Pożar w Darach Natury — dramat firmy i zielarskiej społeczności

Pożar w Darach Natury to tragedia, która poruszyła nie tylko pracowników i właścicieli firmy. Dotknęła także rolników, zielarzy i setki klientów w całej Polsce. Ogień strawił część zakładu produkcyjno-magazynowego w Korycinach na Podlasiu — sercu polskiego zielarstwa. Choć nikt nie ucierpiał, straty są ogromne, a emocje — wciąż ogromne.
Pożar w Darach Natury wybuchł w nocy z piątku na sobotę (z 25 na 26 października 2025) , gdy na terenie zakładu nikt nie pracował. Ogień objął część budynku produkcyjnego, w którym znajdowały się zapasy przypraw i herbat. Ponadto były tam urządzenia do mielenia oraz pomieszczenia biurowe i mieszkalne.
Spis treści
Ogień, który zabrał lata pracy
W wyniku pożaru zniszczeniu uległy zapasy przypraw i herbat, część maszyn produkcyjnych, pomieszczenia biurowe oraz część mieszkalna. Spłonął również jeden z samochodów. Na szczęście nikt nie ucierpiał — informuje nas Elżbieta Omelczuk z firmy Dary Natury.
Pożar gasiło wiele jednostek straży pożarnej, zarówno zawodowej, jak i ochotniczej. Dzięki ich szybkiej reakcji udało się uratować sąsiednie budynki, w tym siedziby Ziołowego Zakątka i Ogrodu Botanicznego.
Gdyby nie strażacy — zawodowi i ochotnicy z pobliskich wiosek — spłonęłyby także budynki sąsiednie. To byłaby strata, po której firma mogłaby przestać istnieć. Z całego serca dziękujemy za ich poświęcenie i sprawną akcję — nie krył wzruszenia Mirosław Angielczyk, właściciel firmy.
Firma działa dalej — nikt nie straci pracy
Pomimo ogromnych strat, zespół Dary Natury nie planuje wstrzymania działalności ani zwolnień. Jak zapewnia Elżbieta Omelczuk:
Nie planujemy wstrzymania działalności. Staramy się funkcjonować możliwie normalnie i realizować bieżące zadania bez przerw. Nikt z pracowników nie zostanie zwolniony. W obecnej sytuacji zależy nam przede wszystkim na zachowaniu stabilności zespołu i wzajemnym wsparciu.
Część produkcji i pracy biurowej przeniesiono do innych pomieszczeń. Firma kontynuuje sprzedaż, a klienci mogą składać zamówienia zarówno w sklepie internetowym, jak i stacjonarnym.

Pożar w Darach Natury strawił część zapasów przypraw i herbat, maszyn produkcyjnych, pomieszczenia biurowe oraz część mieszkalną. Na szczęście nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu
Pożar w Darach Natury — a potem fala dobra i solidarności
Po publikacji nagrania z oświadczeniem właściciela firma doświadczyła niesamowitego wsparcia ze strony klientów, partnerów handlowych i całej społeczności zielarskiej.
Nie prosimy o pomoc finansową. Największym wsparciem jest dla nas wybieranie naszych produktów, zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i internetowych. Choć część zapasów uległa zniszczeniu, nadal oferujemy szeroką gamę wyjątkowych produktów. Każdy zakup to realna pomoc, która przybliża nas do pełnego odzyskania sprawności i pozwala kontynuować naszą misję — mówi Elzbieta Omelczuk.
Reakcja przerosła najśmielsze oczekiwania. Właściciel relacjonował:
W jednym momencie tysiące osób odwiedzały nasz sklep internetowy. Serwery po prostu się poddały — nie wytrzymały napływu dobra. W poniedziałek, gdy emocje trochę opadły, zobaczyliśmy, jak rodzi się nadzieja.
W pomoc włączyli się także przedsiębiorcy i internauci. Właściciel firmy wspominał:
Pan Rafał Brzoska, właściciel InPostu, zaproponował obniżenie stawek kurierskich o połowę. Wsparło nas wielu twórców internetowych, którzy bezinteresownie zachęcali do zakupów. Tyle dobra, że trudno w to uwierzyć.
Ogromny odzew klientów sprawił, że zainteresowanie produktami Darów Natury znacząco wzrosło. Jak podkreślają pracownicy, to niezwykle budujące i mobilizujące. To niesamowite jak wiele osób i instytucji wyraziło chęć pomocy w tym trudnym dla firmy czasie
Wsparcie dla rolników i producentów surowca
Pożar w Darach Natury ma konsekwencje także dla dostawców surowców — rolników i plantatorów ziół współpracujących z firmą. To oni dostarczają m.in. rumianek, pokrzywę, lipę czy miętę do produkcji herbatek i przypraw.
Na szczęście, dzięki utrzymaniu działalności, firma nie wstrzymała skupu. Jak podkreśla kierownictwo: robimy wszystko, aby zachować ciągłość współpracy z rolnikami.
Dary Natury to jedna z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych marek zielarskich w Polsce. Od ponad 30 lat promuje rodzimą tradycję ziołolecznictwa i naturalnego stylu życia. Dlatego tragedia w Korycinach stała się symbolem jedności całego środowiska zielarskiego.
Pożar w Darach Natury — nadzieja w odbudowie
Choć odbudowa zniszczonych budynków potrwa wiele miesięcy, pracownicy i właściciele patrzą w przyszłość z nadzieją. Wsparcie klientów, partnerów i społeczności pokazuje, że Dary Natury to nie tylko firma, ale wspólnota ludzi, których łączy pasja do natury.
W sobotę patrzyliśmy, jak wszystko się pali. W poniedziałek zobaczyliśmy, jak rodzi się nadzieja. To dzięki Wam możemy mówić o odbudowie. Dziękujemy z całego serca — podsumowuje Mirosław Angielczyk
FAQ: Pożar w Darach Natury — dramat firmy i zielarskiej społeczności
Co spaliło się w wyniku pożaru w Darach Natury?
W wyniku pożaru zniszczone zostały zapasy przypraw i herbat, część maszyn produkcyjnych, pomieszczenia biurowe oraz mieszkalne. Spłonął także jeden z samochodów.
Czy w pożarze ucierpieli ludzie?
Na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku pożaru. Ogień wybuchł, gdy na terenie zakładu nikt nie pracował.
Jak firma Dary Natury reaguje na straty związane z pożarem?
Pomimo ogromnych strat, firma nie planuje wstrzymania działalności ani zwolnień. Zespół kontynuuje sprzedaż i pracę z zachowaniem stabilności.
Jak klienci mogą pomóc Darom Natury po pożarze?
Największym wsparciem dla firmy jest wybieranie ich produktów w sklepach stacjonarnych i internetowych. Każdy zakup przybliża firmę do pełnej odbudowy.
Jakie ma to konsekwencje dla rolników współpracujących z firmą?
Dzięki utrzymaniu działalności, firma Dary Natury nie wstrzymała skupu surowców od rolników i plantatorów, co jest istotne dla ich współpracy.









