„Lokalna półka” – hit czy przedwyborczy kit?

„Lokalna półka” to trzeci już z tzw. konkretów dla wsi, jakie przedstawiło w przedwyborczych obietnicach Prawo i Sprawiedliwość. Jakie są założenia tej inicjatywy?

„Lokalna półka” ma na celu wprowadzenie obowiązku, w świetle którego minimum 2/3 wybranych produktów spożywczych w marketach ma pochodzić od lokalnych dostawców. Jak powiedział doradca prezydenta RP, Jan Krzysztof Ardanowski, wzmocni to pozycję lokalnych dostawców i poprawi konsumentom dostęp do wytwarzanej przez nich żywności. Jednakże widać, że najnowsze pomysły to w wielu przypadkach „odgrzewane kotlety”.

Reklama

Jakie są założenia programu „Lokalna półka”?

Program zakłada, że minimum 2/3 owoców, warzyw, produktów mlecznych i mięsnych oraz pieczywa będzie pochodzić od lokalnych dostawców. Miałoby to wzmocnić pozycję lokalnych dostawców względem innych ogniw łańcucha dostaw żywności. Inną korzyścią byłby ułatwiony dostęp konsumentów do produktów wytworzonych przez mniejszych, przede wszystkim lokalnych producentów.

Jak powiedział były minister rolnictwa Jan Ardanowski, „Lokalna półka” oznaczałaby koniec niskiej jakości owoców i warzyw, jakie oferują w Polsce zagraniczne sieci marketów. Na pomyśle mają zyskać zarówno lokalni producenci żywności, jak i konsumenci.

Nowy–stary pomysł

„Lokalna półka” to wbrew pozorom nie jest nowy pomysł, ponieważ podobne zapowiedzi obecny premier składał już w 2019 roku. Ponadto wśród propozycji rządu było „odbijanie najbardziej strategicznych części gospodarki z rąk kapitału zewnętrznego”. Przykładem była np. sugestia odkupienia sieci Żabka, która jednak szybko zdementowała te pogłoski. Padały jednak pytania z rynku, dlaczego rząd nie przejął starej i znanej jeszcze wielu osobom sieci Społem. Niestety, ta okazała się zbyt rozdrobniona, więc przejęcie nie byłoby tak spektakularnym sukcesem. A zapowiedzi nabywania wielkich sieci nie brakowało.

Innym pomysłem miało być utworzenie państwowego holdingu spożywczego, który kontrolowałby całą drogę żywności „od pola do stołu”. Dlatego powstała Krajowa Grupa Spożywcza, która zintegrowała sporo państwowych spółek rolnych. Jednakże nie stała się ona jeszcze tak ważnym graczem na rynku, jakby chciał tego rząd.

Nie tylko „Lokalna półka”, czyli inne obietnice dla wsi ze strony PiS

Prawo i Sprawiedliwość deklaruje, że od lat wspiera polskich producentów żywności. Jednym z przykładów jest Polski Ład dla polskiej wsi, który ma zapewnić rolnikom szeroki pakiet korzyści. Są to m.in. dopłaty, inwestycje czy nowoczesne rozwiązania, co ma przełożyć się na znaczny wzrost dochodów. Wszystko po to, aby polska wieś była miejscem, w którym rolnicy mają szansę na rozwój i bezpieczną przyszłość.

Z drugiej strony polska wieś nadal pamięta obecnemu rządowi niesławną „Piątkę dla zwierząt”, która podważyła zaufanie rolników do Prawa i Sprawiedliwości. Ponadto w opinii wielu z nich działania rządu to plasterek, który nie leczy problemów, a jedynie je maskuje. Zdaniem opozycji to, co do tej pory zrobił obecny rząd, to „zaoranie wsi”.

Czytaj też: Borówka 2023. Będzie deficyt na rynku?

Źródła: Polskie Radio24; PAP; Business Insider

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 4 / 5. Liczba głosów 1

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *