Zbiory kapusty – opóźnione i ze stratami

Powodów do radości nie mają w tym sezonie także producenci kapusty. Kiepskie warunki pogodowe nie tylko opóźniają zbiory kapusty, ale również pogarszają jej jakość. Najgorsza sytuacja panuje na tych plantacjach, na których występuje problem zastoisk wody.

Z szacunków Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że tegoroczne plony kapusty wyniosą około 1 mln ton. Jak podają eksperci GUS, wysokość plonowania może być różna w zależności od regionu. Warunki meteorologiczne w różnych regionach kraju były bowiem mocno zróżnicowane. Choć w centralnej i północnej Polsce problemem była nadmierna wilgoć, były też regiony, które borykały się z brakiem dostatecznej wilgoci w glebie.

Taka sytuacja panowała w niektórych rejonach południowo-wschodniej Polski, co miało wpływ na obniżenie plonowania.

Zbiory kapusty nie wszędzie można przeprowadzić

W większości regionów kraju zbiory kapusty rozpoczęły się we wrześniu, ale nadal nie są zakończone. W wielu miejscach zwożenie główek z pola może potrwać do połowy listopada. Głównym problemem jest niesprzyjająca pogoda i nieustannie padające deszcze. Powoduje to sporo problemów – na niektóre pola nie da się w ogóle wjechać ciężkim sprzętem. Co więcej – niezebrana kapusta znajduje się w warunkach bardzo dużej wilgoci, co pogarsza jej jakość i powoduje narażenie na wiele chorób grzybowych, przede wszystkim mączniaka prawdziwego oraz szarą pleśń.

Producenci liczą się ze stratami

Porażona kapusta nie tylko ma obniżoną wartość handlową, ale również powoduje problemy na etapie przechowywania. W wielu przypadkach porażenie grzybami nie jest bowiem widoczne na etapie zbiorów, a ujawnia się dopiero w magazynie. Producenci już wiedzą, że w tym roku uprawa nie była dla nich opłacalna.

– Największe problemy powoduje zbyt wilgotna gleba, z niektórych miejsc najprawdopodobniej w ogóle nie da się zebrać warzyw, bo znajdują się one w wodzie – mówi Paweł Piekarski, właściciel gospodarstwa warzywniczego z Giżycka.

Tegoroczne plony zapowiadały się dosyć dobrze, bo wiosną i latem pogoda sprzyjała prawidłowemu rozwojowi warzyw. Teraz jednak trzeba liczyć się ze sporymi stratami. U mnie będzie to zapewne około 30 procent.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *