Zasada działania rozrusznika w ciągniku rolniczym

Rozrusznik jest integralną częścią każdego silnika, w tym silników w ciągnikach i kombajnach rolniczych. O jego obecności jednak przypominamy sobie, gdy zawiedzie, a ciągnik nie chce zapalić. Temat na dziś: zasada działania rozrusznika w ciągniku.
Na początku było koło. A właściwie koło kierownicy, które służyło za korbę rozruchową.
Kojarzycie zapewne ciągnik Lanz-Bulldog, który po wojnie stał się pierwszym Ursusem C45? Uchodzący dziś za bezcenny klasyk ciągnik posiadał jeden wielki jak wiadro tłok silnika i gdy pracował na wolnych obrotach, w promieniu trzech wiorst kury przestawały się nieść, a krowy uciekały w popłochu na drzewa.
W tym tekście przedstawiam jaka jest zasada działania rozrusznika w ciągniku i pokrótce jaka była jego historia.
Spis treści
Korbotronik, zapalamy kierownicą
Ten „Bombaj”, bo i tak był zwany, miał procedurę odpalania tylko nieco krótszą niż start rakiety kosmicznej. Trzeba było podgrzać lutlampą gruszkę żarową, w odpowiedniej kolejności pobawić się różnymi zaworami i kołem kierownicy, wyciągniętym uprzednio ze swojego miejsca, ręcznie zakręcić koło zamachowe.
Przyznacie, że takie zapalanie ciągnika było nieco utrudnione, więc Bombaja gasiło się tylko wtedy, gdy było to niezbędne, zwykle wieczorem. Nic zatem dziwnego, że wprowadzenie do polskiej wsi w latach 50. zapalanych na akumulator Zetorów 25 było sensacją.
Era prądu w ciągniku
Instalacje elektryczne w ciągnikach były przełomem. Poza udogodnieniem w postaci świateł i później kierunkowskazów, pozwalały przede wszystkim na elektryczny rozruch silnika właściwie w każdych warunkach i w każdej chwili.
Źródłem prądu w ciągnikach stały się akumulatory. Ich masowa produkcja pozwoliła na wprowadzenie ich do każdego ciągnika i tak zostało do dziś. Techniczne możliwości zrewolucjonizowały ciągniki i dziś trudno sobie wyobrazić inny rodzaj rozruchu ciągnika.
Rozrusznik to silnik
To wszystko stało się możliwe dzięki zespołowi akumulator – rozrusznik. Prąd dostarczany do rozrusznika zamieniany jest na obrót jego wirnika. Umieszczone na wirniku sprzęgło zazębia się z wieńcem nałożonym na koło zamachowe wału korbowego. Ten obracając się, porusza tłokami i gdy obroty te są wystarczające do uzyskania odpowiedniego sprężenia mieszanki paliwowej, następuje zapłon.
Tyle teoria. Praktyka bywa jednak bardziej przyziemna. Ale nie będziemy dziś omawiać zasady działania silnika o zapłonie samoczynnym (diesla), tylko przyjrzymy się rozrusznikowi. Bo ten potrafi wielu użytkownikom napsuć krwi.
Wspomniana wyżej pobieżnie zasada działania rozrusznika odnosi się do znanych nam wszystkim modeli rozruszników stosowanych w ciągnikach użytkowanych na naszej wsi.
Zasada działania rozrusznika w ciągniku
Każdy rozrusznik stosowany w rolnictwie (i motoryzacji ogólnie) to w skrócie silnik elektryczny. W momencie rozruchu silnika diesla prędkość obrotowa rozrusznika wynosi 100 do 200 obr/min., co pozwala na sprawne zakręcenie wałem i, jak wspomniałem, wytworzenie właściwego stopnia sprężania w silniku.
Przyglądając się budowie popularnych rozruszników ciągnikowych, możemy stwierdzić, że mają one dwa słabe punkty. Są nimi szczotki i tulejki. To właśnie one są przyczyną niesprawności wielu rozruszników niemalże od początku ich stosowania w ciągnikach.
