Ubezpieczenia rolne upraw i zwierząt – 900 mln zł niewykorzystane!
W 2017 roku można było uzyskać dofinansowanie składki ubezpieczenia. Przeznaczono na ten cel 900 mln złotych. W ten sposób ubezpieczenia rolne upraw i zwierząt miały stać się bardziej popularne. Okazuje się jednak, że w 2017 roku tej kwoty nie wykorzystano. Dlaczego?
Rząd dąży do poprawy systemu ubezpieczeń rolniczych tak, aby coraz więcej rolników korzystało z możliwości ubezpieczania. Aby wspomóc rolników, którzy chcieliby lub muszą ubezpieczyć swoje uprawy i zwierzęta gospodarskie, wprowadzono dofinansowanie składek. W 2017 roku na ten cel przeznaczono w sumie 900 mln zł. O tym, co działo się w ubezpieczeniach dofinansowanych przez państwo, wiele powiedziano w trakcie posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi 13 grudnia 2017 roku.
Spis treści
Ubezpieczenia rolne upraw i zwierząt gospodarskich – wzrost liczby ubezpieczonych
Wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki poinformował, że w pierwszym półroczu 2017 roku odnotowano wzrost liczby ubezpieczeń. – Mimo tego, że w pierwszym okresie kwietnia nie wszystkie firmy ubezpieczeniowe szybko uruchomiły ofertę ubezpieczeniową – uruchamianie trwało od kilkunastu dni chyba nawet do dwudziestu kilku dni w skrajnych przypadkach – to jednak liczba zawartych umów ubezpieczeniowych zdecydowanie wzrosła. – mówił pod koniec 2017 roku minister Jacek Bogucki w trakcie posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W drugiej połowie roku tendencja wzrostowa nieco zahamowała. Trudno jednoznacznie stwierdzić z jakiego powodu. Być może przyczyną jest to, że rolnicy bardziej potrzebują ubezpieczeń wiosną, gdy zasiewają pola i myślą o przyszłych plonach. W tym okresie ewentualne straty mogą okazać się bardzo wysokie.
Mimo tego, że umowy na ubezpieczenia rolne są częściej zawierane, nie wykorzystano pełnej kwoty dopłat. Do końca września wykorzystano ponad 193 mln zł dopłat. I choć jest to duży – bo niemal 20 % – wzrost względem 2016 roku, to jednak rządowa opozycja wytyka błędy rządzącym. Przeciwnicy reformy przypominają, że już dawno ostrzegali przed klęską pomysłu. Twierdzą, że rolnicy nie są zainteresowani ubezpieczaniem się, a kwota 900 mln zł jest niemożliwa do wykorzystania. Przypominamy, że w ubiegłych latach kwoty przeznaczane na dofinansowanie składek do ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich były dużo niższe (jak widać na wykresie). W zeszłym roku środków na wsparcie rolników zabrakło. Teraz rząd chciał uniknąć takiej sytuacji. Być może należy zastanowić się nad tym, jak wyznaczać kwotę dofinansowania w przyszłości, tak, aby była ona z jednej strony wystarczająca, a z drugiej nie za wysoka.
Ostra krytyka opozycji
– Problemy pojawiły się już wiosną 2017 r., (…) kiedy większość rolników nie mogła się ubezpieczyć od spodziewanych klęsk (…). Już nie będę teraz podnosił tematu, czy jest to wina firm ubezpieczeniowych, czy to wina ministra rolnictwa, czy to wina pana prezydenta, bo za późno podpisał ustawy (…). Na pewno winni nie są rolnicy. Kwota nie została wykorzystana – mówił w trakcie tego samego posiedzenia Komisji poseł Mirosław Maliszewski z PSL. – Być może nawet liczba umów jest wyższa niż w latach poprzednich, ale tak jest dlatego, że rolnicy, aby spełnić wymóg ubezpieczenia swojego gospodarstwa, ubezpieczają się od zjawisk, które są zjawiskami o niskich kosztach, jeżeli chodzi o składkę (…). Wiem, jak wygląda sytuacja, bo sami rolnicy mówią o tym na spotkaniach. Mówią, że tylko po to ubezpieczają się, żeby spełnić wymóg (…). Nie jest to system efektywny z punktu widzenia rolnika, czyli rolnik nie otrzymuje odszkodowań adekwatnych do poniesionych strat.
