Czarna plamistość korzeni marchwi: co z nią zrobić?

Marchew jest jednym z najpopularniejszych warzyw uprawianych przez polskich rolników. Od ok. 2 lat duże straty przy jej magazynowaniu powoduje nowa choroba grzybowa – czarna plamistość korzeni marchwi. Do jej charakterystycznych objawów należą brunatne plamki występujące w miejscach przetchlinek korzenia.

Pan Jan Siemaszko (lat 52) z Człuchowa w woj. pomorskim od 20 lat zajmuje się uprawą warzyw. Jego 20 ha gospodarstwo obecnie specjalizuje się w produkcji marchwi i patisonów. Niestety od 3 lat jego warzywa atakuje czarna plamistość korzeni marchwi. Jak mówi: – Ta choroba to nie tylko duże straty finansowe w gospodarstwie, ale również ciągły reżim sanitarny, aby nie dopuścić do rozwoju grzyba na innych poletkach uprawnych.

Dobre wyniki w zwalczaniu tego grzyba uzyskałem, stosując środki chemiczne z grupy strobiluryn.

Jan Siemaszko z Człuchowa

Reklama

Winny grzyb

Za rozwój czarnej plamistości marchwi odpowiedzialny jest grzyb Acrothecium carotae, który z ziemi dostaje się do korzeni rośliny. Według najnowszych badań, także polskich naukowców, źródłem infekcji może być nie tylko podłoże, ale również skażony materiał siewny. Do zakażenia patogenem dochodzi najczęściej podczas mycia i czyszczenia korzeni marchwi przed ich spedycją.

W sezonie wegetacyjnym grzyb rozprzestrzenia się za pomocą zarodników konidialnych. Pierwsze objawy pojawiają się zaś po dłuższym okresie przechowywania marchwi w warunkach chłodniczych. Na korzeniach widoczne są wówczas owalne, brunatne plamki powiększające się eliptycznie. Z czasem porażeniu ulegają coraz głębsze warstwy miękiszu.

Po pierwsze profilaktyka

Aby nie tracić na wartości handlowej warzywa, należy zadbać przede wszystkim o profilaktykę. Jak radzą holenderscy naukowcy, po wykryciu choroby powinno się zaprzestać uprawy marchwi na tym samym stanowisku nawet na kilka lat. Pan Siemaszko po odkryciu, że warzywa w jego gospodarstwie dotknęła czarna plamistość korzenia marchwi zaprzestał uprawy marchwi na 2 poletkach. – Jest to jedyny sposób na skuteczne pozbycie się choroby – tłumaczy swoją decyzję rolnik. – Dobre wyniki w zwalczaniu tego grzyba uzyskałem, stosując też środki chemiczne z grupy strobiluryn. Dbam również o czystość przy sortowaniu i pakowaniu marchwi.

Czarna plamistość korzeni marchwi została wykryta w północnych rejonach Polski stosunkowo niedawno – w 2012 r. – i od tej pory nie zauważono jej rozprzestrzenia się na inne części kraju.

Aktualne zalecenia ochrony marchwi w sezonie 2025

Obecnie MRiRW dopuszcza do użycia przeciwko czarnej plamistości kilka preparatów strobilurynowych. Do najczęściej stosowanych należą środki zawierające azoksystrobinę i piraklostrobinę. Należy pamiętać, że zabiegi należy wykonywać zgodnie z etykietą rejestracyjną środka. Co istotne, ochronę należy rozpocząć na etapie dojrzewania korzeni. W 2025 roku rolnicy stosują zabiegi zapobiegawcze nawet dwukrotnie przed zbiorem.

Wczesna detekcja i nowe metody zapobiegania

Chociaż tradycyjna identyfikacja choroby następuje dopiero w chłodni, obecnie rośnie dostępność testów PCR. Testy te umożliwiają wykrycie patogenu jeszcze przed zbiorami i sortowaniem. Ponadto firmy przechowalnicze coraz częściej wdrażają systemy optycznej detekcji porażonych korzeni. W 2025 roku wybrane gospodarstwa wykorzystują także monitoring temperatury i wilgotności w skrzyniopaletach. Takie rozwiązania ograniczają straty handlowe i poprawiają jakość towaru.

 

***

czarnej plamistości korzeni marchwi zaczynają już dyskutować rolnicy na forum AgroFoto.pl.

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!
Tagi: marchew

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze
  1. DM pisze:

    Artykuł wyjaśnia nam dokładnie jaki grzyb atakuje marchew ,ale z moich spostrzeżeń jako konsumenta wynika ,że kupujemy zakażoną grzybem marchew nie wiedząc o tym w momencie zakupu.Po kilku dniach ,jeżeli jej nie spożyjemy grzyb zaczyna się ujawniać czyli marchewka była chora .Co z naszym zdrowiem ?Na ten temat ani słowa w żadnym artykule! Mamy jeść taką marchewkę?