Wielkanoc 2021. Jak spędzamy święta w czasie pandemii?

Wielkanoc 2021 naznaczona pandemią koronawirusa. Spędzamy ją w gronie najbliższych. Takie święta nie cieszą tak, jak powinny. Może na wsi jest trochę łatwiej, bo przynajmniej nie brakuje ruchu na świeżym powietrzu, ale i tak trudno odnaleźć radość sprzed dwóch lat.

Wielkanoc to radość ze zwycięstwa życia nad śmiercią i budzącej się z zimowego snu przyrody. Teraz trudno się cieszyć, bo pandemia wdarła się boleśnie w każdą dziedzinę naszego życia.

W tym czasie odbywały się wystawy stołów wielkanocnych, podczas których można było skosztować świątecznych specjałów. Nie brakowało też spotkań dla mieszkańców, organizowanych przez samorządy lokalne. Tu pierwsze skrzypce zawsze grały koła gospodyń wiejskich. Jak wygląda natomiast Wielkanoc 2021?

Reklama

Wielkanoc 2021 a czas pandemii

wielkanoc 2021

Wielkanoc 2021 pod znakiem pandemii. Na zdjęciu: mazurek wielkanocny.

fot. Małgorzata Chojnicka

Teraz możemy jedynie wspominać i mieć nadzieję, że za rok może będzie już normalnie. Oby tak się stało, bo strach przed zachorowaniem i wszystkie ograniczenia uwierają niczym kamień w bucie.

– Co roku organizowałyśmy spotkanie wielkanocne z tradycyjnymi potrawami świątecznymi – opowiada Bożena Rakowska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich „Suminianki” w Suminie w województwie kujawsko – pomorskim. – Wspólnie gotowałyśmy żurek, który podawałyśmy z białą kiełbasa i jajkiem. Ciasta przynosiłyśmy z domu. Były serniki i babki, a przede wszystkim cudowna atmosfera. Tych spotkań brakuje nam najbardziej. Już trzecie święta spędzę w domu bez dzieci, które mieszkają w Warszawie. W obawie o zdrowie boimy się spotykać. Całą tą sytuacją jestem bardzo zmęczona. Zresztą nie tylko ja.  

Świętowanie pod znakiem ograniczeń

Wielkanoc 2021 przebiega pod znakiem ograniczeń, tak jak zresztą cały Wielki Tydzień. Na pierwszym miejscu trzeba bowiem postawić bezpieczeństwo własne i innych. Stąd ograniczenia w kościołach, do których należy się stosować. Inaczej będzie też wyglądało tradycyjne święcenie pokarmów i nie odbędą się procesje rezurekcyjne. Jednak chyba trzeba zrobić wszystko, by dobrze spędzić ten świąteczny czas. A może potraktować go jak wyzwanie, które czyni silniejszym?

– Siedzenie i czekanie na koniec zarazy nie jest dobrym rozwiązaniem – mówi karmelita Aleksander Pikor z Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Pilźnie w województwie podkarpackim. –  Lepiej pomyśleć, jak twórczo wykorzystać ten czas. Mam nadzieję, że lasy nie zostaną zamknięte. A każdy z nas ma jakąś prywatną przestrzeń do zagospodarowania, intelektualną, fizyczną czy duchową. Trzeba zwyczajnie, tak na spokojnie pomyśleć i dostrzec w tym wszystkim jakieś dobre strony. Można też te ograniczenia potraktować jak kolejne wyzwanie, gdzie będę mógł nabyć  dla siebie nową sprawność, tak jak robią to na przykład harcerze. To kolejna okazja, wprawdzie dość trudna, ale możliwa do przekucia w dobre czyny.

Docenimy powrót do normalności

Wielkanoc 2021 jest więc podobna do tej z zeszłego roku. Każdy musi znaleźć sposób, by przetrwać pandemiczny czas. Na wsi jest trochę łatwiej, bo przynajmniej nie doskwiera brak ruchu na świeżym powietrzu. Na tym kończą się jednak zalety, bo inne ograniczenia są takie same, a w Poniedziałek Wielkanocny nikt nie ruszy po dyngusie. A tradycja ta jest jeszcze na wsi kultywowana. Teraz trzeba o niej zapomnieć do momentu, kiedy świat wróci do normalności.

Pozostaje życzyć zdrowia na Wielkanoc 2021, bo ono jest w tej chwili najważniejsze.

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *