie uszanuje on niczego. A to hałasuje, a to jego zwierzęta jakieś odgłosy wydają, nawet w niedziele i święta. Zanieczyszcza drogi, wozi gnój albo co gorsze, tłucze się maszynami po nocy itd. itp. Nie mówiąc już o tym, co się dzieje w czasie żniw! Innymi słowy „porządni mieszkańcy” mają z rolnikami poważny problem.
Przeczytaj również: Żniwa nabierają rozpędu – jakie są ceny rzepaku?
Spis treści
Skarga na rolnika – geneza
Przekształcenie i wykorzystanie ziemi rolnej na cele nierolnicze, dokonywane przez niektóre samorządy lokalne, od lat budzi kontrowersje w środowisku rolniczym. Szczególnie chodzi tu o ziemię klas I – III. Faktem jest że między uprawami rolniczymi buduje się domy mieszkalne, co więcej powstają tam całe osiedla.
Ponadto wśród pól uprawnych pojawiają się budynki produkcyjno – handlowe a nawet kopalnie kruszcu. A to wszystko dzieje się na wysokoproduktywnej ziemi rolniczej. Trudno chyba się dziwić, że samorząd rolniczy wnioskuje o ścisły nadzór nad przekształcaniem i wykorzystaniem na cele nierolnicze ziemi rolnej klasy I – III a także IV. Tymczasem w ciągu ostatnich dwudziestu lat w Polsce ubyło około 2 mln gruntów rolnych. Nieprzemyślane działania w gospodarowaniu ziemią rolniczą powodują między innymi napływ na wieś ludności nierolniczej. Zderzenie tych środowisk jest oczywiście przyczyną konfliktów – i już jest skarga na rolnika.
Ustawa odorowa
Hodowcy będą musieli zmierzyć się także z ustawą odorową, która prawdopodobnie wchodzi w życie od 1 stycznia 2022 roku. Projektodawcy tzw. ustawy odorowej uważają, że problem uciążliwości zapachowej można rozwiązać przez wyznaczenie obowiązującej odległości. Oznacza to, że ustalona zostaje minimalna odległość dla planowanego przedsięwzięcia rolniczego, którego funkcjonowanie powoduje uciążliwość zapachową. Projekt ustawy zakłada, iż minimalna odległość wyrażona jest w metrach i jest równa:
- liczbie DJP – w przypadku chowu lub hodowli zwierząt w liczbie nie mniejszej niż 210 DJP i nie większej niż 500 DJP,
- 500 – w przypadku chowu lub hodowli zwierząt w liczbie równej lub większej niż 500 DJP.
Tym razem jest to poważny problem dla rolników planujących duże hodowle.
Skarga na rolnika we Francji już nieaktualna
A Francuzi potrafili! W styczniu 2021 r. izba wyższa francuskiego parlamentu przyjęła ustawę o ochronie hałasów i zapachów wsi. Ustawa ta ucina spory sąsiedzkie na wsi między rolnikami a ludnością napływową z miast.
Związkowcy z Pomorskiej Izby Rolniczej uważają, że takie rozwiązanie powinno być wdrożone również w Polsce.
– (…) Jesteśmy przekonani, że wspomniane ,,dźwięki i zapachy’’ są częścią naszego dziedzictwa narodowego, obok krajobrazów, różnorodności biologicznej, jakości powietrza na wsi czy troski o żywe istoty stanowiące inwentarz każdego polskiego gospodarza – stwierdza prezes PIR.
Bez wątpienia reakcja francuskiego rządu na konflikty pomiędzy rolnikami a nowo osiadłymi mieszkańcami wsi ucina niepotrzebna spory.
Przeczytaj również: ASF pogrąża branżę trzody chlewnej. Ograniczenie populacji dzików konieczne?
Skarga na rolnika – podsumowanie
Przed nami najbardziej wyczekiwany przez rolników czas: zbiory zbóż. Małe żniwa już trwają, przerwane w wielu regionach przez pogodę. Oby zaraz do tych kłopotów, z którymi mierzą się gospodarze nie dopisały się skargi na rolników, sypiące się jak z rękawa.
Podsumowując trwający od lat konflikt między rolnikami a „miastowymi” można opisać jednoznacznie: to nie ma najmniejszego sensu. Najpierw jest skarga na rolnika, później angażuje się policja i inne instytucje. Sprawy kończą się mandatem a czasami rozprawami sądowymi. Następnie rolnik wraca do swoich obowiązków. I wszystko zaczyna się od początku. A gdyby rozwiązać ten konflikt tak jak Francuzi – jedną ustawą?! Czy polscy rolnicy doczekają się takiej zmiany?
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!
No problem z wieśniakami jest. Ale nie w każdej wsi. Jednakże gorszy problem jest w miastach z nimi. Ostatnimi czasy kupują mieszkania w większych miastach. Sprawdzająca zazwyczaj dzieci a potem się dzieje… Wieśniacy są inni. Mają inne zwyczaje, przyzwyczajenia. To że ktoś jest z wiochy to poprostu widać.
To niech nasi rolnicy wyjadą do Francji jak im tu tak źle…
Pierwszo było ściernisko potem sanfransisco, niech dadzą rolnikom spokojnie pracować, sprowadzają się na wieś myślą że tam jest cisza i spokuj, na bezludziu tak, latem gdy miastowi odpoczywają rolnicy mają najwięcej pracy ciężko pracują też nocami, zima też roboty nie brakuje, ale jest ciszej
To po co wyprowadza się na wieś niech siedzi w smrodach spalin hałasie samochodów Skargi na rolnika ale świeży chlebek czy bułeczki to kupuje
Rolnik ciężko pracuje a oni skargi piszą karę to powinien dostać ten z miasta
A zapachy od zwierząt to niech porównają swoje odchody i śmieci a potem czepiają się zwierząt
Masakra a nasze państwo jak zwykle nie wie co zrobić
Takto ludzie że wsi to wsioki. A teraz za przeproszeniem mieszczanin wchodzi na teren rolnika i jest zdziwiony ze smierdzi że odgłosy nue takie. Budując się na wsi wiedziałeś na co się piszesz. Przestało ci się podobać w mieście uciekłeś ba wieś skoro tutaj też Ci nie dobrze to wypad.
Ronik ma prawo siać orac wywozisc obotlenik kosić. Nowa poprawność jaka wkrada się na polska Wieś gdzie rolnik jest szykanowany to po prostu chore mieszczuch powinien dostosować się do sytuacji na wsi a nie odwrotnie. Kupując ziemię mieszczuch powinien zdać sobie sprawę rozumie warunki jakie panują akceptuje Wieś zapach rolnika. Tyle w temacie. Jeśli policja nakłada na rolnika mandat lub co gorsza sprawa w sądzie to już mamy chore społeczeństwo.
Jak mieszczuchowi nie odpowiadają odglosy zchlewnioraz zapachyniech jedzie do miasta tam a wszystko czyste powietrze, spokuj, blisko pracy i dobra komunikację amiedo, jajka i resztę niech se wyprodukuje sam
Pieniądze nie śmierdzą!!!!!!?
A co miastowi chcą jeść? Beton?????
Mieszczuchy do.miasta ! Jajecznicę na bekonie i z bułeczką co rano to niby z kąd ? Jak im przyszkadza to won … ja mieszkam a wsi jakoś rozumiem ciężką pracę rolników , bo widzę często . Dobrze że teraz mają lepsze maszyny jest lżej . Pozdrawiam.
Powinna być jeszcze ustawa o niekloceniu się o miedze i o nieprzestawianiu kamieni granicznych przez sąsiadów
Jak komuś nie pasuje na wsi to po jakiego ciorta tam buduje. Na wsi są ludzie pracujący właśnie tacy jak rolnicy żeby taki nieokrzesany mieszczuch miał co do gara włożyć. Jak nie pali to wyjazd do miasta. Na wsi są właśnie takie zapach jakie są i z tym trzeba się liczyć
Wieś jest dla rolników a miastowi niech sobie siedzą w mieście owoce i warzywa mają w marketach smaczne i zdrowe sprowadzane inaszprycowane
Głupota osiąga maksimum, młodzi ludzie uciekający na wieś którym przeszkadza zapach obornika powinni być odstawiani do Tworek.
Ta dziedzictwo w środku lata w największe upały wywalać obornik . Na wszystkie prace jest czas i miejsce , ale co wyczyniają niektórzy rolnicy to ręce opadają , tylko kasa ,kasa …. I opryski dwa trzy razy w tygodniu i to zdrowa żywność .
Ziemia rolnicza jest ziemią świętą bo z tego te mieszczuchy żyją jak tak prostej rzeczy nie rozumieją to szkoda języka na to prostactwo
Jak ktoś przychodzi nawiew lub chce sobie dom wybudować lub chce zamieszkać musi się do niej przystosować ,na wsi się produkuje mleko zwierzęta i wszystko to co potrzebne do przeżycia i nikt tego nie zmieni
Biedny prymitywny rolnik może smrodzić na pół wsi i ma wywalone na wszystkich bo on hoduje zwierzęta i wszyscy dookoła mają wąchać odór. To , że sam lubi się taplać w gównie nie oznacza że wszyscy muszą na tym cierpieć. Oczywiście można zastosować filtry powietrza zmniejszające odory o ok 89 proc. ale dlaczego ten biedny rolnik pokrzywdzony ma inwestować. Przecież dotacje z UE , pożyczki bezwrotne, dofinansowania dla młodych rolników, krus 300 zł /kwartał to za mało żeby nie uprzykrzać ludziom życia. Najbardziej szkodliwa i prymitywna grupa społeczna to nieuk rolnik. Ćwok który ma do wszystkich pretensje, że straty na polu bo za sucho, że szkody bo sarna i dzik, że zgniło bo za mokro. Jak mu tak żle to dlaczego ćwok jeden nie pójdzie do roboty jak każdy na etat i płaci ZUS? Odpowiedź jest prosta. Bo nic innego nie potrafi tylko mieć pretensje do innych.