Gorszy sort owoców w polskich placówkach Tesco

Sprzedaż owoców i warzyw w polskiej sieci sklepów Tesco jest gorszej jakości, niż ta, którą mogą kupować Brytyjczycy.
Tak wynika ze słów Matta Simistera, dyrektora sieci: – W wielu przypadkach oferujemy produkty klasy pierwszej w Wielkiej Brytanii, a klasy drugiej na rynkach żywności środkowej i wschodniej Europy – oświadczył dyrektor.
Zdaniem Michała Sikory, rzecznika Tesco w Polsce, wypowiedź brytyjskiego dyrektora została wyrwana z kontekstu i dotyczyć miała jedynie zewnętrznego wyglądu sprzedawanych towarów. Według niego dostawcy zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii dostawy owoców muszą spełniać odpowiednie wymagania. Rzecznik nie kryje jednak, że klienci w Polsce, Anglii czy w jakimkolwiek innym państwie mogą mieć różne oczekiwania co do wyglądu czy powtarzalności artykułów.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zaznacza z kolei, że różnicowanie produktów nie leży w interesie marketów. Sieci powinny bowiem dbać o każdego klienta.

Normalne, w Lidlu czy Kauflandzie jest dokładnie tak samo. Kto był w Szwabi ten wie jak to wygląda. Do Polski zawsze najgorszy syf trafia.