Eksport jabłek 2022/2023 do Egiptu możliwy po zmianie przepisów

Efekty rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę odczuwamy bezpośrednio od jej początków. Pośrednio dotyka wielu naszych branż, w tym zakłóciła eksport jabłek 2022 z Polski do Egiptu. Czy można mieć nadzieję na przywrócenie stanu sprzed lutego 2022?
Jeszcze całkiem niedawno liczyliśmy na to, że uda się wznowić z Polski eksport jabłek 2022 do Egiptu w wielkościach sprzed roku. Teraz o szanse na to pytam Mirosława Maliszewskiego, prezesa Związku Sadowników RP.
Spis treści
Czy aby na pewno w Egipcie „Czas na jabłka z Europy”?
Panie Prezesie, przed wylotem na targi Food Africa 2022 mówił Pan o planach rozmowy z egipskimi importerami polskich jabłek. Czy udała się analiza przyczyn ograniczenia importu?
Mirosław Maliszewski: Cóż, przyczyny są znane od kilku miesięcy — ograniczenie wymiany waluty przez Bank Centralny Egiptu. Co oznacza, że firmy prowadzące handel nie mogą wymienić walut potrzebnych na zakup towarów. Bank Centralny nie pozwala na przewalutowanie, stąd powstają problemy z zapłatą za towar w dolarach, czy euro. Dlatego też egipscy importerzy polskich jabłek nie kupują. Eksport jabłek 2022 do Egiptu jest ograniczony, gdyż boimy się wysyłać owoce w obawie, że nie dostaniemy za nie pieniędzy. Przykładowo: importer ma zapłacić za polskie jabłka 10 tys. dolarów, tymczasem w banku może wymienić zaledwie tysiąc dolarów. Dlatego też rodzi się pytanie, a co z różnicą? Kto ją pokryje? To jest praprzyczyna obecnej zapaści w handlu polskimi jabłkami z Egiptem.
Czy można coś zrobić, aby eksport jabłek 2022 do Egiptu ruszył?
M.M.: Postulujemy, aby komisarz do spraw handlu UE przyjrzał się problemowi. Egipt mając z Unią Europejska umowę o wolnym handlu nie może jednostronnie wydawać ograniczeń.
Rozmawialiśmy, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, z przedstawicielami importerów egipskich. Konkretnie ze Stowarzyszeniem Importerów Egipskich, którzy z zaistniałej sytuacji również nie są zadowoleni. Dlatego, że nie mogą importować szeregu produktów, w tym właśnie polskich jabłek, na których dotychczas nieźle zarabiali. Sami obiecują, że będą naciskać na swoje władze, aby tę wymianę walut przywrócić. Poza tym proszą nas o wsparcie, abyśmy problemem zainteresowali władze polskie i komisarzy unijnych do spraw rolnictwa oraz właśnie handlu. Być może uda się wspólnie wywrzeć presję na rząd Egiptu, aby ta wymiana walut następowała.
Egipcjanie twierdzą, że robili świetny interes na polskich jabłkach. Poza tym społeczeństwo egipskie zaakceptowało i lubi polskie owoce. Dlatego chcieliby ten biznes kontynuować.
Czy udało się więc zainteresować polskie władze i komisarza rolnictwa, aby uruchomić normalnej wielkości eksport jabłek 2022 do Egiptu?
M.M.: My już wcześniej informowaliśmy polskie i unijne władze o problemie. Dotychczas nie udało nam się, to znaczy ZSRP, spotkać z ministrem, ale będziemy zabiegać o prowadzenie takich rozmów.
Skierujemy po raz kolejny pismo i doprowadzimy do spotkań z ministrem oraz komisarzem, i wskażemy, w czym jest problem. Co prawda obawiam się, że minister potraktuje rynek jabłek w Polsce za niewystarczająco istotny, aby podjąć działania dyplomatyczne, jakie proponujemy. Aby przywrócić eksport jabłek 2022 do Egiptu, trzeba bowiem zaangażować komisarzy unijnych i być może właśnie tego chce uniknąć resort?
