Zadłużenie rolników – coraz więcej złotówek do spłacenia
Zadłużenie rolników sięga 412,5 mln zł – donosi Krajowy Rejestr Długów. Rekordzista ma do oddania prawie 11 mln zł! Z czego – oprócz klęski suszy wynikają problemy finansowe gospodarzy?
Najwięcej zadłużonych rolników mieszka w województwach: mazowieckim, wielkopolskim, śląskim, dolnośląskim i łódzkim. Najmniej – w świętokrzyskim i podlaskim. Średni dług, w tej branży wynosi prawie 50 tys. zł. Jednak rekordziści znacznie przekraczają tę kwotę: gospodarz ze Śląska ma do oddania niemal 11 mln zł.
Spis treści
Zadłużenie rolników – skąd te problemy?
Branża rolna boryka się z dużym zadłużeniem. 266 mln złotych, czyli przeważająca część długu to zobowiązania wobec banków, funduszy sekurytyzacyjnych oraz firm windykacyjnych. Problemy rolników wynikają z tegorocznej klęski suszy – ale nie tylko. Do pogorszenia sytuacji finansowej gospodarzy przyczyniły się niskie ceny skupu niektórych produktów, długie terminy oczekiwania na zapłatę od przetwórców i straty ponoszone z tytułu afrykańskiego pomoru świń.
Problem na dużą skalę
Zdaniem Adama Łąckiego prezesa Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA, zadłużenie rolników może jeszcze w tym sezonie wzrosnąć.
– Rolnicy płacą, kiedy sami otrzymują zapłatę, a jeśli zakontraktują się na dostawy płodów rolnych i nie dotrzymają umowy, na przykład z powodu suszy, to ponoszą kary finansowe, na które muszą zaciągać nowe pożyczki. Tak skala zadłużenia rośnie – podkreśla Adam Łącki.
O tym problemie donoszą sami rolnicy. – Zawarte umowy kontraktacyjne to dla nas duży problem. W tym sezonie tracimy podwójnie, nie dość, że mamy niższe plony to jeszcze grożą nam dotkliwe kary. To nas uderzy nieźle po kieszeni – skarży się Michał Kowalczyk z Pomorza.
Rolnicy sami sobie winni?
Jednak z raportu Krajowego Rejestru Długów wynika, że gospodarze też nie są bez winy i sami wpędzają się w problemy finansowe. W jaki sposób? Sprzedając swoje produkty nie posiadają dokumentacji, która wystarczająco zabezpieczyłaby ich interesy. Jak czytamy w raporcie KRD, wyprodukowana żywność jest często dostarczona bez żadnego potwierdzenia, choćby nawet wuzetki (WZ – dokument potwierdzający wydanie towaru kwitowany przez odbiorcę).
Zdarza się, że brakuje również dokumentów, które potwierdzałyby jakość wysłanego do odbiorcy towaru i określającego warunki jego transportu. Odbiorca płaci wówczas tylko 60 proc. umówionej kwoty tłumacząc, że żywność była złej jakości – np. zepsuła się podczas transportu. W efekcie rolnik ponosi straty – a razem z nim wszyscy powiązani z tą branżą. Gospodarz, którzy otrzymał niższą zapłatę ma bowiem problem z opłaceniem nawozów, środków do produkcji, leasingu itd. – w ten sposób zadłużenie rolników rośnie.