Lista wstydu mleczarni – co to takiego?

Lista wstydu mleczarni – co to takiego i dlaczego o niej głośno? MRiRW pod koniec kwietnia opublikowało zestawienie mleczarni, które sprowadzają mleko z zagranicy. Według resortu rolnictwa takie praktyki nie idą w parze z patriotyzmem gospodarczym. Innego zdania są producenci mleka, a także przedstawiciele instytucji rolniczych. Kto więc w tym przypadku ma rację?

Szef resortu rolnictwa apeluje do konsumentów o solidarność z polskimi rolnikami oraz o to, aby kupować polskie produkty spożywcze.  Wydaje się, że tego typu apel nie powinien budzić zaskoczenia. Problem jednak nie w apelu, no więc w czym? Chodzi o import mleka do Polski,  wspominaliśmy o tym w artykule Sprowadzanie mleka z zagranicy- jak z tym walczyć?

Wraz z tym tematem pojawia się kolejny, który stał się kością niezgody – tzw. lista wstydu mleczarni. Czym jest owa lista? To zestawienie firm sprowadzających mleko i jego przetwory z zagranicy. Według stanowiska ministerstwa rolnictwa nie ma w tym nic niezgodnego z prawem, ale „kwestia patriotyzmu gospodarczego tych podmiotów budzi wątpliwości”. Tak wynika z informacji prasowej opublikowanej w samym środku pandemii koronawirusa, którą znajdujemy na stronie ministerstwa – Jedni wspierają a dla innych liczy się tylko zysk.

https://twitter.com/MRiRW_GOV_PL/status/1252973116768354304

Reklama

Jakie zakłady mleczarskie znajdują się w zestawieniu?

W opublikowanym (22.04.2020) przez ministerstwo rolnictwa zestawieniu znalazły się zakłady, które w pierwszym kwartale br. sprowadziły do Polski mleko z innych krajów Unii Europejskiej: „Wańczykówka”, Cuiavia Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Inowrocławiu, Latteria Tinis Sp. z o.o., Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska WART – MILK w Sieradzu, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Piątnicy Zakład Produkcyjny w Ostrołęce, Spółdzielnia Mleczarska MLEKOVITA Oddział w Sanoku, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Piątnicy, PPHU Laktopol Sp. z o.o. Zakład Produkcyjny nr 1, UNILEVER POLSKA S.A. Oddział Lodów i Produktów Mrożonych Zakład Produkcyjny w Baninie, Danone sp. z o.o., Fabryka w Bieruniu, OSM Bieruń, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Giżycku, „Polmlek” Sp. z o.o., Agro-Danmis Gramowscy Sp.J., CEKO Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.

Łącznie w tym czasie sprowadzono do Polski z innych krajów UE mleka (w tys. litrów):

  • pełnego – 2 067,1,
  • odtłuszczonego – 460,1,
  • surowego – 14 552,0.

Zdecydowanie należy podkreślić, że w tym działaniu nie ma nic niezgodnego z prawem. Wymienione zakłady działają zgodnie z obowiązującymi przepisami. Ich eksponowanie w zestawieniu ministerstwa rolnictwa nie jest fortunne.

Komentarz OSM Piątnica

Swoje stanowisko w sprawie zestawienia (tzw. lista wstydu mleczarni) przedstawił prezes OSM Piątnica, który tłumaczy, że sprowadzane do Polski było tylko mleko ekologiczne, którego brakuje w naszym kraju. Na dodatek, ilość sprowadzanego surowca z Litwy wynosiła zaledwie 2,7% całego skupowanego mleka.

OSM Piątnica podkreśla jednocześnie, że od lat wspiera lokalnych producentów mleka, którym oferuje najwyższe ceny za mleko w Polsce. Ponadto, pomimo epidemii koronawirusa nie planuje dokonać obniżki ceny płacowej za mleko od swoich rolników.

Całą treść stanowiska OSM Piątnica w odniesieniu do listy wstydu mleczarni można przeczytać na stronie mleczarni.

Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka

Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka publikuje w aktualnościach swojego serwisu internetowego reportaż autorstwa Henryka Wawera „Lista wstydu ministra rolnictwa szkodzi polskiej wsi?„. Czy rzeczywiście tego typu działania ministra Ardanowskiego, które przedstawione są w przywołanym reportażu szkodzą polskiej wsi? A jeśli tak, to w jakim zakresie i dlaczego?

Jednak wcześniej, na gruncie panującej epidemii koronawirusa, PFHBiPM informowała o kampanii „Dziękujemy że pijecie mleko” w ramach, której dziękowano za spożywanie mleka. Kampania angażowała gospodarstwa mleczne, a jej wydźwięk wtórował patriotyzmowi gospodarczemu, o którym mówi resort rolnictwa. W informacji „DziękujemyŻePijecieMleko” podanej przez Federację znajdujemy – „Kampania wpisuje się także w apele, żeby w obecnej trudnej sytuacji konsumenci kupowali przede wszystkim polskie produkty wspierając tym samy naszą gospodarkę i miejsca pracy w naszym kraju.”

Przyjrzyjmy się więc, co właściwie wynika z reportażu, który ma odmienny wydźwięk, niż kampania społecznościowa prowadzona przez PFHBiPM.

Lista wstydu ministra rolnictwa szkodzi polskiej wsi

Reportaż „Lista wstydu ministra rolnictwa szkodzi polskiej wsi?”

