Nowy Rok na wsi witano hucznie i radośnie – sprawdź!
Z Nowym Rokiem wiąże się wiele zwyczajów i tradycji. Różnią się one w zależności od regionu kraju, ale łączy je zwyczaj kolędowania i robienia psot sąsiadom. To był zawsze czas zabawy! Jak dawniej spędzano Nowy Rok na wsi?
Okres noworoczny na Kurpiowszczyźnie był związany z wieloma czynnościami wykonywanymi w każdym domu. Istnieje wiele obrzędów i zwyczajów noworocznych. Był to bowiem czas odpoczynku, wesołej rozrywki i zabawy.
– Od świąt Bożego Narodzenia rozpoczynał się na Kurpiach czas kolędowania – mówi Olga Mrowińska z Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. – Kolędnicy byli zazwyczaj przyjmowali bardzo chętnie. Za swoje przedstawienia otrzymywali poczęstunek, a bardzo często również pieniądze.
Nowy rok na wsi. Zwyczaje noworoczne na Kurpiowszczyźnie
Było kilka grup i rodzajów kolędników. Oto te najpopularniejsze. Grupę „z gwiazdą” tworzyły dzieci i młodzież, którzy chodzili po domach z gwiazdą kolędniczą, umieszczoną na wysokim kiju. Składała się ona ze środka wykonanego zazwyczaj z sita oraz odchodzących od niego długich, wąskich ramion, zdobionych na końcach pęczkami bibuły. Była też grupa kolędnicza ze zwierzęciem „wiodącym”, czyli z niedźwiedziem, wilkiem lub kozą. „Herody” były swoistym teatrem ludowym, składającym się ze starszej młodzieży i dorosłych, prezentująca wybrane wydarzenie biblijne. Kolejna to „grace”, czyli muzykanci z różnymi instrumentami, którzy mieli zabawić gospodarzy graniem kolęd. Z kolei z „z szopką” chodziła grupa chłopców.
W wigilię Nowego Roku bardzo popularne wśród dorosłej młodzieży było robienie różnorodnych psot i figli. Celem takich psot były najczęściej domy, w których znajdowały się panny na wydaniu.
– Wśród najciekawszych można wymienić wrzucanie popiołu z wodą do izb, malowanie farbami okien czy podpieranie drewnianymi kołkami drzwi chałup, uniemożliwiając wyjście na zewnątrz – kontynuuje Olga Mrowińska. – Obowiązek posprzątania po tych zabawach spoczywał na dziewczętach. Musiały one to zrobić zanim sąsiedzi w Nowy Rok będą szli do kościoła.
Wypiekanie pieczywa obrzędowego
Podczas noworocznej mszy świętej w kościele istniał zwyczaj rzucania z chóru zbożem i grochem na głowy zebranych. Miało to zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku.
Ważnym zwyczajem związanym z okresem Nowego Roku było wypiekanie tradycyjnego pieczywa obrzędowego. Jego robieniem zajmowała się cała rodzina. Najważniejszą rolę odgrywał gospodarz, zaś reszta rodziny mu pomagała.
– Na Kurpiowszczyźnie były dwa rodzaje takich wypieków – wyjaśnia Olga Mrowińska. – „Nowe latko” to wałeczek ciasta, zawinięty w krążek, na którym umieszczano figurki drobiu: gęsi, kur, kaczek. Na środku bardzo często znajdowała się postać pastuszka. Miało to magiczne znaczenie – krąg miał zabezpieczać wszystko, co znajduje się w jego obrębie, a ptaki symbolizowały życie i płodność. „Byśki” były pojedynczymi zwierzętami, najczęściej leśnymi lub hodowlanymi. Po upieczeniu figurki miały spełniać rolę ochronno-magiczną. Często zawieszano je na nitkach w świętym kącie, nad ołtarzykiem, gdzie wisiały przez cały rok. Czasem dawano je dzieciom do zabawy lub do zjedzenia.
Oprócz pieczywa obrzędowego w regionie kurpiowskim istniał zwyczaj pieczenia fafernuchów. Przypominały one kluski-kopytka, a robiono je z mąki żytniej, tartych pasternaków, marchewki, buraków. Dodawano cukier i pieprz. Fafernuchami obdarowywali się dorośli podczas składania życzeń noworocznych.
Przeczytaj również: Pomoc klęskowa ARiMR. Katalog ryzyk zostanie rozszerzony?
Nowy Rok na Ziemi Dobrzyńskiej
Na Ziemi Dobrzyńskiej również popularne było kolędowanie. Takie zorganizowane grupy kolędnicze chodziły od domostwa do domostwa, robiąc różne figle i psoty. Ten zwyczaj starają się przywrócić mieszkańcy Złotopola w powiecie lipnowskim. Kilka dni temu taka grupa kolędnicza na czele z sołtysem ruszyła przez wieś. Mieszkańcy wsi byli zaskoczeni, ale śmiechu było co niemiara. Zabawa była przednia, ale o to przecież chodziło!
Dawniej rankiem w Nowy Rok we wsiach dworskich chodzili fornale i „pękali”, czyli strzelali z batów, specjalnie na ten cel przygotowanych. Dwóch z nich wchodziło do domu i składało życzenia, a pozostali przed domem „pękali”. Obchód fornale rozpoczynali od dworu, a potem wędrowali przez całą wieś. Dostawali od każdego kieliszek wódki, przekąskę i parę złotych, za które urządzali potem zabawę.
Nowy Rok na wsi. Na Kaszubach „wypędzano” stary rok
Z kolei na Kaszubach w noc sylwestrową młodzież dokonywała „wypędzania” hałasem starego roku. Gromada krzyczała, terkotała kołatkami, dzwoniła dzwonkami, waliła w patelnie, trzaskała z batów, trąbiła z rogów. Chłopcy strzelali ze strzelb i pistoletów nad sadami, aby zabić wszelkie robactwo na drzewach, strzelano w stronę wielkich pól ze zbożem, aby zapewnić urodzaj gospodarzom.
Młodzież wyrządzała również w tę noc psoty starszym. Gospodynie wypiekały też płaskie, koliste pieczywo noworoczne zwane latkiem. Pieczono je z mąki pszennej, wody, cukru na blasze pieca, patelni lub w piecu, krojono krzyżowo na cztery części i jedzono z miodem.
Między Nowym Rokiem a świętem Trzech Króli kolędowały po wsiach Herody, czyli śmierć z kosą, anioł, diabeł, żołnierze, król Herod. Przebierańcy prezentowali po domach jasełkowe widowiska.
Nowy Rok to czas zabawy
Na wsi okres noworoczny zawsze wiązał się z zabawą. Pracy w polu nie było, a więc trzeba było dobrze wykorzystać ten czas. Od domostwa do domostwa chodzili kolędnicy, sąsiedzi się odwiedzali i ogólnie było radośnie. Jednak czasy, a wraz z niby obyczaje się zmieniają. Po 1945 roku popularne stały się bale sylwestrowe, podczas których witano Nowy Rok. Tak było do wybuchu pandemii. Teraz Nowy Rok witamy w domowym zaciszu z najbliższymi. Oby świat wrócił na stare tory i to jak najszybciej!
Przeczytaj również: Orszaki na Trzech Króli w Polsce