Zrównanie wartości faktur — eksport–import
Czy jako ZSRP macie realne propozycje rozwiązania problemu, aby wznowić eksport jabłek do Egiptu?
M.M.: Mamy kilka pomysłów, jak sytuację poprawić. Jednak jako ZSRP nie mamy samodzielnie takiej mocy sprawczej. To nie leży w gestii naszej branży, tylko tych, którzy podejmują decyzje. Zastanówmy się, skoro UE, w tym Polska importuje z Egiptu bardzo duże ilości pomarańczy, w tej chwili także truskawek, za chwilę dołączą ogromne ilości ziemniaków i nie ma problemów z płatnościami za towar do Egiptu, to dlaczego władze Egiptu wprowadzają ograniczenia dla unijnych eksporterów? Ta sytuacja jest niekompatybilna. Dlatego jest pole do działania i zaangażowania organów państwa polskiego, dokładniej ministra rolnictwa oraz organów UE.
Dokładnie, na czym to miałoby polegać?
M.M.: Taka propozycja padła z ust przedsiębiorców egipskich, którzy często zajmują się jednocześnie i eksportem i importem. „Skoro my sprzedajemy do Europy truskawki, to np. za sprzedaż truskawek za mln euro, zaproponujemy zakup polskich jabłek za mln euro”.
Czyli handel wymienny?
M.M.: Nie. Raczej zrównanie wartości faktur. Stworzenie czegoś na zasadzie kontyngentów ilościowych. Aby rząd Egiptu nie obawiał się, że mu dewizy wypłyną i nie będzie ich miał na zakup zbóż. Czyli za pieniądze uzyskane ze sprzedaży do Europy pomarańczy, truskawek, ziemniaków, Egipt kupiłby jabłka. Dokładnie za równowartość. Wtedy nie będzie zaburzony bilans handlowy między UE a Egiptem. Jeżeli

Jeśli eksport jabłek 2022 do Egiptu zostanie wstrzymany, nie sprzedamy owoców deserowych, które mamy w chłodniach
jedna polska firma zajmuje się importem z Egiptu i eksportem na tamtejszy rynek, to aby nie musiała następować wymiana walut, to porównujemy faktury, aby się zrównoważyły. Przy czym zgoda na takie rozwiązanie leży w gestii, chociażby polskich władz.
A jakieś inne perspektywy poprawy sytuacji sprzedaży polskich jabłek?
M.M.: Nie ma ich, jeżeli nie nastąpią działania powyżej proponowane. Wobec trwania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i zachwiania korytarzy zbożowych, rząd Egiptu nie przywróci właściwej wymiany walut. Dlatego, jeżeli rynek egipski będzie nadal bardzo ograniczony w zakupach lub nawet definitywnie nam odpadnie, to przy braku zbytu jabłek na Białoruś nie sprzedamy jabłek deserowych, które mamy w chłodniach.
Czy Włosi mogą nas wyprzeć z egipskiego rynku jabłek?
M.M.: Do tej pory powiedzmy, mieliśmy 60% udział w egipskim rynku jabłek, Włosi — 40%. Oni już szukają metod, aby ominąć zakaz wymiany walut. I jeżeli znajdą tę metodę, to zdominują egipski rynek, wypierając nas z niego. Staną się wówczas głównym dostawcą, a my zostaniemy z jabłkami w chłodniach.
Jeśli przykładowo Włosi dopuszczą płatności gotówkowe, które w Polsce są zabronione powyżej określonej kwoty, to egipscy kupcy będą się rozliczali, płacąc bezpośrednio Włochom gotówką na miejscu. My natomiast wciąż musimy prowadzić obrót fakturowy przez konto. Aby w ten sposób rozwiązać problem z polskimi jabłkami, trzeba więc zmienić przepisy, wyłączając pewne operacje i dopuszczając za nie płatność gotówką.
