Według najnowszych prognoz Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych, w Polsce, Francji oraz Wielkiej Brytanii będzie miał miejsce bardzo duży wzrost produkcji mięsa kurcząt brojlerów. Czy to dobra wiadomość dla producentów drobiu?
W krajach UE produkcja ma ukształtować się na poziomie 10,76 mln ton i być większa od tej z roku 2015 o 1,3%. Wzrost napędzany jest przez rosnącą konsumpcję zewnętrzną oraz wzrastający eksport mięsa drobiowego. Z informacji Banku BGŻ BNP Paribas wynika, że w samej Unii może się on zwiększyć o 4% i skoczyć do poziomu 1,18 mln ton.
Obawiam się przesycenia rynku. Powinniśmy nie tylko produkować, ale i sprzedawać z zyskiem. Już teraz wielu z nas działa na granicy opłacalności.
Teoretycznie informacje przekazane przez ekonomistów powinny cieszyć polskich producentów. Jak jest jednak w rzeczywistości?
– Do takich informacji podchodziłbym z ostrożnym optymizmem. Obawiam się przesycenia rynku. Powinniśmy nie tylko produkować, ale i sprzedawać z zyskiem. Już teraz wielu z nas działa na granicy opłacalności. Powinna zostać zachowana równowaga między podażą a produkcją. Czynników mogących dodatkowo osłabić rynek jest wiele – mówi Andrzej Danielak, prezes zarządu głównego Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Niebawem uwolniony zostanie rynek. Producenci szczególnie boją się w związku z tym zalania rynku drobiem ze Stanów Zjednoczonych.
– Mogą oni stanowić dla nas dużą konkurencję. W USA produkcja jest większa i tańsza. W Polsce tylko do końca roku obowiązuje moratorium na GMO. Bez soi nie jesteśmy w stanie więcej produkować, tym bardziej, że w UE zakazane jest stosowanie mączki mięsno-kostnej – wyjaśnia Andrzej Danielak.
Do zwiększającej się w kraju konkurencji na rynku drobiu przyczyniają się też powstające wielkie fermy. Ile ich powstało w ostatnim czasie?
– Takie statyki nie są prowadzone. Pozwolenia na działalność tego typu zakładów wydają gminy i my jako Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie – mówi Monika Jakubiak Rososzczuk, rzeczniczka prasowa GDOŚ.
Szansą dla polskiego handlu drobiem jest otwarcie się rynków w krajach arabskich. Zanim jednak nasze mięso tam trafi, muszą najpierw zostać dopilnowane wszelkie formalności.
– Rynek lubi sprawiać producentom różne niespodzianki. Miejmy jednak nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli – podsumowuje Andrzej Danielak.
Dodaj komentarz