Rynek jabłek 2021. Podliczanie strat, szukanie recepty na sukces

Jak nie jabłka, to co? Wielu sadowników zastanawia się nad paradoksem mijającego roku. Dobre plony, niezła jakość owoców a ceny? Ceny żenujące, a gdyby tego było mało jeszcze problemy ze sprzedażą. Rynek jabłek 2021 długo będzie pamiętany przez sadowników.

Co jest nie tak, że polscy sadownicy będący największymi producentami jabłek w Unii Europejskiej i trzecimi na świecie mają tak duże problemy ze zbyciem swoich owoców? Jakie zawiodły rynkowe mechanizmy, że trzeba pozbywać się jabłek po żenująco niskich cenach?

Reklama

Rynek jabłek 2021

Krzysztof Cybulak v-ce prezes ZSRP uważa, że: Sadownicy zostali rozpracowani. Cena jabłek przemysłowych spadła do 18-20 groszy za kilogram. W zeszłym roku sadownicy mieli awizację do przetwórni codziennie a w tym – raz w tygodniu. Od kiedy pamiętam, nigdy nie wydarzyło się, aby skup w sezonie zamykany był na kilka dni. Jest to działanie mające na celu wywieranie presji na sadowników, zastraszanie, a później – dyktowanie cen. Czy można przeciwdziałać takim praktykom? Krzysztof Cybulak uważa, że tak. Potrzebna jest do tego jedna rzecz – porozumienie między sadownikami. Sadownicy, którzy rozumieją takie działania przetwórców przestali zbierać jabłka przemysłowe. Efektem tego był wzrost cen najpierw do czterdziestu groszy a później nawet do 50 gr. To wyraźny dowód na to, jak sadownicy są „rozgrywani” przez przetwórców. Przyczyną tej niezdrowej sytuacji jest działalność przypadkowych sadowników. To są głównie dwuzawodowcy, emeryci itp., którzy gotowi są sprzedać jabłka za 5 gr. Tak wyglądał rynek jabłek 2021.

Po pierwsze – współpraca

Podobnego zdania jest Mirosław Maliszewski – prezes Związku Sadowników RP, który uważa, że sadownicy nie mają do siebie zaufania. Na forach internetowych krytykują rynek jabłek 2021, a gdy przychodzi do wspólnego działania nic z tego nie wychodzi. – Gdy ceny spadają, to my zamiast ograniczyć dostawy, sprzedajemy jeszcze więcej, a wtedy ceny spadają jeszcze bardziej – tłumaczy prezes. – Jestem jednak głęboko przekonany, że ludzie wyciągają wnioski i w kolejnych miesiącach wspólne działanie powróci. Jako branża mamy sporo do zrobienia, tym bardziej, że grozi nam embargo białoruskie i kilkaset tysięcy ton jabłek nie wyjedzie na wschód, co może pogłębić nasze kłopoty. Zdaniem prezesa ZSRP podziały społeczne w kraju odbijają się również na branży sadowniczej.

Sady sokowe – recepta na…

Ilu fachowców, tyle opinii. Według wielu producentów remedium na kiepską sytuację finansową sadowników mogą byś sady sokowe. Uważam, że jest to bardzo dobra inicjatywa. Przy gwarantowanej cenie i ograniczeniu zabiegów ochronnych to jest dla wielu producentów szansa na wyjście z impasu – tłumaczy Krzysztof Cybulak, praktykujący sadownik. Są już firmy, które podpisują z sadownikami umowy kontraktacyjne – dodaje. Nieco mniej optymistyczny w tym temacie jest Mirosław Maliszewski. Twierdzi on, że sady sokowe to raczej metoda na przetrwanie, rekonstrukcję produkcji. Zastrzega jednak, że pomysł ma szansę na poprawę rynku owoców pod pewnymi warunkami. Aby pomysł odniósł sukces, Mirosław Maliszewski uważa, że: po pierwsze – muszą być umowy kontraktacyjne wieloletnie. Po drugie – musi być określony poziom ceny minimalnej, za którą jabłka z sadu sokowego będą kupowane. Jeśli te dwa warunki nie będą spełnione, to sady sokowe nie odniosą, skutku a ci którzy się na nie zdecydują – odniosą porażkę. 

Rynek jabłek 2021 – jest nowa inicjatywa

Od maja zaczął działać zespół Core Team zrzeszający przedstawicieli produkcji oraz przetwórstwa warzyw i owoców. Do współpracy zaproszono naukowców i członków organizacji branżowych. Branża owocowo-warzywna postanowiła zadbać o wspólny wizerunek i osiąganie wspólnych celów. W przedsięwzięciu uczestniczy między innymi sekretarz generalny Unii Owocowej Stowarzyszenia Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw – Paulina Kopeć. W obrębie tej inicjatywy powołano do życia kilka zespołów. Jednym z nich jest zespół spójnego marketingu jabłka w kraju i za granicą, którego liderką jest właśnie Paulina Kopeć. Sekretarz generalny Unii Owocowej zauważa zmiany zachodzące w społeczeństwie producentów jabłek. Mimo głęboko zakorzenionego indywidualizmu sadownicy zauważają, że rosną koszty, że wspólne działanie przynosi lepsze efekty. Duże, wyrównane pod względem jakości partie owoców i warzyw mają większe szanse zbytu na rynkach zagranicznych. Jako Unia Owocowa cały czas prowadzimy działania edukacyjne przedstawiając korzyści płynące ze wspólnego działania.

Prognozy, kalkulacje, dywagacje…

To nie jest dobra sytuacja, gdy za jabłko przemysłowe płaci się 50 gr, a mnie proponuje się za jabłko deserowe 75 gr za kilogram – tłumaczy Krzysztof Cybulak. Po zbilansowaniu kosztów, aby wyjść na zero jabłko powinno kosztować 1,20 zł/kg. To jest oczywiście kalkulacja uwzględniająca tegoroczne koszty. Gdy nawozy podrożały trzykrotnie, opryski kosztują 100% więcej, podrożało oczywiście paliwo i z pewnością podrożeje robocizna. Ja jak na razie nie widzę światełka w tunelu.

Mirosław Maliszewski uważa, że: Jest zapotrzebowanie na jabłka na rynkach światowych a także na sok jabłkowy i ono nie słabnie. Nie ma więc żadnych podstaw, żeby sądzić, że może być jakieś załamanie rynkowe.

Nadchodzi strategia Zielonego Ładu, strategia od pola do stołu, do których należy się dostosować
– twierdzi Paulina Kopeć. Trzeba wprowadzić nowe narzędzia, nowe zasady ochrony sadów. To wszystko łatwiej będzie wprowadzić działając w grupie, w organizacji producentów.

Podsumowując rynek jabłek 2021, trudno nie zauważyć różną ocenę sytuacji polskiego sadownictwa. Faktycznie są problemy w wyrażeniu prognoz na przyszły rok, tym bardziej, że nie znane są wartości czynników kreujących zasady ekonomiczne branży. Na pierwsze przewidywania przyszłorocznej sytuacji trzeba chyba jeszcze trochę poczekać.

Czytaj też: Zmiany w polskim sadownictwie to szansa powrotu na piedestał
Ceny jabłek przemysłowych

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *