Afera pietruszkowa — poszkodowani pozywają oszustów. Jeszcze można dołączyć

fot. Canva

Afera pietruszkowa zaczęła się od reklamacji rolników, dziś ma już wymiar prawny i międzynarodowy. Poszkodowani wskazują, że zawinił producent nasion — czeska firma MoravoSeed. Mianowicie wprowadziła ona na rynek materiał siewny pietruszki niezgodny z deklaracją. Problem dotyczy odmian Aston i Osborne pietruszki korzeniowej, które okazały się naciowymi. Poszkodowani nie muszą sami walczyć o odszkodowania i zadośćuczynienie. Mogą dołączyć do pozwu zbiorowego. Dowiedz się, do kiedy jest czas na decyzję.

Czeski hodowca – Moravoseed – od miesięcy milczy, nie proponując rolnikom żadnego rozwiązania. Dystrybutor PNOS z Ożarowa Mazowieckiego broni się, że sam został wprowadzony w błąd i nie ponosi odpowiedzialności za straty. Rolnicy, izba rolnicza oraz sam dystrybutor kierują więc sprawę na drogę prawną. Jednak wszystko na to wskazuje — niestety, że afera pietruszkowa potrwa latami.

Reklama

Afera pietruszkowa — skala strat i odpowiedzialność

Z ustaleń wynika, że problem nie dotyczy pojedynczych rolników, ale szerokiej grupy producentów warzyw, z których wielu miało podpisane wieloletnie kontrakty handlowe. Poszkodowani wskazują, że zamiast opłaconych nasion pietruszki korzeniowej odmiany Aston i Osborne, otrzymali nasiona pietruszki naciowej. Na tym etapie towar był nie do rozpoznania.

Mirosław Fucia, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej, mówił nam wprost 11 września br:

Wiem, że jest poszkodowanych 137 rolników w samym świętokrzyskim, którzy pietruszki te uprawiali łącznie na 224 hektarach. świętokrzyskim. Jednak część ogrodników zaorała swoje pola, nie licząc na odszkodowanie. Przeważnie byli to ci, którzy obsiali po kilkadziesiąt arów. Poza tym docierają do mnie informacje o stratach także w innych województwach. Z rozmów wynika, że problem dotyczy ok. 700 ha w Polsce. Natomiast łączne straty mogą sięgać 20 milionów złotych.

Rolnicy podkreślają, że utrata plonów oznacza też utratę wiarygodności wobec kontrahentów. Czyli wartość niematerialną, nie do oszacowania.
A co na to MoravoSeed — hodowca i producent nasion? Ten pozostaje bierny i milczy, całkowicie bagatelizując problem i nie poczuwając się do winy. Tymczasem dystrybutor nasion tej hodowli na Polskę, PNOS Ożarów Mazowiecki ogranicza swoją odpowiedzialność do zwrotu ceny za wadliwy materiał.

Dowiedzenie racji będzie wymagało czasu, ale nie można się zrażać!

Niestety sprawa związana z udowodnieniem winy niewątpliwie będzie wymagała czasu. Konieczne badanie tożsamości nasion w Słupi Wielkiej — jedynym akredytowanym laboratorium w Polsce — potrwa około roku. Niezależnie od tego, czy rolnik zdecyduje się na indywidualne powództwo cywilne, czy dołączy do pozwu zbiorowego, tego terminu nie da się skrócić. To dopiero pierwszy krok, bo kolejnym będą opinie rzeczoznawców i biegłych. Prawnicy i procedury mogą kosztować fortunę, a nie każdego na to stać.

Nie można się jednak poddać! Przecież winny tego dramatu polskich ogrodników musi ponieść konsekwencje. Tym bardziej, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy ta sama firma hodowlana wprowadziła wadliwy materiał na polski rynek. Kilka lat temu skala strat była mniejsza, hodowca przeczekał, aż sprawa „ucichnie” i mu się „upiekło”. Po latach problem wrócił — na znacznie większą skalę. To nie jest normalne. Teraz MoravoSeed musi ponieść konsekwencje.

Afera pietruszkowa

Pole pietruszki w gospodarstwie Dominika Czarnego — zamiast pietruszki korzeniowej wyrosła naciowa

fot. Dominik Czarny

Mirosław Fucia: nagłaśnianie sprawy i mobilizacja rolników

Mirosław Fucia, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej stał się twarzą walki o interesy poszkodowanych ogrodników. Jego rolą, jak nam mówi, jest konsolidacja i nagłośnienie sprawy.

Moim celem jako prezesa Świętokrzyskiej Izby było to, żeby tych rolników ze sobą skonsolidować w jednym miejscu, żeby im przekazywać informacje. Ponadto muszę nagłośnić temat i to robię, tym razem firma musi ponieść konsekwencje — podkreśla.

Fucia interweniował zarówno w ministerstwie, jak i w Krajowej Radzie Izb Rolniczych. Wskazuje, że problem nie może się „rozmyć” jak w przypadku wcześniejszego, nazwijmy to — incydentu:

Mam duże wątpliwości co do pomyłki ze strony MoravoSeed. Nawet mógłbym się pokusić o stwierdzenie, że mogło być to działanie z premedytacją. Tym bardziej, że ta sama firma 5 lat wstecz wypuściła na rynek nasiona selera, które okazały się nie tej odmiany widniejącej na opakowaniu.

Więcej o działaniu prezesa Fuci pod kątem poszkodowanych ogrodników czytaj: Problem z nasionami pietruszki. Straty ogrodników mogą sięgać 20 mln zł

Dominik Czarny: dramat rodzinnych gospodarstw

Afera pietruszkowa najmocniej uderzyła w indywidualnych ogrodników, którzy uprawiali pietruszkę korzeniową na dużą skalę. Dominik Czarny nie krył w rozmowie z nami emocji w związku z zaistniałą sytuacją. W jego przypadku musiał zaorać łącznie ponad 20 hektarów, na których posiał feralne nasiona.

Rolnik wylicza, że czeka go wieloletnia walka sądowa, bo opinie biegłych i badania tożsamościowe w COBORU trwają nawet rok.

Rok czasu to jest wynik kontroli materiału genetycznego. No i po roku jesteśmy w punkcie wyjścia. Na ten moment oczywiście wciąż szukam rozwiązań. Ale przede wszystkim skupiam się tylko i wyłącznie na tym, żeby gospodarstwo nie splajtowało i nie upadło tak naprawdę. Bo widmo jest dość groźne. Poza tym dość poważne w momencie, kiedy pietruszki nie będę miał, natomiast pozostałe uprawy cenowo zawodzą na całej linii. Tegoroczne ceny zboża czy ziemniaków to groza na poziomie tych sprzed 20–30 lat — mówi nam mimo wszystko wciąż waleczny ogrodnik.

Zobacz film z gospodarstwa Dominika Czarnego — jak wyglądały pietruszkowe pola: Wadliwe nasiona pietruszki m.in. zrujnowały gospodarstwo Dominika Czarnego

Robert Bender: odpowiedzialność spada na Moravoseed

Dystrybutor PNOS jednoznacznie wskazuje winnego:

PNOS, jako dystrybutor Moravoseed w Polsce, nie ponosi winy za błędne oznaczenie partii produktowych. W tej kwestii zostaliśmy wprowadzeni w błąd tak samo, jak plantatorzy — przekonuje w rozmowie z naszym portalem Robert Bender, prezes PNOS Ożarów Mazowiecki.

Firma przyznaje, że w ramach rękojmi zwraca koszt nasion i oferuje rabaty na kolejne zakupy. Jednocześnie informuje, że pełna odpowiedzialność spoczywa na czeskim producencie. Więcej na ten temat: Afera z pietruszką. Nie tylko polscy ogrodnicy oszukani przez Czechów

PNOS zlecił analizy i ekspertyzy oraz zgłosił sprawę do organów w Polsce i Czechach, ale sam nie zamierza pokrywać całości strat plantatorów.

Afera pietruszkowa — pozew zbiorowy — rolnicy i PNOS przeciwko Moravoseed

Ostatnim etapem „afery pietruszkowej” staje się droga prawna.

Dominik Czarny będzie składał pozew indywidualnie. Jak mówi, wie, że:

Pan Mirosław Fucia — chwała mu za to — próbuje zjednoczyć rolników. Sam nie ma możliwości występować w pozwie zbiorowym jako Izba. Natomiast jest to o tyle trudne, że kosztowo ludzie muszą żyć i tu jest cały pies pogrzebany. Tymczasem firma gra na czas, żeby „rozmyć” rolników, daje ludziom nadzieję. Ja uważam, że strona polska nie jest bez winy. To nie jest tak, jak napisali w tych oświadczeniach i ostetcznie idźmy drodzy państwo sądzić się z Czechami i tyle. No dlaczego tylko winić Czechów?

PNOS Ożarów Mazowiecki uznający się również za stronę pokrzywdzoną przez Czechów zapowiedział organizację i finansowanie pozwu zbiorowego przeciwko czeskiej firmie.

Oferujemy plantatorom zorganizowanie i sfinansowanie wspólnego pozwu przeciwko MoravoSeed. Dysponujemy już deklaracjami przystąpienia do pozwu od kilkudziesięciu rolników. Zgłoszenia w tej sprawie przyjmujemy do pierwszej dekady października br. — informuje Robert Bender.

Afera pietruszkowa

Afera pietruszkowa uderzyła także w dystrybutora nasion na Polskę (powyżej stanowisko PNOS Ożarów Mazowiecki). Dlatego proponuje on pozew zbiorowy krajowym ogrodnikom. Jednak chętni powinni się jak najszybciej zgłaszać

fot. PNOS Ożarów Mazowiecki

Rolnicy są jednak świadomi, że procesy mogą trwać latami, a ich sytuacja finansowa jest dramatyczna. Fucia podkreśla, że trzeba nagłaśniać sprawę, aby odzyskać od MoravoSeed odszkodowania, by podobne przypadki nie powtarzały się w przyszłości.

Afera pietruszkowa pokazuje więc nie tylko skalę strat, ale też systemowe problemy w sektorze nasiennym. Brak skutecznych mechanizmów kontroli, odpowiedzialności i szybkiego dochodzenia roszczeń.

Często zadawane pytania (FAQ): Afera pietruszkowa — poszkodowani pozywają oszustów

Co to jest afera pietruszkowa?

Afera pietruszkowa to sprawa dotycząca wadliwego materiału siewnego pietruszki, gdzie rolnicy otrzymali nasiona naciowe, zamiast korzeniowych, jak deklarowano. Dotyczy to odmian Aston i Osborne.

Kto jest odpowiedzialny za straty rolników?

Odpowiedzialność spoczywa na czeskiej firmie MoravoSeed, która dostarczała wadliwy materiał siewny. Dystrybutor PNOS również twierdzi, że został wprowadzony w błąd i nie ponosi pełnej odpowiedzialności.

Jakie kroki mogą podjąć poszkodowani rolnicy?

Poszkodowani mogą dołączyć do pozwu zbiorowego przeciwko MoravoSeed lub indywidualnie wystąpić na drogę prawną. Ważne jest, aby zgłosić się przed upływem terminu.

Ile rolników zostało poszkodowanych?

Według ustaleń, poszkodowanych jest przynajmniej 137 rolników z województwa świętokrzyskiego, a problem dotyczy około 700 hektarów w całej Polsce.

Jak długo może potrwać proces związany z tą sprawą?

Rozwiązanie sprawy może potrwać nawet kilka lat, z uwagi na konieczność przeprowadzenia badań nasion oraz opinii biegłych, co jest skomplikowanym i długotrwałym procesem.

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *