Suszenie trawy na paszę: o czym pamiętać?
Na wartość pokarmową paszy dla zwierząt składa się wiele czynników. Suszenie trawy, choć wydaje się prostym zajęciem, również niesie za sobą wiele niespodzianek.
Najbardziej wartościowe są trawy pastewne i rośliny motylkowate. Pasza wyprodukowana na łące i pastwisku, na których wymienione grupy roślin występują w dużych ilościach, ma dużą wartość pokarmową, gdyż jest smaczna, zawiera dużo białka, witamin i innych składników. Korzystne właściwości mają także zioła pastewne, które przyczyniają się do zwiększenia zawartości makro- i mikroelementów.
Ruń dobrej łąki powinna zatem zawierać:
- 50% traw wysokich,
- 30% traw średnio wysokich i niskich,
- 10–20% roślin motylkowatych
- oraz do 10% ziół.
Na pastwisku te proporcje powinny się kształtować następująco: 30% traw wysokich, 50% traw średnio wysokich i niskich, 10–20% roślin motylkowatych oraz do 10% ziół.
– Dobrej jakości siano powinno zawierać ok. 15% białka w suchej masie, z czego ona sama nie powinna przekraczać 20%, a włókna 30% – mówi prof. dr hab. inż. Henryk Czyż z Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.
Aby tak się stało, trzeba właściwie wybrać moment zbioru – rozwojowo powinien to być początek lub pełne kłoszenie gatunku dominującego na łące. Samo koszenie warto też połączyć od razu z przetrząsaczem. Pokos szybciej wyschnie, jeśli rośliny będą rozrzucone po całej powierzchni.
Jeśli nie uzyskamy podobnych wyników, oznaczać to może, iż samo siedlisko jest za słabe bądź też gdzieś po drodze popełniliśmy błąd.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że w naszych warunkach klimatycznych możemy mieć z tym pewien problem, warto jednak obserwować pogodę i wybrać porę koszenia na okres bez opadów. Szczególnie teraz, gdyż zbliża się pora najważniejszego, majowego pokosu. Mamy teraz najdłuższy dzień i przynajmniej powinniśmy mieć też najlepszą pogodę. W pierwszym pokosie rośliny mają wewnątrz powietrze, co dodatkowo usprawnia ich suszenie – podpowiada prof. Henryk Czyż.
Przy dużej ilości roślin motylkowych dobrze jest ograniczyć dynamikę przetrząsania, by nie utracić najważniejszych części rośliny. Samo przetrząsanie jest jednak szalenie istotne, gdyż wraz z nim pozbywamy się także szkodliwej dla zwierząt gleby. Specjaliści podpowiadają, że ten zabieg można wykonywać nawet 2 razy dziennie.
Przyjmuje się, że przy średnim plonie suchej masy – 5,5 t z 1 ha – i średniej zawartości białka ogólnego – 15% – plon białka ogólnego z 1 ha wyniesie 725 kg.
– Jeśli nie uzyskamy podobnych wyników, oznaczać to może, iż samo siedlisko jest za słabe bądź też gdzieś po drodze popełniliśmy błąd – mówi prof. Henryk Czyż.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!