Stanowisko ministerstwa
Ministerstwo rolnictwa jako przyczynę niewykorzystania środków podaje trudne warunki pogodowe, które sprawiły, że wielu rolników nie mogło nic posiać, a co za tym idzie, nie mieli czego ubezpieczyć. Według Jacka Boguckiego nie wiadomo czy wpływ na liczbę ubezpieczeń miały sumy składek proponowane przez ubezpieczycieli:
– Na chwilę obecną do ministerstwa nie wpływają tego typu sygnały od rolników i organizacji rolniczych, że stawki są stawkami zaporowymi. Raczej wpływały informacje o warunkach klimatycznych, o warunkach pogodowych, które uniemożliwiają zasiewy i tego typu informację mamy.
Najbliższe tygodnie przyniosą nam pełne analizy ubezpieczeń rolnych i odpowiedź na to, ile dokładnie środków wykorzystano. Minister Bogucki w trakcie posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w grudniu 2017 mówił:
– Czy ta kwota zostanie wykorzystana? Będziemy wiedzieli to dopiero za pewien czas, ponieważ być może jeszcze trwa akcja ubezpieczeniowa, a przede wszystkim jeszcze nie dokonało się składanie rozliczeń z dotacji.
Ubezpieczyciele rolników
Problemy pojawiły się już wiosną 2017 r., (…) kiedy większość rolników nie mogła się ubezpieczyć od spodziewanych klęsk
W 2017 roku ofertę ubezpieczeń z dopłatą do składki posiadało pięć firm, które wcześniej podpisały z ministrem umowy na realizację dopłat. Były to:
- Powszechny Zakład Ubezpieczeń S.A.,
- Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”,
- Concordia Polskie Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych,
- Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych,
- InterRisk Towarzystwo Ubezpieczeń SA Vienna Insurance Group.
Do tej pory wyglądało to tak, że każde towarzystwo rozpoczynało akcję ubezpieczeniową w nieco innym terminie. Rolnicy musieli więc uzbroić się w cierpliwość i czekać na informacje. W poprzednich latach rolnicy spieszyli się z zawieraniem umów, aby zdążyć przed wyczerpaniem limitu na dany rok. W 2017 roku byli w o tyle komfortowej sytuacji, że przyjęta kwota 900 mln zł dawała wiele możliwości. Wygląda jednak na to, że zbyt dużo.
A plany ministerstwa przewidują z roku na rok coraz wyższe sumy przeznaczane na ten cel. Kolejna kwestia, nad którą należałoby się zastanowić to możliwości firm ubezpieczeniowych w zawieraniu umów. W 2017 roku wnioski o dopłaty bezpośrednie można było składać do 31 maja. Według informacji z ARiMR zgłosiło się ponad 1,342 mln rolników. Ci, którzy dostaną pieniądze równocześnie muszą ubezpieczyć przynajmniej 50 % upraw. Do tego dochodzą osoby, które po prostu takie ubezpieczenia rolne chcą wykupić.
Podsumowując…
Być może problem tkwi także w tym, że firm ubezpieczeniowych (tym samym agentów ubezpieczeniowych) jest zbyt mało, aby można było sprawnie obsłużyć wszystkich rolników. A może tak duży strumień gotówki zaspokoił realizację celów sprzedażowych? Decydenci ustalający budżet na dofinansowanie składek do ubezpieczeń powinni zastanowić się czy limit dopłat na ubezpieczenia rolne upraw i zwierząt gospodarskich należy utrzymywać na tym poziomie. Do wiosny coraz mniej czasu, a nadal aktualne pozostaje pytanie: co zrobić, by zmienić i ulepszyć system ubezpieczeń rolniczych w Polsce?
Wszystkie wypowiedzi w tekście pochodzą z zapisu przebiegu posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który jest dostępny na sejmowej stronie.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!