Będzie zakaz stosowania pasz GMO w żywieniu bydła?
Stosowanie pasz GMO w żywieniu wszystkich zwierząt gospodarskich będzie możliwe do 1 stycznia 2019 r. Jednak to nie powoduje fali radości u polskich producentów mleka. Oczekiwane przepisy nie weszły w życie i nie udało się skrócić okresu stosowania pasz GMO w żywieniu bydła, natomiast mleczarniom wdrażanie nowych wymogów idzie wyśmienicie. Kolejne mleczarnie wkraczają w produkcję mleka i produktów NON GMO. Rynek tego potrzebuje, konsumenci apelują o produkty NON GMO. Kogo najbardziej dotknie zakaz stosowania pasz GMO?
Niestety wszystkich po trochu. Mleczarnie wprowadzają produkty NON GMO, co oznacza w przepisach, że krowy nie spożywały pasz GMO. Niestety nikt nie będzie w stanie udowodnić, czy w końcowym produkcie mlecznym jest GMO. Nie ma takiego testu, który by to wykrył.
– Rano wypijemy mleko NON GMO i zjemy serek NON GMO, a na drugie śniadanie już kanapkę z szynką GMO? Ludzie nie dajmy się zwariować! Soja jest przecież we wszystkim, nawet w parówkach – mówił wzburzony hodowca bydła mlecznego podczas konferencji dla producentów mleka.
Spis treści
Zakaz stosowania pasz GMO a wytwórnie żywności dla zwierząt
Tuż za mleczarnią muszą podążać wytwórnie pasz w okolicy danej mleczarni, która zdecyduje wprowadzić takie produkty. W mleku nie wykryjemy GMO, ale w paszach tak i to bardzo dokładnie. Czasami nazbyt dokładnie – nawet w mieszance mineralnej, która powinna teoretycznie być pozbawiona składników organicznych.
Wytwórnie pasz będą musiały przystosować linie produkcyjne tak, aby mogły produkować pasze wolne od GMO i te zawierające GMO (czyli kukurydzę i soję modyfikowaną genetycznie). Głównie po to, aby nadążyć za zmianami i aby nikt ich nie wyparł z rynku. Poza tym warto rozpocząć przygotowania do 2021 r., kiedy pasze GMO zostaną wycofane całkowicie. Największe firmy paszowe radzą sobie całkiem dobrze, mają możliwości na sprostanie nowym wymogom.
Ludzie nie dajmy się zwariować! Soja jest przecież we wszystkim, nawet w parówkach!
– Czyszczenie i sterylizacja linii technologicznej przy produkcji pasz zawierających GMO i wolnych od GMO w jednym zakładzie przetwórczym była niezwykle trudna. Obecnie pasze wolne od GMO są produkowane w Wytwórni pasz w Ostrołęce, natomiast w Siedlcu powstają pozostałe pasze. Na próbkach pasz bez GMO przeprowadzane są szybkie testy wykrywające organizmy modyfikowane, ale również testy szczegółowe, dzięki którym można sprawdzić dokładną zawartość organizmów zmodyfikowanych. Badania kontrolne są prowadzone na kilku etapach – w surowcu dostarczanym do wytwórni, w paszy gotowej, a nawet u rolnika w gospodarstwie – tłumaczy Katarzyna Górna z firmy Blattin Polska Sp. z o.o.
Mniejsze wytwórnie pasz mogą sobie nie poradzić, chyba że będą się ubiegać o dotacje, ale nie wszystkim przecież się uda. Niestety, najsłabsi nie udźwigną tego ciężaru i będą zmuszeni wycofać się z branży paszowej.
Kontrowersje wokół zakazu stosowania pasz GMO
Trudno powiedzieć, komu ta sytuacja ma służyć albo co poprawić. Może polskiemu rolnikowi, którego zachęcimy do uprawy soi, bobiku, łubinu, rzepaku i sprzedaży na krajowy rynek w dobrej cenie. Dobra cena dla rolnika to jednak niezbyt dobra cena dla hodowcy. Może chodzi o to, żebyśmy byli samowystarczalni i nie importowali pasz GMO? Może mleczarnie zrekompensują ceny innych komponentów paszowych wyższą ceną za mleko? Może będzie to dobry sposób na zmniejszenie produkcji mleka w Polsce? Za dużo „może”, zbyt wiele niejasności i gotowego planu działania dla poszczególnych sektorów.
Nie można wprowadzać zmian, nie podając jednocześnie rozwiązań i alternatyw (np. gotowy plan żywienia, jak zastąpić soję GMO, kukurydzę GMO w dawkach przygotowany przez doradców żywieniowych, czy zatrudnienie przez mleczarnie pracownika-żywieniowca, który pomoże zmienić i dostosować dawkę w konkretnym gospodarstwie). Niektóre mleczarnie mają przygotowane rozwiązania dla wytwórni pasz i hodowców. Jednak bez współpracy i nauczania sektorów wiele gospodarstw mlecznych upadnie, podobnie jak wytwórni pasz.
Kolejne kontrowersje budzi również dopuszczalna norma zawartości organizmów genetycznie modyfikowanych w paszach NON GMO, która wynosi 0,9% (patrz: Rozporządzenie 1830/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 września 2003 r.). Nikt jednak nie wie, do czego ona właściwie się odnosi – do komponentu, mieszanki paszowej czy może do obydwu i jak właściwie interpretować tę wartość. Które pasze przejdą pozytywnie wnikliwe kontrole laboratoriów współpracujących z mleczarniami?
W dodatku hodowcy będą kontrolowani również we własnych gospodarstwach i sprawdzani, czy ukradkiem nie dosypali kilku ziaren kukurydzy lub nasion soi zmodyfikowanej genetycznie!
Pasze bez GMO a konkurencyjność
Konkurencyjność w każdym sektorze jest tak samo ważna – w mleczarstwie, firmach paszowych i na tle innych państw, z którymi chcemy ciągle konkurować, zdobywając nowe rynki zbytu. Jednak plan działania powinien być przygotowany zawczasu, a nie po czasie, jak to zwykle bywa…
Więcej na temat pasz bez GMO przeczytasz w tekście: Będzie zakaz stosowania GMO w paszach