Wiosna w ciągniku. Zadań bez liku.
Czasu w gospodarstwie rolniczym nie zbywa, ale warto go nieco wygospodarować, żeby zająć się przeglądem maszyn. Czas i aura ku temu sprzyja, możemy się więc zająć przeglądem posiadanego „inwentarza” mechanicznego. Zróbmy wiosenny przegląd ciągnika.
Spis treści
Przegląd ciągnika
Wilgoć jesieni i mróz zimy nie służą większości podzespołów naszych ciągników. Przyjrzyjmy się zatem kilku najbardziej istotnym elementom, których przegląd możemy wykonać we własnym zakresie.
Paliwo
Tankując do baku olej napędowy, mamy nadzieję, że spełnia on swoje parametry i nie czeka nas niemiła niespodzianka związana z jego jakością. Wielu rolników preferuje tankowanie do mauzera i takie przechowywanie oleju napędowego, żeby się odstał. Jeśli mamy ku temu warunki, to znakomite rozwiązanie, jednak trzeba pamiętać o rozróżnieniu oleju napędowego na letni i zimowy.
Bak
Zastały zimą olej napędowy znajdujący się w baku ciągnika najlepiej jest zlać i przefiltrować. Musimy pamiętać, że gdy w zbiorniku jest mało paliwa, różnica temperatur może wywołać wytrącanie wilgoci na jego wewnętrznych ściankach, a ta zanieczyszcza nam paliwo.
Innym problemem z tym związanym jest wewnętrzna korozja. Dotyczy ona oczywiście metalowych zbiorników i zależna jest od upływu czasu oraz amplitudy temperatur. Doświadczeni mechanicy raz na dwa lata demontują zbiornik i czyszczą go wewnątrz. Do końcowego płukania można użyć czystego paliwa lub nafty.
Korozja
Korozja w małym stopniu dotyczy zbiorników wykonanych z plastiku, jednak i im należy się czyszczenie. Trzeba jednak uważać, używając silnych detergentów oraz myjek wysokociśnieniowych. Można uszkodzić zbiornik lub spowodować jego złuszczanie (PCV).
Zbiorniki niektórych ciągników wyposażane są w specjalne zawory spustowe pozwalające na bezpieczne pozbycie się zanieczyszczeń i osadów z baku. Trzeba pamiętać, że paliwo nie jest zasysane z dna, ale znad niego. Niedopuszczalna jest także jazda do ostatniej kropli paliwa.
Filtry
Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że filtry paliwa się wymienia. To, jak często, określa
instrukcja użytkowania, a w nowoczesnych ciągnikach komputer sterujący pracą silnika. W starszych modelach doświadczeni mechanicy wymieniali filtry dwa, trzy razy w roku. Pamiętajmy, że przegląd ciągnika nie może ominąć filtra paliwa.
Stopień filtracji paliwa ulegał w ostatnich latach poważnym zmianom. Jeszcze właściwie przed normą Euro 3 wystarczył jeden-dwa papierowy element filtracyjny i ewentualnie filcowy. Filtracja wspomagana była filtrem wstępnym, zwanym czasem odstojnikiem. To rozwiązanie znamy doskonale z naszych Ursusów, MTZ-ów czy Władymirców.
Odstojnik (separator)
Odstojnik składał się ze zbiornika, w którym umieszczone było bardzo drobne sitko. Był on pierwszym stopniem filtracji i sprawował się znakomicie. Poza oczywistym wyłapywaniem grubszych zanieczyszczeń, spełniał dodatkową funkcję – separatora wody znajdującej się w paliwie.
Od czasu do czasu wystarczyło odkręcić nakrętkę na spodzie filtra, żeby pozbyć się zanieczyszczeń i sam filtr służył przez długie lata. Zaniechanie tej prostej czynności powodowało jednak fatalne następstwa. Nagromadzona woda powodowała korozję pokrywy, a cząstki rdzy potrafiły trwale zniszczyć sekcje pompy wtryskowej i wtryskiwacze.
Euro 3 skomplikowało układy
Wraz z wprowadzeniem normy emisji spalin Euro 3 proste układy oczyszczania okazały się niewystarczające. Kolejne normy podnosiły potrzebę dokładnej filtracji i dziś nie dziwią nikogo skomplikowane filtry paliwa nowoczesnych ciągników składające się z szeregu elementów.
Wracając do naszego wiosennego przeglądu instalacji paliwowej, warto także przejrzeć stan jej gumowych przewodów. Od baku, przez filtry aż do samej pompy wtryskowej. Wykonane z gumy olejoodpornej są odporne na szkodliwe działanie paliwa, ale ich długotrwała ekspozycja na słońce (promieniowanie UV) czy mróz powoduje, że parcieją i pękają. Warto je sprawdzić.
Akumulator
To niezwykle istotny element w każdym pojeździe, także ciągniku, który wzbudza nasze zainteresowanie dopiero wtedy, gdy przestaje działać. Przegląd ciągnika bez solidnego zweryfikowania stanu akumulatora nie powinien mieć nigdy miejsca. Niestety rzadko kto interesuje się serwisem akumulatora, a warto. Przedwiośnie to doskonały ku temu okres.
Większość modeli akumulatorów to tzw. akumulatory bezobsługowe. Zamknięte monowieczkiem, nie wymagają dolewania wody destylowanej. Rozwiązuje to właśnie monowieczko, dzięki któremu parujący płyn (dokładnie roztwór kwasu siarkowego) studzi się i wraca do poszczególnych cel, dzięki czemu jego ubytek jest znikomy.
Starsze, choć jeszcze dostępne, konstrukcje akumulatorów mają osobne cele, do których dostęp mamy po odkręceniu korka. W przypadku takiej konstrukcji trzeba pamiętać o okresowym dolewaniu do cel wody zdemineralizowanej. Nie zaleca się natomiast uzupełniania cel czystym kwasem akumulatorowym. Może to spowodować przeładowanie i opad masy z siatek, co skutkuje brunatnym zabarwieniem kwasu i szybkim zniszczeniem akumulatora.
Klemy (zaciski akumulatora)
Właściwie wystarczy jeden rzut oka na klemy, żeby skontrolować ich stan. Klemy/zaciski akumulatora powinny być zawsze w doskonałym stanie i bez oznak korozji czy nalotów. Aby temu zapobiec, można je zabezpieczyć warstwą wazeliny technicznej lub smaru.
Pragnę zwrócić Waszą uwagę na kwestię wypalania słupków plus i minus. To nierzadkie zjawisko, które spowodowane jest niewłaściwym dokręceniem klemy do słupka. Wykonane z ołowiu dość szybko potrafią się wypalić i jest to na tyle groźne, że doprowadzić może do wybuchu akumulatora i znacznych zniszczeń oraz poparzeń.
Przewody akumulatora
Straty prądu wynikające z zaśniedziałych połączeń jak i ze zużytych przewodów akumulatorowych potrafią być niezwykle dokuczliwe. Czasem ich zdiagnozowanie bywa utrudnione i doprowadzić mogą one do całkowitego unieruchomienia ciągnika oraz awarii podzespołów elektronicznych. Wystarczy drobna przerwa w obwodzie i rodzi się problem. I tak nowoczesne konstrukcje ciągnikowe są szczególnie narażone na wszelkie problemy z przewodzeniem lub łączeniem „masy”.
Do tematu wkrótce wrócimy.