Reportaż ma 193 wyświetlenia (wg danych na 25 czerwca, kanał YouTube autora reportażu). Znajdujemy w nim zmontowane skróty wypowiedzi ministra Ardanowskiego: ,,Polscy konsumenci, myślę, że powinni okazać pewną solidarność z rolnikami (…). Możemy tą solidarność okazać właśnie kupując polskie produkty, w szczególności produkty spożywcze.”

Narrator reportażu mówi: „Minister rolnictwa i rozwoju wsi J.K. Ardanowski nakłania za zakupu tylko polskich rolnych. Ci, którzy je importują będą umieszczani na czarnej liście. Tak w skrócie można nazwać cele działania ministra ogłaszane w medialnej nagonce na wieś. Niestety ma to już swoje odzwierciedlenie w mediach zagranicznych i organizacjach rolników UE. Wywołało to także oburzenie polskich producentów rolnych.”

Lista wstydu mleczarni to po prostu wymiana handlowa?

Głos w imieniu mleczarzy zabrał Martin Ziaja, prezes Okręgowego Związku Hodowców Bydła w Opolu. Komentując tę sprawę dla programu „Nasza Śląska Wieś” stwierdza – My mleczarze strasznie ubolewamy nad tym co ostatnio robi pan minister. Według niego wspomniana lista to nic innego, jak działanie populistyczne ministra.

Martin Ziaja ponadto podkreśla, że trzeba w ten temat bardziej się wtajemniczyć.  – Interes jednostronny może być tylko raz, żeby współpracować latami trzeba zrozumieć, że każda ze stron musi na tym zarabiać, i tak jest akurat w produkcji mleka. Polska ma samowystarczalność w mleku 126 %. Oznacza to, że 26 % trzeba wyeksportować.

Import i eksport produktów oraz usług wpisane są w mechanizm sprawnie działającego rynku. – Jeśli jakaś mleczarnia znajdzie zbyt na jakiś, dany produkt – załóżmy na masło, gdzieś za granicą, we Francji, to inna mleczarnia we Francji – dobrze my kupimy od was masło, ale pod warunkiem, że wy od nas taki a taki ser weźmiecie.  Jest po prostu wymiana handlowa –  wyjaśnia Martin Ziaja. Będąc członkiem UE stanowimy jednolity rynek, którego celem jest zabezpieczenie swobodnego przepływu osób, kapitału, towarów i usług.

Eksport produktów potrzebny, tak samo jak import

Tego samego zdania jest prezes IR w Opolu – Marek Froelich, który podkreśla, że: – Polska jest zdecydowanym eksporterem. My musimy nasze nadwyżki w produkcji mięsa wołowego, czy drobiowego bezwzględnie wyeksportować. Tym bardziej, że UE uważa produkcję drobiarską, jako przemysłową, więc hodowcy drobiu nie otrzymają pomocy unijnej.

Natomiast, prezes zarządu Opolskiego Związku Producentów Rolnych mówi o niepotrzebnym antagonizowaniu Polski wobec innych krajów. Według niego lista (wstydu) mleczarni, które importują mleko, lub produkty mleczne jest niepotrzebna.

Prezes Mariusz Olejnik w reportażu podkreśla: – Trzeba wziąć pod uwagę, że w bydle mięsnym 80% produkcji to eksport. Natomiast w produkcji drobiu eksport stanowi 55%. W związku z tym, nie możemy doprowadzić, że inni będą również tworzyć podobne listy na wołowinę, czy drób i my z tym zostaniemy. Nie można się z tym nie zgodzić.

Czy głośna lista wstydu mleczarni wyjdzie nam na dobre? Takie działanie może przyczynić się do tego, że ucierpi na tym każdy inny segment produkcji rolnej, który eksportuje swoje towary. Co stanie się np. z naszym rynkiem produkcji pieczarek, jeśli patriotyzm gospodarczy wykażą odbiorcy zagraniczni?

Podkreślmy na koniec, że Polska jako kraj członkowski Unii Europejskiej buduje wspólny rynek Unii Europejskiej, do którego również należy Wielka Brytania, Norwegia, Islandia, Liechtenstein oraz Szwajcaria. Zapewne są też inne, może lepsze sposoby promocji polskich produktów, niż publiczne eksponowanie firm importujących towary z unijne.

Opinia rzecznika prasowego PFHBiPM

Zwróciliśmy się do Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka z prośbą o komentarz ws. opublikowanego reportażu „Lista wstydu ministra rolnictwa szkodzi polskiej wsi?” i prezentację stanowiska Federacji celem prezentacji tego stanowiska rolnikom. Otrzymaliśmy odpowiedź, w której rzecznik PFHBiPM zwraca uwagę, że Prezydium PFHBiPM nie zabrało oficjalnego stanowiska w tej sprawie, ale członkowie Prezydium określają zabieg pana ministra Ardanowskiego, jako szkodliwy.

Pełną treść odpowiedzi publikujemy poniżej.

lista wstydu mleczarni

Odpowiedź  rzecznika prasowego PHHBiPM  udzielona red. Ewelinie Marciniak (agrofakt.pl) ws. opublikowania na stronach Federacji reportażu „Lista wstydu ministra rolnictwa szkodzi polskiej wsi?”

fot. agrofakt.pl

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *