Mniej nawozów i ryzyka – co naprawdę daje rolnictwo regeneracyjne

Rolnictwo regeneracyjne coraz częściej pojawia się w rozmowach rolników, ponieważ łączy ekonomię z odpornością gospodarstwa. Wielu producentów chce wiedzieć, czy to realna alternatywa, a nie tylko hasło. Naukowcy i rolnicy zaczęli liczyć efekty, zamiast opierać się na przekonaniach.
Rolnictwo regeneracyjne obiecuje żyźniejszą glebę, niższe koszty i mniejsze ryzyko produkcyjne. Jednocześnie jednak wymaga zmiany myślenia oraz decyzji, które dla wielu gospodarstw nie są oczywiste. Dlatego naukowcy sprawdzają, co faktycznie działa, a co jedynie dobrze brzmi.
Spis treści
Rolnicy między obietnicą a niepewnością
Rolnictwo regeneracyjne kusi wieloma argumentami. Rolnicy mówią o „bardziej żyznej glebie”, pracy „bardziej zsynchronizowanej z naturą” oraz „mniejszym zużyciu pestycydów/środków ochrony roślin i nawozów sztucznych”. Jednocześnie pojawia się pytanie: czy te korzyści da się osiągnąć bez strat finansowych?
Zmiana systemu produkcji nie jest bowiem prostym przełączeniem jednego zabiegu na inny. Rolnicy muszą ocenić ryzyko, koszty i wpływ na plon. Ponadto powinni dostosować działania do własnych warunków glebowych i ekonomicznych.
Regenomics ma pomóc w liczeniu, nie w wierze
Właśnie dlatego powstał projekt „Regenomics”*, realizowany przez Uniwersytet i Centrum Badawcze Wageningen wraz z partnerami. Celem jest pokazanie rolnikom realnych kosztów i korzyści, a nie promowanie jednej ideologii. Do końca 2025 r. model ma być dostępny dla wszystkich europejskich rolników, także w Polsce.
Jak podkreśla kierownik projektu Mark Manshanden:
„Wielu rolników jest skłonnych wdrożyć praktyki regeneracyjne. Muszą jednak wziąć pod uwagę koszty: czy dane działanie wymaga dodatkowej pracy lub inwestycji finansowych? Czy wiąże się z większym ryzykiem lub może prowadzić do niższych plonów?”
Koszty, które widać od razu, i korzyści, które przychodzą później
Rolnicy często obawiają się kosztów początkowych. Jedna z rozmówczyń naukowców wskazała na problem inwestycji w sprzęt do siewu bezpośredniego. Jak zaznaczył Manshanden, celem projektu jest pokazanie pełnego obrazu:
„Chcemy jasno przedstawić rzeczywiste koszty inwestycji. Ponadto podkreślić potencjalne korzyści, takie jak niższe koszty pracy, oszczędność wody, mniejszy ślad węglowy i pozytywny wpływ na różnorodność biologiczną.”
Rolnicy coraz częściej zauważają, że mniejsza intensywność uprawy oznacza także mniejsze zużycie paliwa i maszyn. To z kolei przekłada się na stabilniejsze koszty w dłuższej perspektywie.

Rolnictwo regeneracyjne m.in. wykorzystuje mieszanki poplonowe pod kukurydzę do wzbogacenia gleby i ochrony przed erozją, poprawiając strukturę gleby, a przez to uodporniając na warunki pogodowe następcze rośliny uprawne
Polska perspektywa: ekonomia na pierwszym miejscu
W badaniach przeprowadzonych we Francji, Niemczech, na Węgrzech i w Polsce wyraźnie widać różnice motywacji. Dla rolników węgierskich i polskich podstawowe znaczenie ma ekonomia. Rolnictwo regeneracyjne postrzegają oni jako „tańszy, mniej ryzykowny sposób uprawy roli”, zwłaszcza w długim okresie.
- Mniej zabiegów oznacza mniejsze nakłady.
- Mniej maszyn oznacza niższe koszty paliwa.
- A lepsza struktura gleby zwiększa odporność roślin na suszę i nieregularne opady.
Wiedza i wsparcie wciąż są barierą
Mimo rosnącego zainteresowania wielu rolników nadal nie decyduje się na zmianę. Najczęściej wskazują na brak wiedzy i brak dopasowanych informacji.
Rolnicy pytają: od czego zacząć i jakie działania mają sens w ich gospodarstwie?
Jeden z polskich rolników mówi wprost:
„Aby zainteresować większą liczbę rolników rolnictwem regeneracyjnym, potrzebujemy kampanii promocyjnej skierowanej zarówno do rolników, jak i konsumentów.”
Wskazuje też na potrzebę gospodarstw demonstracyjnych, które pokażą praktykę, a nie teorię.
Sieci kontaktów zmniejszają strach przed zmianą
Rolnicy chętniej podejmują decyzje, gdy widzą efekty u sąsiadów. Wymiana doświadczeń, współpraca i rozmowy o błędach mają ogromne znaczenie.
Jak ujął to francuski rolnik:
„Im więcej rolników wdroży te praktyki, tym więcej innych będzie chciało zrobić to samo.”
Widok działających rozwiązań uspokaja i zmniejsza obawy. Dlatego projekt Regenomics zakłada także budowanie narzędzi dla doradców i sieci wsparcia.
Rolnictwo regeneracyjne jako decyzja, nie moda
Rolnictwo regeneracyjne nie jest prostą receptą dla każdego. Nie rozwiązuje wszystkich problemów od razu i nie gwarantuje szybkich efektów. Może jednak stać się sposobem na obniżenie ryzyka i zwiększenie odporności gospodarstwa.
Jak powiedział jeden z rolników:
„Jeśli chcesz produkować więcej i lepszej jakości, potrzebujesz lepszej gleby.”
I właśnie w tym miejscu rolnictwo regeneracyjne zaczyna być realną opcją, a nie tylko hasłem.
*Niniejszy raport jest częścią projektu „Regeneracyjne rolnictwo w Europie: przyspieszenie transformacji”.
Regenomics to projekt realizowany w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP), którego celem jest lepsze zrozumienie ekonomicznych kosztów i korzyści związanych z przejściem na rolnictwo regeneracyjne w Europie. Realizujemy to poprzez opracowanie „Regenomics”: powtarzalnej struktury kosztów i korzyści służącej do tworzenia scenariuszy dla gospodarstw rolnych. W 2025 r. testujemy nasz model w 4 różnych regionach UE: Pikardii (Francja), Észak-Alföld (Węgry), Dolnej Saksonii (Niemcy) i Dolnośląskim (Polska). Następnie model ten zostanie udostępniony wszystkim europejskim rolnikom.
W ramach tego projektu Uniwersytet i Centrum Badawcze Wageningen współpracuje z czterema partnerami: Cargill, Unilever Europe, Mars Pet Nutrition Europe oraz Europejską Organizacją Właścicieli Ziemskich. Ponieważ pracujemy w różnych regionach, zaangażowani są również różni lokalni partnerzy: Agro-Transfert Ressources et Territoires (Francja), Instytut Ekonomiki Rolnictwa (AKI) (Węgry), Kompetenzzentrum Ökolandbau Niedersachsen GmbH (Niemcy) oraz Agro Smart Lab z Dorotą Łabanowską-Bury (Polska).