Zanim jednak omówimy niedomagania rozruszników w ciągnikach rolniczych, przyjrzyjmy się ich zasilaniu. W większości starych ciągników do wspomnianego Zetora 25, przez C330, C360 ale także radzieckich konstrukcjach jak T-25, MTZ czy Jumz, były dwa akumulatory 6V.
Takie rozwiązanie i połączenie ich szeregowo dawało razem 12V i w zależności od pojemności akumulatorów i modelu ciągnika, od 150 (wczesne Zetory) do 230 Ah (MTZ, Jumz). Ilość amperogodzin pojemności akumulatora była dopasowana do mocy rozrusznika i pojemności silnika.
Tulejki rozrusznika
Wirnik rozruszników stosowanych w starych ciągnikach wsparty był na trzech tulejkach. Są one wykonane metodą prasowania z żelazo-grafitu, żeliwa sferoidalnego lub najczęściej z fosforo-brązu, stąd ich złote zabarwienie.
Tulejki utrzymują wirnik w ścisłej pozycji względem stojana, ale także szczotek. Jednak pod wpływem czasu i wielkich obciążeń ulegają zużyciu. Rozrusznik ze zużytymi tulejkami traci większość mocy znamionowej, co przekłada się bezpośrednio na zdolność zapalania silnika.
Szczotki rozrusznika
Szczotki w rozruszniku możemy śmiało uznać za najsłabszy element rozrusznika. Wykonane są ze stopów miękkich (zawierających miedź) i cały czas, dociśnięte przez sprężyny, szorują po komutatorze. W miarę upływu czasu zużywają się i należy je wymienić na nowe.
Wycierające się szczotki zapylają niewielką i szczelną komorę, w której się znajdują. Pył ten stanowczo nie służy trwałości rozrusznika, więc warto raz na pół roku zdjąć tylną osłonę rozrusznika i odkurzyć lub przedmuchać szczotkotrzymacz.
Rozrusznik R-7, czyli „luj”
Pierwsze rozruszniki w Ursusach wyposażane były w rozruszniki R-7. Były to dość masywne i długowieczne konstrukcje. Duża masa pozwalała na szybkie odprowadzenie wytwarzanego ciepła, co zwiększało ich trwałość. Możemy je jeszcze spotkać w wielu ciągnikach, choć do ich wad można zaliczyć prądożerność.
Rozrusznik R-11. Bosch czy nie Bosch
Zastosowane w latach późniejszych rozruszniki serii R-11 cechowała nieco większa moc i mniejszy pobór prądu. Jednak były one mniej trwałe od poprzednika R-7. Wierzby szumiały, że wytwarzany był na licencji firmy Bosch, jednak jego socjalistyczna jakość stanowczo temu przeczyła.
Produkowany jest do dziś, choć przy zakupie nowego warto rozejrzeć się za produktem krajowym. Do rozruchu popularnych 330, C4011 czy C360 wymagał dubletu 6-woltowych akumulatorów o pojemności przynajmniej 165 Ah, choć ciągniki czterocylindrowe wymagały 190 Ah.
Zasada działania rozrusznika z przekładnią
Nowe czasy przyniosły zmiany. Zasada działania rozrusznika z przekładnią jest jednak nieco inna. Nie zapalają one ciągnika bezpośrednio, tylko przez koło zębate przekładni. Zwiększa ona moc, pozwalając jednocześnie na zmniejszenie wymiarów samego rozrusznika. Do ich wad trzeba zaliczyć trwałość przekładni zębatej, kiepskie zazwyczaj ułożyskowanie wirnika i nagminne przepalanie się cewki elektromagnesu.
Niezależnie od ciągnika czy zastosowanego w nim rozrusznika trzeba pamiętać o jego okresowym czyszczeniu i przeglądzie. Zużyty potrafi szybko zepsuć nawet najlepsze akumulatory, co na pewno nas nie ucieszy. No i rozrusznik w ciągniku rolniczym to część całego systemu elektrycznego, o który powinniśmy dbać.
