Premier u rolnika, czyli park maszynowy pojawia się i znika?!

Premier Mateusz Morawiecki razem z ministrem rolnictwa Grzegorzem Pudą odwiedzili rolników z woj. warmińsko-mazurskiego. – Podziwiam ten sprzęt, to coś znakomitego – tymi słowami szef rząd zachwycał się parkiem maszynowym gospodarza. Wydawać by się mogło, że wizyta jaką odbył premier u rolnika się udała. Jednak ujawnione zaraz potem fakty sprawiają, że bardziej przypominała ustawkę rodem z PRL?! Co poszło nie tak?

Wizyta premiera Mateusza Morawieckiego i ministra rolnictwa u rolników z woj. warmińsko-mazurskiego była świetną okazją do promowania działań podejmowanych w ramach Nowego Ładu. Szef Rady Ministrów odwiedził m.in. gospodarstwo Andrzeja Zakrzewskiego, które jak mówił – zrobiło na nim szczególne wrażenie. Wszystko za sprawą imponującego parku maszynowego jaki można było zobaczyć w gospodarstwie rolnika. Premier Morawiecki wygłosił przemówienie na tle nowoczesnych maszyn, podczas którego powiedział:

premier u rolnika

Premier Mateusz Morawiecki z wizytą u rolnika w Brzydowie.

fot. Adam Guz/ KPRM /gov.pl

– Tutaj rolnik zbudował większe gospodarstwo. Chwała jemu, podziwiam naprawdę ten sprzęt, ten park maszynowy. To jest coś znakomitego.

Zorganizowany został również piknik, na którym nie brakowało specjałów pań z kół gospodyń wiejskich. Zadbane gospodarstwo, okazałe maszyny, wiejskie przysmaki – czyli polska wieś nowoczesna i silna, ale ceniąca tradycję. Taki miał być przekaz płynący z tego wydarzenia. Jednak w świetle ujawnionych informacji ta wizyta zamiast podziwu i uznania budzi śmiech i przywołuje czasy PRL.

Przeczytaj również: Protesty rolników 2021 przybierają na sile

Reklama

Premier u rolnika czyli „to była tylko wystawka”?

Okazało się bowiem, że całe wydarzenie było bardziej starannie wyreżyserowane niż mogłoby się to wydawać. AgroUnia ujawniła nagranie, na którym można zobaczyć jak nowe maszyny wjeżdżały do gospodarstwa Andrzeja Zakrzewskiego zaraz przed przyjazdem premiera. Imponujące maszyny, które wprawiły w zachwyt szefa rządu zostały wypożyczone od okolicznych dilerów. Lider AgroUnii, Michał Kołodziejczyk nazwał wizytę premiera „ustawką” i propagandą rodem z PRL.

Doniesienia AgroUnii potwierdziła Wirtualna Polska. W rozmowie z portalem właściciel gospodarstwa przyznał, że prawie cały sprzęt wyeksponowany podczas odwiedzin premiera nie należał do niego. Jak powiedział rolnik, „to była tylko wystawka” a on jedynie „użyczył gospodarstwa” na wizytę premiera.
Ludzie, którzy to oglądali w telewizji, nie widzieli maszyn należących do mnie – przyznał gospodarz w rozmowie z WP.

Premier u rolnika – fikcja musi być prawdopodobna aby…

Wizyta premiera w gospodarstwie rolnym w Brzydowie wywołała w sieci spore kontrowersje. Rolnicy komentujący wydarzenie pisali, że przypomniało im ono czasy PRL. Czy jej organizatorzy kierowali się zasadą, że „fikcja musi być prawdopodobna, aby stała się prawdą” jak mawiała Jadwiga Kolęda grana przez Bożenę Dykiel w komedii „Wyjście awaryjne”?! WP wystosowała do przedstawicieli rządu pytanie, czy premier wiedział o tym, że maszyny, które zachwalał zostały wypożyczone – ale pozostało bez odpowiedzi.

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *