FERMA 2016: co zabija polski rynek trzody?

Spis treści
Podczas Targów FERMA 2016 można było spotkać wielu hodowców, którzy przyjechali posłuchać, co mówią eksperci z branży. Jednym z nich był Marek Suski, który specjalizuje się w hodowli rasy Polska Biała Zwisłoucha. Obecnie hodowca trzyma 100 loch. Co ma do powiedzenia na temat sytuacji trzody chlewnej w Polsce?
– Hodujemy dwie rasy macior matecznych – mamy 50% Polskiej Białej Zwisłouchej w czystości, a drugą połowę mamy skrzyżowaną z Wielką Białą Polską. Prowadzimy tylko hodowlę linii matecznych, w których lochy białe kryte są knurami rasy Duroc ze Szwecji, Austrii i Norwegii. Koszt zakupu takiego knura z importu to ponad 10 tys. zł. Jesteśmy hodowcami i producentami, bo najlepsze sztuki idą do dalszej hodowli i reprodukcji, dla nas samych, ale także dla innych producentów – opowiada hodowca.– Natomiast sztuki, które są słabsze, wybrakowane idą na tucz.

Hodowca przyjechał na targi FERMA 2016,m.in., by posłuchać ekspertów i popatrzeć na sprzęt rolniczy.
Pan Suski przyjechał na Targi FERMA 2016, by posłuchać wykładów ekspertów, porozmawiać z innymi hodowcami oraz by popatrzeć na sprzęt rolniczy oraz nowości targowe.
– Ostatnio gospodarstwa specjalizujące się w produkcji żywca próbują nie wpaść w długi. Brak jakiejkolwiek opłacalności. Koszt produkcji tucznika o wadze ok. 120 kg to jest mniej więcej 3,80 do 4,40 zł/kg żywej wagi. Prognozy mówią, że z powodu postępującego spadku produkcji trzody w Polsce oraz słabego rozwoju w krajach UE w marcu 2016 r. cena żywca będzie się kształtować w granicach 4,0–4,20 zł/kg, a to znaczy, że opłacalność będzie jeszcze mniejsza niż dzisiaj! – mówi pan Suski.
Hodowca twierdzi ponadto, że opłacalność chowu trzody chlewnej jest coraz gorsza ze względu na niskie ceny skupu żywca wieprzowego i stale rosnące ceny zbóż i uważa, że zapowiada się dalszy spadek pogłowia i produkcji żywca wieprzowego w 2016 r.
– Polskich producentów dobija również rosnąca od ubiegłego roku produkcja krajowa mięsa, co sprowadza się do spadku cen. Mocno do niższej opłacalności produkcji przyczynia się rosyjskie embargo na import wieprzowiny. Jeżeli rolnicy będą rezygnowali z produkcji, to mniej będzie ubojów w zakładach przetwórczych, co przełoży się na mniejsze zyski branży i gorsze wyniki finansowe przetwórców – dodaje.
Problemem dotykającym zarówno hodowców, jak i przemysł mięsny jest brak stabilizacji cenowej na rynku.
Dla hodowcy niezrozumiały jest również fakt, iż Polska pomimo tak niskiej opłacalności produkcji nadal jest wielkim importerem mięsa wieprzowego.
– Ci tzw. hodowcy kontraktowi zawierają z zakładami korzystne dla siebie ceny, co powoduje nacisk zakładów mięsnych na innych hodowców niekontraktowych, by im znacznie mniej płacić. To jeszcze pogłębia kryzys. Jedynymi wygranymi na takiej sytuacji są firmy rozbierające tusze na surowe mięso oraz sklepy mięsne oraz wielkopowierzchniowe, zarabiające na marżach handlowych. W przypadku rozbiorców tusz rentowność wynosi na pewno ponad 100% – mówi z przekonaniem Suski.
Hodowca ma także wiele uwag do polityki państwa wobec producentów trzody.
– Problemem dotykającym zarówno hodowców, jak i przemysł mięsny jest brak stabilizacji cenowej na rynku. Wynika to w dużym stopniu z faktu, iż w Polsce nie ma strategii rozwoju sektora mięsnego. Państwo nasze nie dysponuje także rezerwami mięsa, tak by w razie potrzeby móc stabilizować rynek w naszym kraju. Nie ma też właściwej współpracy hodowców z zakładami mięsnymi…

Najpierw: „Polskich producentów dobija również rosnąca od ubiegłego roku produkcja krajowa mięsa, co sprowadza się do spadku cen.”
A potem: „Jeżeli rolnicy będą rezygnowali z produkcji, to mniej będzie ubojów w zakładach przetwórczych, co przełoży się na mniejsze zyski branży i gorsze wyniki finansowe przetwórców”
:))
Producentowi chodziło o to, że pomimo ciągle słabej opłacalności hodowli jednak ilość mięsa w Polsce rośnie, a to także na skutek importu prosiąt z Danii i Holandii oraz mięsa z Niemiec. To mięso jest przetwarzane w naszym kraju i szybko wprowadzane do handlu Ten import przyczynia się również do spadku cen płaconych hodowcom przez odbiorców ich tuczników.
Skutkiem dużej ilości mięsa ( przeważnie importowanego) na rynku, opłacalność produkcji jeszcze spadnie, hodowcy zmniejszą produkcję i spora liczba średnich i mniejszych zakładów zredukuje uboje. Jak nie trudno się się zorientować zyski tych zakładów także spadną.
na prawdę wypowiedź bez sensu
Komentarz jak wyżej