Ukraiński cukier zalewa Polskę. Mamy kolejny problem
Ukraiński cukier, czyli kolejny produkt zza wschodniej granicy staje się problemem dla polskich rolników. Otóż jeśli nic zawczasu nie zrobimy z jego nadmiernym napływem, w 2024 ceny buraków spadną z hukiem. Dlatego KZPBC zwrócił się do nowego ministra rolnictwa z prośbą o pilną interwencję. Na co może liczyć?
Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC), interweniuje u nowego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Czesława Siekierskiego. Niezwłocznie trzeba przeciwdziałać, aby ukraiński cukier nie stał się zarzewiem afery.
Spis treści
Konieczne natychmiastowe embargo na ukraiński cukier
Czesław Siekierski, minister rolnictwa w nowym rządzie Donalda Tuska, problemów i pracy na początku urzędowania ma niemało.
Pracy dużo, ale ja się pracy nie boję — deklarował Czesław Siekierski, obejmując stanowisko ministra rolnictwa.
Otóż kolejna grupa rolników, tym razem Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego wystąpił do ministra z apelem, by podobnie jak Słowacja i Węgry, celem ochrony polskich przedsiębiorców, wprowadził natychmiastowy zakaz importu cukru z Ukrainy.
Od momentu tymczasowego zawieszenia ceł i kontyngentów na import ukraińskich produktów rolnych, import cukru z Ukrainy do UE wzrósł kilkudziesięciokrotnie — informuje polska branża cukrownicza.
Ukraiński cukier wpływa na ceny unijnego cukru
Podobnie jak w przypadku napływu ukraińskiego zboża, tak przez zalewający Polskę ukraiński cukier odnotowujemy drastyczne spadki ceny polskiego cukru. Taka sytuacja sprawia, że polski przemysł i rolnictwo przestają być konkurencyjni wobec partnerów z Europy Zachodniej.
Ukraińska produkcja cukru dużo tańsza od europejskiej
Przypomnijmy, unijne rozporządzenie będące podstawę prawną dla bezcłowego i nieograniczonego importu produktów rolnych z Ukrainy obowiązuje do 5 czerwca 2024. Jednakże KE poważnie rozważa jego przedłużenie. Jeśli do tego dojdzie, wielu specjalistów zapowiada, że to pogrąży europejskie rolnictwo.
Podobnego zdania jest m.in. Międzynarodowa Konfederacja Europejskich Plantatorów Buraka (CIBE). Mianowicie uważa ona, że Bruksela wprowadza podwójne standardy. Pozwala bowiem na sprowadzanie do UE towarów produkowanych bez poszanowania unijnych standardów. Tymczasem od europejskich rolników wymaga sie ograniczania zużycia środków ochrony roślin i nawozów, czy przestrzegania innych zasad EZŁ.
Na Ukrainie natomiast produkuje się dużo, tanio i bez żadnych ograniczeń jeśli chodzi o zużycie środków produkcji. Poza tym stosuje się tam pestycydy często wycofane z UE.
Była afera zbożowa, czy będzie afera cukrowa?
Cukier ukraiński, to kolejny po zbożu uprzywilejowany produkt napływający ogromną falą na terytoria UE. Szczególne niebezpieczeństwo stanowi dla krajów graniczących z Ukrainą. Przy czym bije także w interes innych państw bądź grupy państw Unii Europejskiej.
Od czerwca 2022 r., po czasowym zawieszeniu cła i kontyngentów importowych ukraińskich produktów rolnych, import cukru z Ukrainy do UE nadal dynamicznie rośnie. W bieżącym roku ukraińskie władze przewidują ponad 30-krotne przekroczenie kwoty importowej dla Ukrainy — informuje CIBE.
Europejscy plantatorzy apelują o podjęcia działań mających na celu zniwelowanie tych silnie negatywnych skutków dla plantatorów buraków w UE.
Stanowisko MRiRW wobec ukraińskiego cukru
Trzeba obronić nasz rynek przed cukrem z Ukrainy. Pracujemy nad możliwymi działaniami. Niedługo będą pierwsze decyzje — zapowiada w rozmowie z Interia.pl Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa.
Czytaj również: Energia dla wsi 2024. Gdzie składać wniosek i do kiedy?
Źródło: Interia
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!